Ze złem się nie negocjuje

Felieton Tomasza Lisa >>>

#Pablieton

Ze złem się nie negocjuje…

Słów kilka o intelektualnym dramacie polityki ustępstw

Po ośmiu latach rządów ludzi niewyobrażanie zepsutych, przesiąkniętych przestępstwem i patologią Polsce należy się oczyszczenie. Bez niego szanse na to, że wrócimy na ścieżkę cywilizowanych narodów będą nikłe.

Dobrze rozumieli to Alianci, którzy urządzili Proces Norymberski czy Tokijski. Uczyniono to, by pokazać, że zło będzie zawsze osądzone. Zrobili to, by możliwym następcom Hitlera czy Tojo pokazać, ze sprawiedliwość zawsze ich dosięgnie. Z całą mocą.

Zimna Wojna przyczyniła się do relatywizacji zła. Wielu niemieckich czy japońskich zbrodniarzy uniknęło kary. Część współpracując z dawnymi wrogami. Część uciekając do Ameryki Południowej – tu także dzięki pomocy Watykanu. Pomoc w ucieczce od prawa, skrajną relatywizację zła nazywam zatem watykanizmem.

Nad Wisłą mamy szansę uniknąć tych błędów i skazać wszystkich tych, którzy zło czynili. Bez względu na to czy są prezesami, czy są chorzy, czy są pod parasolem obecnego prezydenta czy Episkopatu lub nawet Watykanu.

Najgorsze co może nas spotkać to… watykanizm. W Polsce rozumiany jako przymykanie oka na przestępstwa Zjednoczonej Prawicy w myśl marzeń o własnej karierze politycznej. Nie dajmy się nabrać na opakowywanie tego typu skrajnego symetryzmu w broszurę walki z postępującą polaryzacją. Jeśli bowiem polaryzacją nazywamy chęć rozliczenia przestępców, to każdy przyzwoity człowiek powinien dać się polaryzować. Ile wlezie… Kilka razy dziennie!

Wybieram zatem uczciwą polaryzację, miast cynicznego watykanizmu. Chcę rozliczeń. Chcę, by Polska była znowu państwem prawa a nie krajem w którym jeden polityk chroni innego z czystego wyrachowania. Dyktowanego np. chęcią sukcesu w nadchodzących wyborach prezydenckich czy też szukaniem miejsca na politycznej scenie w okopach tych, którzy kradli i przekręcali miliardy. Bo ich elektorat może nie zaakceptować rozliczeń. A wraz z tym „i mnie”.

Gardzę tego typu watykańskim podejściem do polityki! Nie chcę hodowli kolejnych Eichmannów. Choćby nawet malutkich. Takich, którzy wprawdzie nie wysyłali milionów do gazowych komór, ale sobie, swoim rodzinom i kumplom wysyłali miliony na konta. Bo liczy się jedna jedyna zasada, która wskazuje: zero negocjacji ze złem. Bo zło wróci.

PS

1 czerwca wykonano wyrok przez powieszenie na Adolfie Eichmannie. Watykanizm pomógł, ale determinacja do osądzenia zła okazała się w tym przypadku większa… I bardzo dobrze!

Felieton Pabla Moralesa >>>

Czy to przypadek, że akurat w tym tygodniu niektórzy politycy Suwerennej Polski postanowili dyskretnie usunąć logo swojej partii z profili w mediach społecznościowych. No bo z jednej strony wszyscy ziobryści publicznie stoją murem za towarzyszami umoczonymi w złodziejstwo pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości. Z drugiej być część z nich jednak uznała, że szyld partii kojarzonej z okradaniem ofiar przestępstw z należnej im pomocy staje się ciężarem. Zwłaszcza że trwa kampania wyborcza, a część działaczy SP walczy o mandat w Parlamencie Europejskim.

Stan Wyjątkowy Dominiki Długosz i Kamila Dziubki >>>

 

Jeden komentarz na temat “Ze złem się nie negocjuje”

  1. Krzyczą o negocjacji,krzyczą o abolicji o przebaczeniu albowiem się boja ! Boja iz w toku procesów sądowych wyjdzie „szydło z worka”,ze i oni maczali w tym procederze swoje lepkie paluszki Ze i oni nawet w sposób pośredni „umoczyli”

    Polubienie

Dodaj komentarz