Chwalidupa Morawiecki, antychrześcijański Szumowski i Trzaskowski, z którym razem nakopiemy im w dupę, przepraszam: nakopiemy im w dudę

Więcej >>>

Ministerstwo Zdrowia wydało 150 tys. zł na lek, który okazuje się nieskuteczny. Przy milionach złotych wydawanych na trefne maseczki czy tureckie testy, na których zarabiała firma powiązana z PiS, takie pieniądze nie robią wrażenia – Chlorochina, z którą wiązano nadzieje w walce z pandemią, jest nieskuteczna. Resort zdrowia kupił ją dla szpitali, na szczęście w umiarkowanej ilości – informuje Dziennik Gazeta Prawna.

Więcej >>>

Więcej >>>

PiS podstawi nogę Trzaskowskiemu. Pytanie: jak to będzie wyglądać?

Przy złej woli PiS Rafał Trzaskowski może mieć tylko dwa dni na zebranie 100 tys. podpisów. Tłumaczymy, kiedy będą wybory prezydenckie i pokazujemy, na czym polega nowe pole sporu między Trzaskowskim a Andrzejem Dudą. Oto pierwsza odsłona naszego raportu z kampanii.

Co mówi prawo na temat terminu wyborów?

Przypomnijmy, jak wygląda obecna sytuacja prawna, a jak ma wyglądać po przyjęciu ustawy.

Tak jest obecnie:

  • wg obowiązującej ustawy możliwe jest tylko przeprowadzenie wyborów korespondencyjnych,
  • wg obowiązującego kodeksu wyborczego obecnie najwcześniejszy termin to 26 lipca…
  • …i to tylko wówczas, gdyby rząd 1 czerwca opublikował w końcu uchwałę PKW o nowych wyborach, a Elżbieta Witek już tego samego dnia zarządziła termin głosowania. Każdy dzień zwłoki oznaczałby wybory w sierpniu,
  • kodeks wyborczy nie dopuszcza teraz automatycznego startu kandydatów z wyborów 10 maja, a nowym kandydatom daje 10 dni na zebranie 100 tys. podpisów.

Tak ma być wg ustawy, która jest w Senacie:

  • wybory mają odbyć się w lokalach wyborczych z możliwością głosowania korespondencyjnego dla wszystkich,
  • marszałek Sejmu ma dużą elastyczność w wyznaczaniu terminów wyborczych (po konsultacjach z PKW),
  • marszałek Sejmu wiąże konstytucyjny termin maksymalnie 60 dni na przeprowadzenie głosowania od momentu wyznaczenia daty wyborów. Gdyby ustawa została podpisana przez prezydenta np. w środę 3 czerwca, najpóźniej wybory mogłyby się odbyć 2 sierpnia,
  • gdyby prezydent podpisał ustawę w środę 3 czerwca, wybory mogłyby się odbyć najwcześniej 21 czerwca – marszałek Sejmu jest bowiem związana terminem zgłoszeń wyborców chcących głosować korespondencyjnie – najpóźniej do 12 dnia przed datą wyborów,

Więcej o wątpliwościach ws. terminu wyborów >>>

Kmicic z chesterfieldem

Nie znamy terminu wyborów prezydenckich. 28 czerwca wydaje się być niekonstytucyjnym terminem, lecz już przyzwyczailiśmy się do bezprawie.

Niemniej opozycja jest przygotowana. Ta najważniejsza ma kandydata, który powinien zwyciężyć Andrzeja Dudę.

Reszta się nie liczy, Szymon Hołownia po chwilowym zachłyśnięciu się kilkunastoma procentami sondażowymi, już znajduje się w regresie.

Władysław Kosiniak-Kamysz nie wychyla się powyżej 10 procent, a Robert Biedroń to swoisty fenomen. Powinien być powyżej 10 procent, o lewica ma w kraju spory elektorat, a on przegrywa nawet z Krzysztofem Bosakiem.

Rafał Trzaskowski idzie jak burza, w jego wypadku mamy do czynienia z zupełnie nową jakością i treścią, wygrać jednak z Dudą można tylko szerokim frontem, tyralierą ideową.

I tak zaprezentował się w Poznaniu, gdzie zgromadził taką ilość zwolenników, ilu w tym miejscu zbierało się w najlepszych chwilach KOD-u i w obronie sądów – Łańcucha Światła.

Przede wszystkim usłyszeliśmy inny przekaz niż dotychczas prezentowany przez polityków Koalicji Obywatelskiej. Nie…

View original post 356 słów więcej

 

Rafał Trzaskowski z przekazem o Nowej Solidarności

Rafał Trzaskowski pojawił się w sobotę w Poznaniu, gdzie po południu wystąpił z przemówieniem z okazji 30-lecia samorządu w Polsce. Jego występ na Placu Wolności zgromadził tłumy zwolenników. Wystarczy spojrzeć tylko na te zdjęcia.

Mimo pandemii koronawirusa wystąpienie Rafała Trzaskowskiego w Poznaniu zgromadziło setki jego zwolenników. Opozycyjny kandydat na prezydenta został przez nich bardzo serdecznie przywitany.

Ci, którzy nie zmieścili się na Placu Wolności, obserwowali scenę z chodnika lub z drugiej strony ulicy. Wystarczy spojrzeć na zdjęcia z lotu ptaka.

Podczas relacji widać było, że zgromadzeni starali się trzymać od siebie dystans. Było to jednak bardzo ciężkie zadanie, zważywszy na liczbę zwolenników kandydata, którzy zgromadzili się w stolicy Wielkopolski.

Te obrazki pokazują, że nie bez kozery Trzaskowski notuje od dwóch tygodni regularne wzrosty notowań w sondażach politycznych wszystkich pracowni badawczych dla wszystkich mediów w Polsce.

Jak informowali w naTemat.pl, najnowsza symulacja poparcia w drugiej turze wyborów prezydenckich, której dokonał ośrodek Social Changes na zlecenie serwisu wPolityce.pl, wskazuje na to, iż walczącego o reelekcję prezydenta Andrzeja Dudę od Rafała Trzaskowskiego dzielą już tylko ok. 2 p.p.

Rafał Trzaskowski odwiedził Poznań z okazji 30-lecia samorządu w Polsce. Kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta RP wystąpił na Placu Wolności, gdzie mówił o atakach na samorząd, dzieleniu Polaków przez PiS oraz o tym, kiedy był dumny z Lecha Kaczyńskiego.

– Dzisiaj w Polsce potrzebna jest zmiana, ale tę zmianę należy zacząć od siebie. Krok po kroku. Potrzebna nam jest nowa polityka, odbudowanie wspólnoty, więzi między Polakami. Zostawmy tych polityków, którzy się ciągle kłócą, którzy mają marne miny. A my zajmijmy się tym, co najważniejsze – rozmową. Są takie sytuacje nawet przy stole wigilijnym, że kłócimy się o politykę. Potrzebna nam jest ciężka praca i zastanowienie nad tym, co nas łączy – rozpoczął swoje przemówienie w Poznaniu Rafał Trzaskowski.

Już od paru dni zapowiadano „wielkie wystąpienie” Rafała Trzaskowskiego w Poznaniu. Ci, którzy na nie czekali, z pewnością się nie przeliczyli. Polityk mówił w sercu Wielkopolski o jego początkach w polityce i samorządzie. Namawiał zgromadzonych, żeby organizowali się i angażowali w walkę o dobro Polski.

Kaczyńscy i 500+

Rafał Trzaskowski zaskoczył Poznaniaków, gdy wyznał, że w młodości roznosił nie tylko plakaty z Lechem Wałęsą, ale także z Wałęsą i Jarosławem Kaczyńskim. – Wtedy potrafiliśmy się porozumieć i wspólnie zaangażować – mówił kandydat KO. Zaznaczył też, że bez silnego samorządu, jako podstawy demokracji, nie będzie silnego państwa.

Trzaskowski nawiązał także niespodziewanie do Lecha Kaczyńskiego. – Pamiętam, jaki byłem z niego dumny – mówił o zmarłym tragicznie prezydencie. – Pamiętam, jak w Tbilisi bronił gruzińskiej demokracji, byłem z niego dumny – podkreślał. Niespodziewanie nawiązał także do programu Rodzina 500+.
– Niektórzy z nas krytykowali 500+, ale ten program pozwolił się odnaleźć ludziom w tamtej rzeczywistości. To był dobry ruch. Niestety, nie towarzyszyło to wzmocnieniu państwa, co nasi konkurenci obiecywali. Nasza ojczyzna została osłabiona, co widać było podczas pandemii – punktował Trzaskowski. Przypomniał także o drenowaniu samorządu przez partię rządzącą.
– W ostatnich miesiącach samorząd został wzięty na celownik. Próbuje się obcinać nam budżet na cele i przedsięwzięcia konkurencji. Próbuje nam się zabrać dumę i niszczyć samorząd. Przyszedł czas, żeby powiedzieć temu dość – grzmiał z mównicy. – Przyszedł czas, żeby powiedzieć dość władzy, której nikt nie patrzy na ręce i która nas dzieli – dodał prezydent stolicy.

Nie będę prezydentem „totalnej opozycji”

Rafał Trzaskowski w Poznaniu dużo uwagi poświęcił w swoim przemówieniu wspólnocie i solidarności. Wspomniał, że religii uczył go franciszkanin, który mówił mu, że „cokolwiek będzie robił, ma stać na straży słabszych”. – To jest nasze wyzwanie. Nie wolno się bać swoich opinii, ale trzeba rozmawiać. Obiecuję wam, że prezydent będzie niezależny, jeśli wygramy – obiecywał polityk KO.

Zaznaczył także, że prezydent RP powinien być partnerem rządzących, a nie ich instrumentem. – Monopol władzy służy tylko władzy – zwracał uwagę Trzaskowski. – Nie będę prezydentem totalnej opozycji. Prezydent musi współpracować z rządem, który chce silnego kraju. Jeżeli rząd zacznie negocjować pieniądze z Unii, to prezydent musi rząd w tym wspierać. Ale prezydent nie może pozwolić na niszczenie wspólnoty, państwa czy bogacenie się kosztem biednych – grzmiał Trzaskowski.
Na koniec obiecał zgromadzonym, że zrobi wszystko, co w jego mocy, żeby dotrzymać swoich obietnic i wywalczyć urząd prezydenta.

Rafale, musisz!

#MamyDość marazmu, nepotyzmu, braku szacunku. Mamy dość dzielenia na lepszych i gorszych. Bądźmy dumni, bądźmy dzielni, idźmy naprzód! Po zwycięstwo  #Trzaskowski2020

Rafał Trzaskowski w trakcie wystąpienia w Poznaniu wspominał nie tylko czasy PRL, ale i przemian w Polsce. Jak mówił, kiedyś roznosił plakaty z Lechem Wałęsą i Jarosławem Kaczyńskim, bo wtedy w kraju potrafiliśmy tworzyć wspólnotę. Wymienił też prezydentów, którzy byli jego zdaniem niezależni. – Ja nie głosowałem na Lecha Kaczyńskiego, ale pamiętam jaki byłem dumny, jak razem z innymi prezydentami w Tbilisi bronił gruzińskiej demokracji – mówił Trzaskowski, choć uderzał też w partię rządzącą.

Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy i kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta (nieformalny), w sobotę przebywa w Poznaniu. Na placu Wolności powitał go prezydent miasta Jacek Jaśkowiak, po czym oddał mu głos.

Trzaskowski zaczął od tego, że „cała Polska podziwia Poznaniaków”, którzy „zawsze podejmują racjonalne decyzje”. – Tych racjonalnych decyzji nam potrzeba w Polsce. W 1918 roku Ignacy Paderewski właśnie w tym miejscu przemawiał do Poznaniaków – mówił, po czym zacytował wypowiedź Paderewskiego z tamtego wystąpienia:

Rafał Trzaskowski mówił, by zostawić „polityków, którzy się kłócą i mają harde miny” i zająć się tym, co najważniejsze: rozmową.

Trzaskowski w Poznaniu wspomina Barchańskiego

Dzisiaj potrzebna jest pokora i ciężka praca, by się zastanowić nad tym, co nas łączy.

Trzaskowski wspomniał też o postaci Emila Barchańskiego, działacza opozycji z czasów PRL, który zainspirował go do tego, by działać jeszcze jako młody człowiek. Barchański został zamordowany przez SB, jego ciało znaleziono 5 czerwca 1982 roku. W kontekście nadchodzącej rocznicy tych wydarzeń Trzaskowski przypomniał też słowa Barchańskiego:

Trzaskowski pozytywnie o Lechu Kaczyńskim. „Pamiętam, jaki byłem dumny”

Sporo miejsca Trzaskowski poświęcił wspomnieniom „dawnych czasów”, gdy roznosił plakaty z Lechem Wałęsą, Jackiem Kuroniem. Powiedział: – Ale na tych plakatach był też Lech Wałęsa z Jarosławem Kaczyńskim.

Gdy tłum zaczął „buczeć”, Trzaskowski dodał: – Bo wtedy, bo wtedy umieliśmy być razem. Nosiłem plakaty i te i te. Wspominam ten czas, gdy umieliśmy budować wspólnotę.

Rafał Trzaskowski wyliczał, że Polska od lat 90. tak dobrze się rozwijała, ponieważ obywatele działali jako wspólnota, razem.

Trzaskowski mówił też, że byli w Polsce prezydenci, którzy potrafili „unieść się ponad swoje środowisko polityczne i potrafili być niezależni”. Wymieniał ich (z jakiegoś powodu zabrakło Bronisława Komorowskiego):

Trzaskowski o 500+: To była dobra diagnoza i trzeba to PiS oddać

Kandydat KO na placu Wolności w Poznaniu przyznał rację Prawu i Sprawiedliwości, że te postawiło poprawną diagnozę, by „nikogo nie zostawiać” w społeczeństwie.

– Że wszystkim należy się szacunek, że słabszym trzeba pomóc, że wszyscy muszą mieć udział w naszym wspólnym sukcesie. To była dobra diagnoza i trzeba to im oddać – wyliczał i dodał, że programy socjalne partii rządzącej to „dobry ruch”.

– powiedział. To hasło o „mówieniu dość” padło też we fragmentach wystąpienia Trzaskowskiego, gdy mówił o samorządach w Polsce. Jak stwierdził, samorządowcy „zostali wzięci na celownik” przez obecne władze. – Próbuje się niszczyć samorząd i przyszedł czas powiedzieć dość – mówił.

Trzaskowski: Dzisiaj potrzebujemy nowej solidarności

– zadeklarował w Poznaniu kandydat KO. Apelował, by nie bać się wyrażania swoich opinii i zapewniał, że „jest ze wszystkimi”, którzy w tej chwili walczą z kryzysem wywołanym epidemią koronawirusa. Trzaskowski mówił, że prezydent musi patrzeć władzy na ręce:

Kmicic z chesterfieldem

Od soboty możemy po ulicach poruszać się bez maseczek, które do tej pory przenosiły nas do jakiegoś świata alternatywnego.

Głupio wyglądaliśmy, nienaturalnie, ale z czasem – o ile trwale koronawirus odejdzie – będziemy wspominać z sentymentem, bo taka jest cecha przeszłości.

Było – minęło, miło jest powspominać, bo to już nie boli.

O tym okresie będziemy mówić, iż rząd PiS dał dupy, żywił się propagandą, mitoman Mateusz Morawiecki napinał mięśnie, jacy my to wspaniali w walce z koronawirusem. Zero refleksji u premiera, którego nie stać na tak tajemniczą „przypadłość”, jak myślenie, a krytyczne myślenie dla niego to psychologia z kosmosu.

Poznaliśmy ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego, który na temat maseczek i wyborów prezydenckich zmieniał zdanie, jak rękawiczki.

Tak kazał mu Jarosław Kaczyński, a że Szumowski wyznaje wartości chrześcijańskie w wydaniu polskim, to kłamał jak z nut. No i kradł, wyszły na wierzch jego afery, na których on, jego brat i żona…

View original post 257 słów więcej

 

Nie bać się policji w mafijnym państwie Corleone Kaczyńskiego

Wyszedłem zmaltretowany. Człowiek odczuwa bezsilność, jeśli wyciąga argumenty prawne, ale zderza się z brutalną siłą. Zażądam odszkodowania. Chcę dostać przeprosiny na piśmie od komendanta policji, mieć taki dokument na ścianie – mówi obywatel, który odmówił wylegitymowania się.

Piotr Pacewicz, OKO.press: To pan jest bohaterem filmu Roberta Kowalskiego, który podbija Internet. Facet w koszulce z lwem na piersi. Odmówił Pan okazania dowodu tożsamości i podania nazwiska policjantom pod Pałacem Kultury w Warszawie 23 maja 2020. Wyciągając z plecaka materiały źródłowe – w tym ustawę o policji – udowadniał pan funkcjonariuszom, że nie mają do tego prawa. Internauci piszą: „pięknie to rozgrywał”, „niewiarygodnie spokojny obywatel”, „brawo człowiek, w sumie, to on ich pozamiatał”, a także „dzięki za filmik, przyda się”. Jaka jest Pańska obywatelska recepta na postępowanie z policją?

Daniel*: Zachować spokój i argumentować racjonalnie. Powoływać się na przepisy. Ja odwołałem się najpierw do wyroku Sądu Najwyższego z 2011 roku, że obywatel może bez konsekwencji odmówić podania danych osobowych, jeżeli funkcjonariusz żąda ich bez podstawy prawnej. Wszedłem w rzeczowy dialog z policjantem.

Cała rozmowa z facetem, który nie daje pisowskiemu reżimowi w kaszę dmuchać >>>

Kmicic z chesterfieldem

Takiej zgniłej władzy nie mieliśmy po 89 roku. Zakłamani, niedojrzali intelektualnie i duchowo, kradnący i przede wszystkim mitomańscy.

Za co się nie wezmą, sknocą, nie trzeba przypominać, nie potrafią zrobić wyborów w trudnym czasie.

Unia Europejska przyznała ogromne pieniądze dla walki z koronawirusem, w tym Polsce. No i od razu Andrzej Duda i Mateusz Morawiecki przyznają sobie zasługi, że to dzięki nim.

Co jest wierutnym kłamstwem, bo wczoraj pluli na Unię i jej walkę z koronawirusem nazywali klęską.

Jak to pisze Donald Tusk, pisowskie matołki są z Orwella, opisani w „Folwarku zwierzęcym”.

Prezydent i premier 28 maja ogłosili, że 750 mld euro na walkę z kryzysem zaproponowane przez Komisję Europejską to „dowód, że głos Polski w Europie jest uwzględniany, słyszany i doceniany”. Politycy PiS trzymają się narracji „co złego to Unia, co dobrego to my”. Wbrew faktom.

Prezydent i premier jeszcze niedawno prezentowali Polkom i Polakom zgoła inną narrację

View original post 229 słów więcej

 

Stopy Kaczyńskiego, czyli wieża Sasina

Prawnicy Ordo Iuris pozwali feministyczną liderkę za „naruszenie dóbr osobistych”. Na ich wniosek na czas procesu sąd zabronił jej „rozpowszechniania informacji o tym, że Fundacja Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris jest opłacanymi przez Kreml fundamentalistami”.

Więcej o pozywającym Ordo Iuris >>>

Posłowie KO Marcin Kierwiński i Cezary Tomczyk policzyli, jaką wysokość miałaby budowla stworzona z 30 mln pakietów, wydrukowanych na wybory 10 maja, które się nie odbyły. Do ich przeprowadzenia PiS wyznaczył ministra aktywów państwowych Jacka Sasina.

„30 milionów pakietów do głosowania daje w sumie 270 milionów kartek A4. Do druku pakietów wykorzystano 540 tysięcy ryz papieru. Jedna ryza papieru ma dokładnie 5,5 cm wysokości. Czy zrobi się nam z tego wysokość kamienicy w jakimś mieście, np. w Sieradzu? Nie, to za mało. Czy myślą państwo, że jeżeli ułożymy 270 mln kartek to wyjdzie nam z tego Pałac Kultury? To był, szczerze mówiąc, mój typ – 230 metrów. Nie, ciągle za mało. Czy myślą państwo, że jest to może Burj Khalifa, czyli najwyższy budynek świata, który znajduje się w Dubaju? To ciągle jeszcze za mało. Czy będzie to w takim razie Mount Everest, najwyższa góra świata, 8848 m n.p.m.?” – zastanawiał się Tomczyk.

Wyliczył, że wysokość takiej konstrukcji wyniosłaby prawie 30 kilometrów. – „Wieża Sasina przy Pałacu Kultury, Burj Khalifa i Mount Everest to pikuś. Jeżeli ktoś z państwa zastanawiał się, po co została wycięta Puszcza Białowieska, to właśnie po to” – powiedział Tomczyk.

Kierwiński stwierdził, że druk pakietów wyborczych to „gigantyczna niegospodarność” PiS. – „Tę niegospodarność można przeliczać na miliony złotych, na wiele tysięcy firm, które nie dostały pomocy w czasach COVID-u, dlatego że te pieniądze zostały przez pana Sasina zmarnowane. Tę niegospodarność można przeliczać na brak pożyczek dla wielu firm, brak dotacji dla wielu pracowników. Ta skala niegospodarności, amatorszczyzny, partactwa Jacka Sasina na stałe zapisze się już w polskiej historii” – stwierdził Kierwiński.

Dodał, że „warta 70 mln złotych kopertowa usługa, którą wykonał wicepremier Sasin, miała sprawić przyjemność Jarosławowi Kaczyńskiemu”. Pisaliśmy o tych wydatkach w artykule „Prawie 70 mln zł Poczta Polska przeznaczyła na organizację wyborów, które się nie odbyły!”.

Kmicic z chesterfieldem

Ustrój, który już mamy w kraju, można spokojnie nazwać fake demokracją.

Wszystko jest fake. Sama demokracja, sądownictwo jest fake, wolne media mają zostać fake, jak media publiczne. Społeczeństwo obywatelskie, które staje przeciw fake, zostanie fake.

Pewnie wielu z nas nazwałoby Jarosława Kaczyńskiego fake, bo poczuliśmy się urażeni jego nomenklaturą: gorszym sortem, mordami zdradzieckimi, gestapo.

Taki ktoś fake jak Kaczyński sfałszuje wybory, a jak społeczeństwo wyjdzie na ulicę, przeleje krew.

Śmierć nie jest fake, tylko ten, który walczy z rozumem i z wolnością jest fake. Acz zamiast fake wolę nazywać go Kurduplem, nie z powodu gabarytów, fizyczności, ale umysłowości, inteligencji.

Kaczyński to zdemoralizowany przeciętny człowiek. Psychologicznie nihilista, który wszystko ma za nic, a wartości humanistyczne i demokratyczne taki nihilista w w dupie.

Tak jak w dupie ma chrześcijaństwo Tadeusz Rydzyk, nihilista z Sevres.

„Organizując – w sposób niekonstytucyjny majowe wybory – Jarosław Kaczyński rzucił karty na stół. Ujawnił gotowość do zmanipulowania…

View original post 466 słów więcej

 

Suski przed lobotomią i po

„Dziś na Konwencie Seniorów Kropiwnicki wnosił o zniesienie kar dla posłów z powodu Dnia Matki i Dnia Dziecka. Na pytanie: Czy Nitras jest w ciąży? Niestety nie uzyskałem odpowiedzi” – napisał na Twitterze Marek Suski, poseł PiS i szef gabinetu politycznego premiera.

Sławomir Nitras to najczęściej karany przez marszałków Sejmu z PiS poseł opozycji. W Sejmie poprzedniej kadencji wielokrotnie obniżano mu uposażenie poselskie.

Internauci oczywiście komentowali wpis Suskiego: – „Z takim intelektem, to Pan daleko zaszedł … aż dziw bierze, kto na Pana głosuje”; – „Takiego intelektualistę utrzymują podatnicy”; – „Jaki autor, taki tweet”; – „Tytan intelektu z Ciebie Marku, no tytan”; – „Pan Marek, intelektualny fundament PiSu. Jednoosobowy think tank”.  

Przypominali także jedną z najsłynniejszych wpadek Suskiego, czyli dopytywanie o nazwisko carycy Katarzyny podczas obrad komisji śledczej ds. Amber Gold. – „Jajcarz!!!! A z tą Carycą Katarzyną to dotarło już? Czy jeszcze idzie?”; – „Marek, wczoraj był dzień mamy. Wysłałeś kwiaty do carycy Katarzyny?”; – „Trzeba było wcześniej zadzwonić do Katarzyny Wielkiej na pewno uzyskałbyś odpowiedź”.

Więcej o Suskim na prezydenta! >>>

Jak prezes ogłosił datę wyborów to Witek już nie musi?

Więcej o Ziobrze przed Trybunałem Stanu >>>

Kmicic z chesterfieldem

Opozycja dmucha na zimne. Mianowicie nie godzi się na termin wyborów 26 czerwca, gdyż jest niekonstytucyjny.

Gdyby wybory tego dnia wygrał kandydat opozycji Rafał Trzaskowski bądź inny, PiS mógłby podważyć wybór w sądzie i miałby racje.

Ale nie jest winą opozycji, że mamy taki galimatias konstytucyjny, mianowicie: gdyby Kaczyński i jego marionetka Morawiecki ogłosili stan nadzwyczajny, wybory odbywałyby się konstytucyjnie, acz w późniejszym terminie.

Państwo, które zafundowało nam PiS jest nie tylko w ruinie, z kartonu i teoretyczne, jest to zgniła Polska, która wychodzi z Unii Europejskiej.

„Trwa jakiś teatr wokół wyborów prezydenckich” – stwierdziła marszałek Witek i miała rację. Na opozycji nikt bowiem nie zakłada, że poprawka o organizacji wyborów po 6 sierpnia przejdzie. Pytanie, kto na opozycji zyska na kolejnym sezonie debat o tym, kiedy zrobić wybory.

Politycy opozycji przekonywali, że PiS może podważyć wynik wyborów, gdyby wygrał Trzaskowski, Hołownia lub Kosiniak-Kamysz. Sąd Najwyższy miałby wtedy uznać, że…

View original post 355 słów więcej

 

Szwindel wyborczy PiS

Rządząca większość ma oczywiście interes w legitymizacji skandalu wyborczego. Ale opozycja? Obywatele nastawieni praworządnie? Wmawia się nam, że nie ma wyjścia. Jest – niech oni to sprzątają, biorą odpowiedzialność. Niech oni świecą oczami. Proponuje prof. Łętowska.

PKW nie uznało wyborów za nieważne, a jedynie stwierdziła, że „nie było możliwości głosowania na kandydatów.

Całe szczęście PKW nie dała się wciągnąć w tę polityczną, legitymizacyjną grę. I tym samym oszczędzono też Sądowi Najwyższemu konieczności oceniania tego pasztetu politycznego.

Teraz za legitymizację tego, co się stało wzięła się legislatywa. Sejm uchwalił ustawę (teraz jest ona w Senacie). Przecież ona ma przykryć tę żenująca kuchnię wyborczą. Chyba jest tu

jakaś niezdrowa namiętność do „legitymizacyjnego ubabrania” całego otoczenia.

Konstytucja daje możliwość organizacji wyborów niejako „vivente rege”, w czasie kadencji prezydenta. Ale to już minęło, bo terminy przeszły bezpowrotnie.

Politycy PiS (w tym prezydent) straszą, że po 6 sierpnia czeka nas chaos i bezkrólewie, jeśli do tego czasu nie wybierzemy prezydenta. Czy rzeczywiście opróżnienie urzędu wiązałoby się z jakimiś trudnościami konstytucyjnymi, szczególnie uciążliwymi w czasie pandemii?

Ta pandemia to u nas już służy jako straszak do przepychania w kolejnych tarczach różnych pomysłów legislacyjnych, które normalnie by nie przeszły: że przypomnę zezwolenie na użycie paralizatorów w więzieniach (jakby sprawy Stachowiaka mało było), wspomniane już ograniczenia kompetencji PKW (co to miało wspólnego z pandemią?), wprowadzania nieproporcjonalnych ograniczeń wolności (zwracał na to trafnie uwagę RPO Adam Bodnar).

A co do kwestii głównej: Stan „bezprezydencia” niczym szczególnym w czasach pandemii nie grozi. I tak operatywnie rządzi Minister Zdrowia ze swoimi rozporządzeniami, policja i Sanepid, a działanie za prezydenta na wypadek „bezprezydencia” jest kompetencyjnie wyczerpująco określone w art. 131 ust. 2 i 3. Wiadomo, kto ma przejąć jego obowiązki.

Cały wywiad z prof. Ewą Łętowską >>>

Kmicic z chesterfieldem

5 lat męczymy się z Andrzejem Dudą, najbardziej skompromitowanym prezydentem po 89 roku, który kilkakrotnie złamał Konstytucję, za co stanie przed Trybunałem Stanu.

Bezwolny, bez charakteru, amoralny mały człowiek na usługach innego krasnala, Jarosława Kaczyńskiego.

Prezydent i jego pan.

Na 17 pytań, jakie Holecka zadała Dudzie z okazji 5 lat prezydentury, większość wyrażała zachwyt. Duda poszedł w to. Użalał się nad trudnością decyzji, jakie w samotności podejmuje. Mówił, że słucha zwykłych ludzi a nie profesorów, którzy kierują się interesami. Holecka pomagała

Więcej o wywiadzie Holeckiej z Dudą >>>

W opublikowanym we wtorek (26.05.2020) wywiadzie premier Mateusz Morawiecki ocenia, że pandemia koronawirusa i jej gospodarcze skutki wywołały kryzys o wiele poważniejszy, niż wszystkie kryzysy w minionym stuleciu. „Proszę, chociażby pomyśleć, że Stany Zjednoczone po siedmiu tygodniach mają 38,6 milionów bezrobotnych” – zauważył.

Więcej o wywiadzie z Morawieckim >>>

Epidemia w Polsce nie zwalnia. Jak dowiedziało się OKO.press, wskaźnik reprodukcji wirusa…

View original post 290 słów więcej

 

PiS bierze Sąd Najwyższy. Bezprawie domknięte

Pod prezesurą Małgorzaty Manowskiej Sąd Najwyższy nie będzie już redutą obrony niezależności wymiaru sprawiedliwości, ale są szanse, że nie podzieli losu TK Julii Przyłębskiej. Zaskoczeniem jest powołanie na prezesa Izby Karnej byłego rzecznika SN Michała Laskowskiego.

Więcej o wyborze Manowskiej na I prezes SN >>>

„Patriotyzm autorytarny jest patriotyzmem pozornym, narzucanym przez reżimy autorytarne oraz dyktatury. Takie zachowania występują również w demokracjach parlamentarnych, które nie mają narzędzi, by uporać się z tym zagrożeniami” – mówi prof. Anna Wolff-Powęska.

Estera Flieger: W „Monitorze Konstytucyjnym” pisze Pani o „patriotyzmie autorytarnym”. Co to jest?

Prof. Anna Wolff-Powęska: To pojęcie, które związane jest z osobowością autorytarną. Oznacza m.in. odwoływanie się do emocji, nieuwzględnianie innych opinii, krytyki, bazowanie na idealizowanej tożsamości narodowej, wykluczanie inaczej myślących, forsowanie jedynej własnej prawdy.

To postawa nacjonalistyczna. Patriotyzm autorytarny jest patriotyzmem pozornym, narzucanym głównie przez reżimy autorytarne oraz wszelkiej maści dyktatury. Takie zachowania są najbardziej widoczne w okresach przełomów i kryzysów, ale okazuje się, że występują również w demokracjach parlamentarnych – nie tylko na ich obrzeżach, ale i w samym ich środku; demokracja zaś nie ma odpowiednich narzędzi, które mogłyby pomóc w uporaniu się z zagrożeniami, jakie niesie ze sobą patriotyzm autorytarny.

Rozmowa z prof. Wolff-Powęską >>>

Więcej o finansowaniu Kościoła kat. przez rząd PiS >>>

Więcej o sześcioligowym Dudzie >>>

Żałość półdupków Dudy >>>

Kmicic z chesterfieldem

Premier i minister pisowskiego rządu to krętacze, że głowa boli. Mateusz Morawiecki mówi swoje, Łukasz Szumowski swoje, a rzecznik Morawieckiego jeszcze co innego. A chodzi o zachowanie w restauracji, Morawiecki sam pokazał zdjęcie na tweeterze, jak nie przestrzega swoich nakazów.

Potem to nazwał zaleceniami. Okazuje się, że Morawiecki nie wie dokładnie, co podpisuje.

Oto dowód, że Morawiecki nie wie, co podpisuje. Wydawał go jego własny rzecznik. Bareja w grobie zazdrości, że nie może tego krętactwa sfilmować

Więcej >>>

Maseczki niedługo zdejmiemy, tak zapowiada krętacz od zdrowia Szumowski.

Kiedy zostanie zniesiony obowiązek noszenia maseczek na ulicach, Szumowski został zapytany w poniedziałek rano w Polsat News.

– Myślę, że dzisiaj lub jutro będziemy komunikowali ten fakt, podobnie jak wesela, wspólnie z panem premierem – odparł minister. – Mamy tak naprawdę trzy województwa, które mają wskaźnik (przenoszenia zakażeń – przyp. mój) powyżej jednego lub jeden, gdzie być może trzeba się zastanowić, czy nie…

View original post 116 słów więcej

 

Wybory, Polexit i pedofilia kleru

PiS głosi, że wybory prezydenckie przeprowadzone później niż 28 czerwca, oznaczają „bezprezydencie” i katastrofę państwa. To nieprawda. Naciskając na ten termin, ma na uwadze wyłącznie ratowanie skóry Andrzeja Dudy, a nie dobro wspólne. Wystarczy przypomnieć jak było w 2010 roku.

Więcej o możliwości i potrzebie wyborów prezydenckich po 28 czerwca >>>

Brak jakichkolwiek chęci kompromisu ze strony władz i groźba polexitu – o tym mówi eurodeputowany Juan Fernando Lopez Aguilar przed publikacją nowego raportu o łamaniu praworządności przez polski rząd. Eurodeputowanych „szokuje” konfliktowe nastawienie przedstawicieli ministerstwa sprawiedliwości.

O Polexicie, który jest wynikiem polityki Kaczyńskiego >>>

Biskup Edward Janiak, hierarcha oskarżany o krycie pedofilów, nie poprowadził jednak uroczystości w kaliskiej katedrze – zastąpił go bp Stanisław Napierała. Podczas mszy wierni znieważyli odwiedzających świątynię dziennikarzy.

Uroczystość z udziałem kontrowersyjnego bp. Janiaka została odwołana w piątek. Duchowny został oskarżony w filmie „Zabawa w chowanego” Sekielskich o krycie zboczeńców w sutannach. W jego miejsce do sprawowania nabożeństwa powołany został inny kapłan, bp Napierała, który też podejrzewany jest o podobne działania…

Biskup Janiak i Napierała mieli podobno tuszować przestępstwa oskarżanego o nadużycia seksualne względem nieletnich katolików ks. Arkadiusza H; sprawa została dokładnie przedstawiona na łamach przywołanego wcześniej dokumentu.

Uroczystość z udziałem biskupa zainteresowała przedstawicieli świata mediów. Dziennikarze Onetu chcieli nawet wejść do katedry, lecz nie zostali wpuszczeni ze względu na „bezpieczeństwo” – oprócz tego, jedna z obecnych na miejscu osób, pokazała im wulgarny gest środkowego palca.

Redaktorzy portalu zostali też znieważeni przez jednego z towarzyszących biskupowi księży, który zalecił im wizytę w szpitalu psychiatrycznym.

Biskup Napierała, według informacji Sekielskich, miał zignorować matkę jednej z ofiar ks. H.  Nic więc dziwnego, że pod kościołem zebrali się jego przeciwnicy, manifestujący z banerami „Zmieńmy kościół” oraz „Solidarni ze skrzywdzonymi”.

Obecność na mszy biskupa skrytykowała też ofiara ks. H, Andrzej Hurny, który napisał na Facebooku – „nie wiem, czy to lepsza podmianka jest, bp Napierała wcale nie jest lepszy. Do niego skierowała moja mama listy z informacją o molestowaniu!”.

Kmicic z chesterfieldem

Jarosław Kaczyński wie, że Andrzej Duda nie wygra prezydentury w I turze wyborów. Raczej trudno się spodziewać, że nie wejdzie do II tury, ale w polityce zdarzały się nie takie cuda.

Cóż zatem będzie?

Czy w drugiej turze opozycyjni kandydaci będą w stanie przerzucić swoje głosy na rywala Dudy, którym najprawdopodobniej będzie Rafał Trzaskowski.

Czy opozycyjni kandydaci nie zabrną za daleko i nie wzbudzą w swoich elektoratach niechęci do innych opozycyjnych kandydatów?

Oby kampania nie przebiegała w nienawistnej atmosferze. Suma elektoratów Trzaskowskiego, Szymona Hołowni i Władysława Kosiniaka-Kamysza wystarczy odesłać Dudę na śmietnik historii – bo stamtąd pochodzi – a z czasem postawić go przed Trybunałem Stanu za wielokrotne złamanie Konstytucji RP.

Pytanie jeszcze ważniejsze: czy Kaczyński bezkrwawo pozwoli na objęcie prezydentury przez Trzaskowskiego?

Obawiam się, że nie.

Więcej o ostatnim sondażu >>>

Najwybitniejszy żyjący polski polityk Donald Tusk trafia w największe emocje polityczne.

Jego ciosy walą konkurencję na dechy. Ostatni…

View original post 222 słowa więcej