Duda, 15.07.2020

 

Duda wkręcony przez Rosjan. Kancelaria Prezydenta potwierdza autentyczność nagrania

„Donald Tusk mnie nie lubi”, „Koronawirus w Polsce jest pod kontrolą”, „Nie dyskryminuję osób LGBT” – takie stwierdzenia padły w trakcie rozmowy telefonicznej, której nagranie opublikowali w sieci dwaj rosyjscy satyrycy. Ich rozmówcą był polskie prezydent Andrzej Duda. Polityk był przekonany, że zadzwonił do niego sekretarz generalny ONZ António Guterres. Dyrektor biura prasowego Kancelarii Prezydenta Marcin Kędryna potwierdził autentyczność nagrania.

 

Rosyjscy internetowi satyrycy – Władimir Kuzniecow i Aleksiej Stoliarow – we wtorek opublikowali w sieci nagranie z rozmowy, która przeprowadzili z prezydentem Andrzejem Dudą. Rozmowa odbyła się w języku angielskim, a polski przywódca był przekonany, że rozmawia z sekretarzem generalnym ONZ António Guterresem. Rozmowę zarejestrowano w poniedziałek, jeszcze przed ogłoszeniem oficjalnych wyników drugiej tury wyborów prezydenckich.

– Nagranie rozmowy rosyjskich komików z prezydentem Andrzejem Dudą jest autentyczne, sprawą zajmują się służby – skomentował dyrektor biura prasowego Kancelarii Prezydenta Marcin Kędryna, cytowany przez Polsatnews.pl.

Kancelaria Prezydenta do tej pory nie potwierdziła ani nie zaprzeczyła portalowi Gazeta.pl prawdziwości tego nagrania. Rzecznik Andrzeja Dudy Błażej Spychalski nie odebrał od nas w środę rano telefonu, poprosił za to o wiadomość SMS. Od godz. 8.15 nie odpowiedział na zadane pytanie.

Rozmówca w opublikowanym w sieci nagraniu pogratulował Andrzejowi Dudzie zwycięstwa. Prezydent zapytany o kwestię pandemii, stwierdził, że „koronawirus w Polsce jest pod kontrolą” i „sytuacja nie jest zła”.

– W Polsce mieliśmy tylko 38 tys. przypadków, a nasza populacja to 38 mln osób, więc liczba przypadków nie jest wysoka. Tylko 1576 osób zmarło w trakcie całej pandemii – powiedział Andrzej Duda.

Dodał, że głównym źródłem koronawirusa w Polsce „mogłaby być Ukraina”, ponieważ w Polsce przebywa obecnie wielu Ukraińców.

„António Guterres” powiedział Andrzejowi Dudzie, że rozmawiał z Donaldem Tuskiem, który miał wyrazić obawy związane z dyskryminacją przez Dudę osób LGBT. – Nie dyskryminuję ich, naprawdę, mam duży szacunek dla każdego człowieka. Była w Polsce spora dyskusja w trakcie prezydenckiej kampanii na temat ruchu LGBT, adopcji i małżeństw osób tej samej płci – odparł prezydent.

– On mnie nie lubi, przykro mi – zażartował Andrzej Duda, mówiąc o Donaldzie Tusku.

Andrzej Duda „wkręcony” przez rosyjskich satyryków. Jest nagranie

W rozmowie nawiązano również do relacji polsko-rosyjskich. – Dyskutowaliśmy z Władimirem Putinem o historii. Oskarżył nas o to, że zaczęliśmy drugą wojnę światową – powiedział polski prezydent. Podkreślił, że to, co w Polsce nazywa się „okupacją”, przez Rosjan nazywane jest „przyjazną obecnością”.

– Czy nie chciałby pan odzyskać ukraińskich terenów? Sądzę, że jest wiele osób, które by pana wspierało. Chodzi m.in. o Lwów – powiedział „sekretarz generalny ONZ”.

– Nie, to Ukraina! Ekscelencjo, nie ma na ten temat rozmowy w Polsce. To część Ukrainy – zareagował kategorycznie Andrzej Duda. Zaznaczył, że Polska i Ukraina mają dobre relacje.

– Czy Wołodymyr Zełenski to dobry człowiek? – zapytał rozmówca Andrzeja Dudy.

– Zełenski? Tak, w mojej opinii tak – odpowiedział prezydent.

Satyryk powiedział polskiemu przywódcy, że dzień wcześniej odezwał się do niego Rafał Trzaskowski i poprosił o złożenie gratulacji po swoim zwycięstwie. – Zapewniał mnie, że wygrał. Niestety, pogratulowałem mu – mówił „António Guterres”.

– To dziwne. Jestem zaskoczony. Mam o ponad 1 procent wyższe poparcie, poparło mnie ok. 0,5 mln wyborców więcej od niego – przyznał Andrzej Duda.

Zapytany o prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa powiedział, że nie otrzymał od niego telefonu z gratulacjami. – Może przysłał oficjalny list, ale tego nie wiem, bo nie ma mnie teraz w Warszawie – zaznaczył Andrzej Duda.

Satyrycy chwalą się na swoim kanale na YouTube, że dotychczas w podobny sposób udało im się zażartować m.in. z premiera Wielkiej Brytanii Borisa Johnsona, prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki czy prezydenta Francji Emmanuela Macrona.

 

gazeta.pl