21.03.2024

 

Gawkowski: Ostatnie 100 dni to mocna piątka dla rządu

– Ostatnie 100 dni to jest piątka mocna dla tego rządu. Patrzę na to bardzo wyraziście, jeżeli chodzi o model zarządzania. Jeżeli popatrzymy na ilość spraw kluczowych, która została załatwiona, reorganizacja państwa w wymiarze sprawiedliwości… – powiedział Krzysztof Gawkowski w rozmowie z Mariuszem Piekarskim w „Gościu poranka” TVP Info.

Gawkowski: Tusk mówił, że rekonstrukcja rządu jest możliwa w każdym momencie. Przypuszczam, że im dłużej będziemy rządzili, tym szansa na to będzie większa

– Pamiętam pierwszą Radę Ministrów, grudniową. Na niej prezes Rady Ministrów Donald Tusk powiedział, że rekonstrukcja jest możliwa w każdym momencie. Nie traktuję tego jako pewnego straszaka, ja to traktuję jako pewną normalność. Przychodzi do rządu nowy lider, z nim przychodzi jego ekipa z różnych partii. Stawia jakieś zadania i mówi tak: ty zrobisz to, ty zrobisz tamto, oni mówią co zrobią. I teraz ta ekipa po jakimś czasie musi przyjść i powiedzieć: zrobiłem albo nie – powiedział Krzysztof Gawkowski w „Gościu poranka” TVP Info.

– Jeżeli robi ta ekipa, to premier nie wymienia. Jeżeli ta ekipa nie dowiezie, to wymieni. Czy to będzie na 100 dni? Mam wątpliwości […], ale przypuszczam, że ten czas będzie się skracał, to znaczy im dłużej będziemy rządzili, tym szansa na to, że ktoś będzie zmieniał ministra, wiceministrów, osoby, które gdzieś nie dowożą, będzie większa. Czy są takie osoby? Ja ja widzę, ale nie jestem od tego… Nie chodzi o słabsze w rządzie [osoby], ja widzę te problemy, które są może gdzieś niezrealizowane – mówił dalej.

Śmiszek: Lista zarzutów wobec Glapińskiego jest imponująca

– Ta lista jest bardzo długa i ta litania zarzutów wobec pana prezesa Glapińskiego naprawdę jest imponująca, jeśli można tak to ująć. Przez ostatnie lata pan prezes Glapiński nie kierował Narodowym Bankiem Polskim w sposób obiektywny, tylko był tak naprawdę człowiekiem na usługach Prawa i Sprawiedliwości […]. On kompletnie pomylił role – powiedział Krzysztof Śmiszek w „Rozmowie Piaseckiego” TVN24.

Siekierski: Rozmowy z rolnikami były dobre, choć trudne

– Rozmowy [z rolnikami] były dobre, choć trudne. Niezależnie od tego, czy rezultat nazwiemy porozumieniem, uzgodnieniem czy komunikatem, ważne są treści zawarte w dokumencie, a te treści zbliżają rolników z tym co my chcemy robić, jak rozumiemy postulaty rolników – powiedział Czesław Siekierski w programie „Sygnały dnia” PR1.

Gawkowski o postawieniu Glapińskiego przed TS: Uzasadnienie ma 68 stron, zarzuty są bardzo mocne

– Wczoraj [podpisałem się pod wnioskiem o postawienie Adama Glapińskiego pod Trybunałem Stanu]. Tak [przeczytałem uzasadnienie]. To mogę panu zdradzić, że 68 stron wniosek ma, ale nie powiem wszystkiego, dlatego że komunikat dot. Trybunału będzie prezentował premier. Ja mogę powiedzieć, że te zarzuty – w pierwszej części jest ich osiem – są bardzo mocne. I to są zarzuty, które w mojej ocenie dają pełne prawo powiedzieć, że będzie TS miał się czym zajmować – powiedział Krzysztof Gawkowski w „Gościu poranka” TVP Info.

– To są zarzuty dotyczące nieprzestrzegania, niekonsultowania polityki pieniężnej państwa, to są zarzuty dotyczące działania bez odpowiedniego upoważnienia zarządu NBP. To nie są tylko zarzuty mające charakter mówienia o tym, że nie było apolityczności zachowanej – mówił dalej.

Gawkowski: Glapiński był i jest największym szkodnikiem polskiej gospodarki w ostatnim 30-leciu

– Prezes Glapiński był i jest największym szkodnikiem polskiej gospodarki w ostatnim 30-leciu. Opowiadał rzeczy, które w gospodarce i finansach państwa były herezją, to znaczy namawiał swoich współobywateli do brania kredytów, kiedy wiedział, że ryzyko inflacyjne idzie do góry i kiedy stopy procentowe pójdą do góry. Jednocześnie mówił, że w krótkim czasie inflacja w Polsce nie wzrośnie, a mówił to, kiedy była bliska 3%, a wzrosła do ponad 18% – powiedział Krzysztof Gawkowski w „Gościu poranka” TVP Info.

Śmiszek o stanowisku TK wobec postawienia Glapińskiego przed TS: Nie będziemy robić z gęby cholewy, jak złożyliśmy uchwały mówiące, że TK nie ma ustrojowej roli, nie będziemy iść za głosem Pawłowicz, Piotrowicza czy Przyłębskiej

– Jest Trybunał Konstytucyjny w stanie rozkładu, jest Trybunał Konstytucyjny wypełniony politycznymi nominatami, jest Trybunał Konstytucyjny, gdzie zasiadają osoby, które nie są sędziami. […] Nie będziemy robić z gęby cholewy, jak mówiliśmy przez ostatnie lata, że Trybunał jest zdegenerowany, że Trybunał nie działa, Trybunał stracił swoją konstytucyjną funkcję, jak złożyliśmy uchwały, które zostały przyjęte, mówiące o tym, że tam dzieje się źle i Trybunał nie ma swojej ustrojowej roli, to przecież nie będziemy nagle iść za głosem pani Pawłowicz, pana Piotrowicza czy pani Przyłębskiej i traktować tego jak Biblię – powiedział Krzysztof Śmiszek w TVN24, pytany o wypowiedź Krystyny Pawłowicz o tym, że nie można stawiać prezesa NBP przed TS zwykłą lub bezwzględną większością głosów.

Gawkowski: Myślę, że prezydent dostanie kopię wniosku o TS dla Glapińskiego. Póki co mam wrażenie, że jest obrońcą kolegi partyjnego

– Myślę, że prezydent też dostanie kopię wniosku o Trybunał Stanu dla pana Glapińskiego i jako prawnik przeczyta go, pochyli się nad zarzutami i wtedy się wypowie. Bo jak ktoś nie widział wniosku porządnie przygotowanego, dobrego materiału, z wielkim uzasadnieniem i mówi, że nie ma w ogóle problemu, to mam wrażenie, że jest też obrońcą swojego kolegi partyjnego, a nie myśli, że konstytucja i przepisy zostały w jakiejś części złamane – powiedział Krzysztof Gawkowski w „Gościu poranka” TVP Info.

Trela: Rządowi wystawiam piątkę

– Wystawiam piątkę [rządowi Donalda Tuska]. Oczywiście że piątkę, dlatego że wspieram ten rząd, po drugie to mój rząd, a po trzecie, realizujemy to, do czego się zobowiązaliśmy. Może nie wszystko zostało zrealizowane w ciągu 100 dni, natomiast sygnały i inna jakość, inny sposób zarządzania są widoczne i też zbieram te opinie od obywateli, przygotowując i wspierając kampanię samorządową dla Lewicy i słyszę, co mówią ludzie – stwierdził Tomasz Trela w rozmowie z Dariuszem Ociepą w „Graffiti” Polsat News.

Trela: Największą porażką jest to, że przez 100 dni nie rozpoczęliśmy poważnej pracy nad liberalizacją prawa aborcyjnego. To porażka nie rządu, tylko większości parlamentarnej

– Największym sukcesem są jednak podwyżki dla sfery budżetowej, bo to dowieziony temat. Drugim sukcesem to jest 600 mld odblokowanych z UE i trzeci to jest in vitro. Dla mnie to są takie trzy symbole, które pokazują, że od razu się dało, od razu jest taka możliwość. Nie chcę mówić o porażkach, bo tak jak nawet sięgam, znaczy największą porażką dla mnie osobiście jest to, że przez 100 dni nie rozpoczęliśmy poważnej pracy nad liberalizacją prawa aborcyjnego. To porażka, ale nie rządu, tylko większości parlamentarnej – stwierdził Tomasz Trela w „Graffiti” Polsat News.

Śmiszek: Glapiński w momencie postawienia przed TS powinien zostać zawieszony w swojej funkcji

– W moim przekonaniu absolutnie [Glapiński] zostaje zawieszony, nie ma możliwości pełnienia tej funkcji [prezesa NBP] w stanie bycia postawionym przed Trybunałem Stanu, dla mnie jest to absolutnie bezdyskusyjne i absolutnie jasne […]. Prezes Glapiński w momencie, kiedy jest postawiony przed Trybunałem Stanu, powinien zostać zawieszony w swojej funkcji – powiedział Krzysztof Śmiszek w TVN24.

Trela: Hołownia pogubił się w kwestiach praw kobiet

– Uważam że Szymon Hołownia bardzo mocno pogubił się w kwestiach praw kobiet. Z jednej strony chciał, z drugiej strony bał, z jednej strony musiał, z drugiej strony nie musiał i dzisiaj robi po prostu błędy. To są błędy Szymona Hołowni, bo nie umie przyznać się do własnego błędu – stwierdził Tomasz Trela w „Graffiti” Polsat News.

– Dzisiaj gdyby było to głosowanie [nad wyborem Szymona Hołowni na marszałka Sejmu] poważnie bym się zastanowił. Gdybym już się zastanowił, to musiałby mnie bardzo przekonywać mój klub parlamentarny, gdyby podjął taką decyzję, żeby to zrobić – dodał.

Śmiszek o tym, czy wniosek ws. Glapińskiego będzie złożony w tym tygodniu: W moim przekonaniu tak, aczkolwiek nie mogę tego zagwarantować, na pewno będą zebrane podpisy

– Każdy klub zbiera swoje podpisy, my w Lewicy chyba kończymy zbierać nasze kilkadziesiąt podpisów, to będzie formalność, nie wydaje mi się, żeby to było jakoś przeciągane, myślę, że dzisiaj, jutro te podpisy zostaną zebrane, bo jest posiedzenie Sejmu – powiedział Krzysztof Śmiszek w TVN24.

– W moim przekonaniu tak [wniosek o postawienie Glapińskiego przed TS będzie złożony w tym tygodniu], aczkolwiek nie mogę tego zagwarantować, na pewno będą zebrane podpisy w tym tygodniu – kontynuował.

Śmiszek o kolejnych osobach, które powinny stanąć przed TS: Duda, Ziobro, Tchórzewski. Osób do rozliczenia jest cała masa, my się dopiero rozkręcamy

– Na razie dzisiaj zajmujemy się Glapińskim, natomiast ja sam zapowiadałem w kampanii wyborczej, także w czerwcu opublikowałem raport z prawnikami Lewicy, kto powinien przed takim Trybunałem [Stanu] stanąć. Ja uważam, że to powinien być przede wszystkim prezydent Andrzej Duda, to on musi odpowiedzieć, a przynajmniej mieć świadomość, że ktoś chce go pociągnąć do odpowiedzialności konstytucyjnej np. za udział w rozwalaniu Trybunału Konstytucyjnego, czyli powołanie sędziów dublerów. Myślę sobie o panu ministrze Ziobro, który dysponował pieniędzmi publicznymi np. na zakup Pegasusa, myślę o panu Tchórzewskim […] tych osób do rozliczenia jest cała masa […] my się dopiero rozkręcamy – powiedział Krzysztof Śmiszek w TVN24.

Śmiszek: Mam coraz mniej zaufania do marszałka Hołowni

– Ja tego zaufania mam coraz mniej niestety do pana marszałka Hołowni, dlatego, że jestem przekonany, że jednak ta może już nie turbo zamrażarka, ale jednak, jak to powiedziała jedna z naszych posłanek, uśmiechnięta chłodziarka działała przez ostatnie trzy miesiące. Ja oczekiwałem jednego, żeby nie używać argumentu, i to jest chyba najbardziej wkurzające dla milionów kobiet w naszym kraju, że ktoś użył tego dziaderskiego argumentu pt. „przed wyborami nie zajmujemy się aborcją”. Przecież po wyborach samorządowych będą wybory do Europarlamentu, za chwilę będą wybory prezydenckie – powiedział Krzysztof Śmiszek w TVN24.

Trela: Sroka dalej będzie przewodniczącą komisji śledczej

– Wczoraj odbyliśmy spotkanie w gronie przedstawicieli koalicji z przewodniczącą i wiceprzewodniczącymi komisji. To było bardzo szczerze, dwugodzinne spotkanie. Wyrzuciliśmy wszystko, co było nie tak. Nakreśliliśmy plan poprawy jeżeli chodzi o pracę organizacyjną. Magda Sroka jest przewodniczącą, dalej będzie przewodniczącą – stwierdził Tomasz Trela w „Graffiti” Polsat News.

Hennig-Kloska: Zielony Ład nie powinien być przedmiotem referendum. To jest agenda, która musi być realizowana, ale w zgodzie społecznej

– Nie uważam, że Zielony Ład powinien być przedmiotem referendum. To jest agenda, która musi być realizowana, ale w zgodzie społecznej. Polacy się wielokrotnie wypowiadają, wiele sondaży to bada, tak, gdzie jesteśmy z nastrojami, Polacy chcą mieć coraz czystsze powietrze, coraz bardziej czyste gleby, coraz bardziej czystą wodę, tego oczekują jednoznacznie od rządu – stwierdziła Paulina Hennig-Kloska w Radiu Zet.

Hennig-Kloska: Jestem za procedowaniem projektów ws. aborcji, ale w atmosferze, jaką buduje Lewica, nie osiągniemy żadnego konsensusu

– Takie brutalne ataki Lewicy na pana marszałka nie prowadzą ani do rozwiązania kwestii problemu aborcyjnego, ani do dobrej atmosfery w koalicji rządowej, więc ja zachęcam Lewicę jednak do większej powściągliwości i rozwiązywania wewnętrznie sporów koalicyjnych, a nie na social mediach, czy w mediach tradycyjnych – powiedziała Paulina Hennig-Kloska w Radiu Zet.

– Ja nie będę spierać się z kolegami i koleżankami z Lewicy publicznie. Dla mnie tego typu wpisy są nie do przyjęcia, ale pan poseł Trela widzę szuka konfrontacji publicznej, licząc na to, że urośnie im w sondażach, jak widać, nie rośnie przed najbliższymi wyborami. Pogarszanie atmosfery wew. koalicji rządowej na potrzeby wyników w wyborach lokalnych jest nieodpowiedzialne i niepoważne. Myśmy zawiązali tę koalicję, żeby zmienić, odbudować kraj i mamy plany na 4 lata, a nie na 100 dni, które za nami. Natomiast jeśli chodzi o samą kwestię aborcyjną, ja jestem za procedowaniem tych projektów, ale nie w takiej atmosferze, w takiej atmosferze, jaką dzisiaj buduje Lewica, nie osiągniemy żadnego konsensusu – kontynuowała.

Hennig-Kloska: Chcemy obniżyć taryfy tak, by nie trzeba było dopłacać z budżetu w takiej ilości do cen energii

– Chcemy doprowadzić do tego, by obniżyć taryfy. Jest przestrzeń, ceny energii dzisiaj są na rynku dużo niższe, nie ma powodu, dla którego mamy w spółkach energetycznych budować jakieś zyski nadzwyczajne jak to było za poprzedniego rządu. Chcemy obniżyć taryfy tak, by nie trzeba było dopłacać z budżetu w takiej ilości do cen [energii] – stwierdziła Paulina Hennig-Kloska w Radiu Zet.

– Liczymy, że rachunki mogą zmienić się o 30 zł miesięcznie, jednocześnie chcemy przygotować wsparcie dla rodzin, osób objętych ubóstwem energetycznym, tak, by nikt w Polsce nie musiał wybierać między ciepłem w domu a ciepłą zupą – dodała.

Suski: W Suwerennej Polsce chyba przeważają opinie, że należy jak najszybciej opuścić UE

– Jaka tam kłótnia? Drobna wymian zdań. A jeżeli chodzi o to, to jest to nagranie z jakiegoś spotkania Patryka [Jakiego], które gdzieś trafiło do sieci i wywołało to, jak to mówią, burzę w szklance wody czy w tym kubku. To znacząca różnica podejścia do UE, ponieważ w Solidarnej Polsce, teraz Suwerennej, jeszcze się nie wybili na suwerenność, chyba tak [próbują się wybić na suwerenność]. Przynajmniej na razie, tak bym powiedział, w wypowiedziach, natomiast to jest też tak, że jest dyskusja w obozie politycznym, różnice, oceny w tej Suwerennej Polsce, chyba przeważają opinie, że należy jak najszybciej opuścić UE i to jest dyskusja wewnątrz obozu prawicy. Część i to znaczna PiS mówi, że to nie jest dobre dla Polski, przynajmniej na razie. Nie wiadomo w którym, jak na razie widać, że w niezbyt dobrym, idzie UE – stwierdził Marek Suski w rozmowie z Łukaszem A. Jankowskim w Radiu Wnet.

Tomczyk: MON nie zrobiło absolutnie nic, w związku z tym co stało się pod Bydgoszczą, minister nie zapoznał się z raportami przez dwa tygodnie

– Jeżeli chodzi o meldunek z 16 grudnia pan minister powiedział prawdę, natomiast informacje o incydencie w polskiej przestrzeni publicznej pojawiły się w meldunku przygotowanym 17 grudnia. O tym już pan minister Błaszczak opinii publicznej nie powiedział podczas konferencji prasowej. Jedno jest pewne, że kierownictwo MON nie zapoznało się z meldunkiem z 17 grudnia. Brak tej informacji na konferencji prasowej był manipulacją, bo sugerował, że w materiałach wojskowych nt. temat, czy na temat tego incydentu nie ma śladu, więc chciałbym to jasno i zdecydowanie przeciąć. Po drugie trzeba powiedzieć też wprost, że za sposób organizacji systemu informacji wew. MON odpowiada nie kto inny jak, tylko właśnie minister obrony narodowej, wtedy pan minister Błaszczak – stwierdził Cezary Tomczyk w Sejmie.

– Myślę, że też dla informacji publicznej, dla opinii publicznej będzie ważny fakt, że meldunek, który informował ministra obrony o tym co stało się pod Bydgoszczą został przygotowany 23 grudnia. Przez blisko dwa tygodnie minister obrony narodowej, będąc w posiadaniu tego dokumentu się z nim nie zapoznał. Ja wiem, że w tym czasie były święta, wiem, że w tym czasie był Nowy Rok, ale to są sprawy ultraważne, to są sprawy, które dot. bezpieczeństwa RP i teraz pytanie, co zrobiło ministerstwo. Tak jak powiedziałem dokładnie nic – powiedział Cezary Tomczyk w Sejmie.

Tomczyk: Błaszczak dopuścił się manipulacji informując opinie publiczną w sposób niejednoznaczny o rakiecie, która spadła pod Przewodowem i w miejscowości Zamość pod Bydgoszczą

– Minister obrony narodowej pan Mariusz Błaszczak moim zdaniem dopuścił się manipulacji informując opinie publiczną w sposób niejednoznaczny o wiedzy posiadanej przez siebie w sprawie upadku rakiety pod Przewodowem. Tak jak powiedziałem był od początku informowany o niezidentyfikowany obiekcie powietrznym, który najpierw zagrażał nam ze strony wschodu, a później został poinformowany o obiekcie, który przemierzał Polskę. Przemierzył kilkaset kilometrów, minął Warszawę, minął najważniejsze Polskie miasta i przyziemił w okolicy Bydgoszczy w miejscowości Zamość – stwierdził Cezary Tomczyk w Sejmie.

Petru: Jeżeli Lewica chce wydawać, to my mówimy, jak można pieniądze zarobić

– Będziemy namawiać wszystkich koalicjantów do poparcia tego projektu, Platforma Obywatelska była zwolenniczką wszystkich niedzieli handlowych, w związku z tym mam nadzieję, że tutaj nie będzie problemu. Sądzę, że mamy szanse również dogadać się z Lewicą – powiedział Ryszard Petru na konferencji prasowej.

– Rozumiem, że Lewica nie jest może zachwycona tym pomysłem, ale pamiętajmy, że Lewica zgłasza różnego rodzaju projekty wydatków dodatkowych budżetowych przy bardzo wysokim deficycie, to jest formuła, która mówi, jak w Polsce zwiększyć dochody budżetu państwa. W związku z tym jeżeli Lewica chce wydawać, to my mówimy, jak można pieniądze zarobić – kontynuował.

– To jest naprawdę kompromis, to są dwie, to jest pierwsza i trzecia niedziela w miesiącu handlowa, dwie pozostałe byłyby zakazane – mówił dalej.

„Rzekome powołanie nowego Prokuratora Krajowego”. Duda pisze do Tuska

– Pan Dariusz Korneluk nie został skutecznie powołany na stanowisko Prokuratora Krajowego, z uwagi na okoliczności wskazane powyżej oraz brak wyrażenia przeze mnie – z uwagi na zawisły spór kompetencyjny – obligatoryjnej opinii, o której mowa w art. 14 § 1 ustawy z dnia 28 stycznia 2016 r. – Prawo o prokuraturze. Działania zarówno Pana Premiera, jak i Prokuratora Generalnego (Ministra Sprawiedliwości) stoją w jaskrawej sprzeczności z obowiązującym w Rzeczypospolitej Polskiej prawem, a tym samym stanowią sprzeniewierzenie się złożonej w trybie art. 151 Konstytucji przysiędze – napisał prezydent Andrzej Duda w liście do premiera Donalda Tuska.

„Konsekwencją działań podejmowanych przez Prokuratora Generalnego (Ministra Sprawiedliwości), akceptowanych przez Pana Premiera, będzie paraliż wymiaru sprawiedliwości poprzez obecne i przyszłe podważanie zarówno decyzji Pana Prokuratora Dariusza Barskiego, co nie miało miejsca przed 2024 r., ale przede wszystkim prokuratorów wskazywanych w sposób niezgodny z prawem jako jego następców, tj. Pana prokuratora Jacka Bilewicza oraz Pana prokuratora Dariusza Korneluka. W szczególności podważane są i będą wnoszone akty oskarżenia i środki odwoławcze, wnioski o zastosowanie aresztu tymczasowego, czy wykonywanie uprawnień wynikających z art. 13 ust. 3a ustawy z dnia 28 stycznia 2016 r. – Prawo o prokuraturze, związanych z zarządzaniem kontroli operacyjnych, prowadzonych przez wskazane w tym przepisie służby.

Ponadto, z uwagi na fakt, że Prokurator Krajowy jest prokuratorem przełożonym prokuratorów Prokuratury Krajowej oraz prokuratorów pozostałych powszechnych jednostek organizacyjnych prokuratury oraz powołuje i odwołuje prokuratorów regionalnych, okręgowych i rejonowych (odpowiednio: art. 18 ust. 2 i art. 15 ust. 1 ustawy z dnia 28 stycznia 2016 r. – Prawo o prokuraturze), analogiczne działania będą możliwe wobec czynności prokuratorów wszystkich szczebli organizacyjnych prokuratury. Jedynymi beneficjentami tej sytuacji będą osoby, na których ciążą zarzuty popełnienia często najpoważniejszych przestępstw.

W świetle powyższych argumentów, należy sformułować jednoznaczne żądanie odstąpienia przez Prezesa Rady Ministrów i Ministra Sprawiedliwości od prób nielegalnych zmian w prokuraturze, w szczególności na stanowisku Prokuratora Krajowego”

Polska 2050 składa projekt ustawy dot. handlu w niedzielę. „Ta nowelizacja wynika w pewnym sensie z braku działań jednego z resortów”

– Składamy projekt ustawy o uwolnieniu handlu w niedzielę. Ten projekt został skierowany do laski marszałkowskiej, znajdują się [pod nim] podpisy członków naszego klubu. To jest ten projekt ustawy przywracający dwie niedziele handlowe w miesiącu. Przypomnę, było to nasze zobowiązanie wyborcze, co więcej chcę zwrócić uwagę na to, że jest to swego rodzaju kompromis pomiędzy pełną liberalizację handlu a obecnym zakazem – powiedział Ryszard Petru na konferencji prasowej.

– Chcę zwrócić uwagę na to, że zadbaliśmy o pracowników handlu i w tej nowelizacji proponujemy podwójne wynagrodzenie za pracę w tę niedzielę handlową. Co więcej […] pracodawca będzie zobowiązany dać mu [pracownikowi] jeden dzień wolny sześć dni przed albo sześć dni po tym dniu, w którym będzie pracował w niedzielę – kontynuował.

– Ta nowelizacja wynika w pewnym sensie z braku działań jednego z resortów, ale nie chciałbym, żebyście państwo to postrzegali jako konflikt w koalicji. To raczej jest nasza troska o to, aby dbać o realizację naszego programu, ale również troska o to, żeby w Polsce pobudzić wzrost gospodarczy – mówił dalej.

300

Premier, pandemia i specsłużby. Jak firma od pędzelków kosmetycznych dostała 2 mln dol.

Najwyższa Izba Kontroli złoży dziś doniesienie do prokuratury na Mateusza Morawieckiego, Michała Dworczyka oraz Jacka Sasina. Zarzuca im ustawianie zakupów w pandemii pod konkretne firmy. To sensacyjna historia, w której do spółeczki zajmującej się handlem pędzelkami kosmetycznymi trafiło z dnia na dzień 2 mln dol. Spółka dziś już nie istnieje.

21.04.2024

  • Zdaniem NIK pod szczytnymi hasłami walki z pandemią i pilnych zakupów sprzętu ochronnego dochodziło do gigantycznych przekrętów
  • Prezesi KGHM i Lotosu dostali od premiera Mateusza Morawieckiego polecenie kupowania sprzętu ochronnego. A od ministra aktywów państwowych Jacka Sasina dokładne wytyczne, w jakich firmach mają kupić co i za ile
  • Koncerny państwowe dały świetnie zarobić firmom z listy Sasina. Prezes jednej z tych firm określił w zeznaniach przed NIK swą prowizję jako „minimalną”, czyli „około kilkuset tysięcy euro”
  • Wszystkie te zakupy łączyły dwa elementy. Pierwszy: były ponadprzeciętnie drogie. Drugi: w ich wyniku do Polski trafił bezwartościowy szmelc

Kontrolerzy NIK zarzucają premierowi i jego ministrom, że stworzyli „mechanizm korupcjogenny” przy realizacji pandemicznych zakupów. W raporcie, który poznaliśmy, NIK drobiazgowo odtwarza kontakty i śledzi przelewy między rządem, spółkami skarbu państwa i kilkoma małymi prywatnymi firmami, które zarobiły na pandemii. Wniosek dla rządu PiS jest druzgocący.

Zdaniem NIK pod szczytnymi hasłami walki z pandemią i pilnych zakupów sprzętu ochronnego dochodziło do gigantycznych przekrętów.

Rozkaz od Morawieckiego, spółki kupują chińszczyznę

Rząd działał nietransparentnie — nie dokonywał zakupów z budżetu, który podlega kontroli, tylko przerzucił realizację zamówień na spółki skarbu państwa. Wcale nie chodziło jednak o to, żeby duże państwowe spółki zrzuciły się na pomoc dla obywateli ze swych funduszy, bo finalnie — po zakupach sprzętu — i tak rząd spółkom zwracał pieniądze.

Najlepiej udokumentowane są działania rządu przy wykorzystaniu miedziowego koncernu KGHM i paliwowego Lotosu, którym Kancelaria Premiera wydała na początku pandemii — wiosną 2020 r. — nakaz dokonania zakupów. Polecenia wydał osobiście Mateusz Morawiecki, który nakazał spółkom „zakup środków ochrony indywidualnej oraz ich dystrybucji do podmiotów, które zostaną wskazane w odrębnym trybie przez ministra właściwego do spraw zdrowia”.

Następnie prezesi Marcin Chludziński (KGHM) i Paweł Majewski (Lotos) dostali z Ministerstwa Aktywów Państwowych kierowanego przez Jacka Sasina dokładne wytyczne. Obejmowały one nie tylko wykaz sprzętu, który trzeba kupić, ale przede wszystkim — nazwy konkretnych firm, u których mają złożyć zamówienie. Co jeszcze ciekawsze, widniała tam cena zakupu. Resort Sasina nie odpowiedział NIK-owi, czemu wybrał te firmy i jak ustalił ceny. W całym procesie w ogóle nie uczestniczyło Ministerstwo Zdrowia, które było najlepiej poinformowane, czego brakuje, jacy są dostawcy i ceny na rynku.

Zdaniem NIK było to złamanie prawa — rzeczywiście wygląda to na ustawienie kontraktów pod konkretne firmy. Kontrolerzy poszli tropem pieniędzy. I tak dotarli m.in. do firmy handlującej przedmiotami do makijażu. Powstała tuż przed pandemią jesienią 2019 r., miała dwóch udziałowców i nie zatrudniała żadnych pracowników.

To ona znalazła się w wykazie firm, od których należy kupić sprzęt ochronny, który rząd przekazał spółkom. Prowadząca firmę kobieta zeznała kontrolerom NIK, że tuż przed operacją zgłosił się do niej mąż jej koleżanki, zapowiadając, że odezwie się do niej ktoś z KGHM. Rzeczywiście — szybko odezwał się KGHM, ale ostatecznie umowę podpisała z Lotosem — dostała przelew na prawie 2 mln dol. „Spółka nie angażowała w realizację zamówienia własnych środków, należności po dostarczeniu produktów uregulował Lotos” — wynika z raportu NIK. Prowizja spółeczki od kosmetyków wyniosła 150 tys. zł. To sporo, biorąc pod uwagę, że firma z miejsca przekazała zamówienie poddostawcy.

„Minimalna” prowizja, czyli „około kilkuset tysięcy euro”

Prezesi Lotosu oraz KGHM dali świetnie zarobić także drugiej firmie z rządowej listy. Spółka ta — jak się okazało — zajmowała się wcześniej handlem bronią. Sam Lotos zawarł z nią kontrakt na 5,5 mln dol. To był złoty strzał. Firma w ogóle nie była do niczego potrzebna, bo Lotos i KGHM przelały pieniądze bezpośrednio jej chińskiemu dostawcy. Prezes tej spółki widma określił w zeznaniach przed NIK swą prowizję jako „minimalną”, czyli „około kilkuset tysięcy euro”.

W korespondencji z NIK ówczesny szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk próbował tłumaczyć zaangażowanie Lotosu i KGHM w zakupy tak: „Uwzględniono potencjał gospodarczo-finansowy i doświadczenie tych podmiotów w zagranicznych kontaktach handlowych”. To groteskowa deklaracja, biorąc pod uwagę, że oba koncerny z miejsca dostały polecenie opłacenia małych, pośredniczących spółek, które zarobiły krocie mimo braku takiego „potencjału” i „doświadczenia”.

Drogi szmelc przyleciał największym samolotem świata

Lotos oraz KGHM kupowały sprzęt na zlecenie rządu także bezpośrednio w kilku chińskich firmach. Wszystkie te zakupy — czy to za pośrednictwem polskich firm, czy bezpośrednie z firm chińskich — łączyły dwa elementy. Pierwszy: były ponadprzeciętnie drogie. KGHM płacił po 8-10,6 zł za maskę, podczas gdy dokonująca równoległych zakupów rządowa Agencja Rozwoju Przemysłu płaciła zaledwie 1-2,4 zł za sztukę.

Drugi: w ich wyniku do Polski trafił bezwartościowy szmelc. Najsłynniejszy transport szmelcu odbył się 14 kwietnia 2020 r., kiedy do Warszawy z chińskiego Tianjin przyleciał największy wówczas samolot świata Antonow An-225-Mrija, którego wynajęcie kosztowało 1,7 mln dol. Na lotnisku witali go Morawiecki z Sasinem.

„Z powodu niespełniania wymogów jakościowych produktów zakupionych przez KGHM i Lotos, nie udało się zorganizować szybkiej dostawy do odbiorców w Polsce tak bardzo potrzebnych w początkowym okresie epidemii środków ochrony indywidualnej” — to zdanie z raportu NIK pokazuje, że cała rządowa operacja nie miała żadnego sensu.

NIK przytacza wyniki testów masek, kupionych przez KGHM. Niemal wszystkie nie spełniały norm Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) i z tego powodu „nie mogły być stosowane do ochrony układu oddechowego personelu medycznego”. Chodzi o dostawę za pośrednictwem spółki zbrojeniowej, która wzięła prowizję „minimalną”, czyli „około kilkuset tysięcy euro”. W tej sytuacji Kancelaria Premiera odmówiła KGHM zwrotu ponad 100 mln zł. Wtedy KGHM przedstawił rządowi chińskie certyfikaty dla swych masek — to wystarczyło, Kancelaria Premiera zapłaciła.

Podobnie było z zakupami Lotosu. Norm nie spełniały kombinezony i przyłbice, dostarczone za pośrednictwem polskich pośredników — firmy kosmetycznej i spółki zbrojeniowej. Dostaw od chińskich firm nikt nawet nie badał. W sumie norm nie spełniała połowa z kupionych przez Lotos produktów. W dodatku część z nich trafiła do placówek medycznych, stwarzając zagrożenie dla personelu. „Wszystkie kwestionowane przez Centralny Instytut Ochrony Pracy środki ochrony indywidualnej pochodziły od dostawców wskazanych/polecanych przez Ministerstwo Aktywów Państwowych” — podkreśla NIK.

W tym przypadku Kancelaria Premiera była twarda — obcięła zwrot dla Lotosu o niemal 30 mln zł.

W tym sensie Lotos poniósł stratę. Ale to znaczy, że 30 mln zł ktoś zarobił. Kto? NIK nie ma instrumentów, żeby to sprawdzić. A prokuratura za rządów PiS umorzyła śledztwo. Co więcej — odmówiła kontrolerom dostępu do akt postępowania.

Kontrolerzy NIK wezwali na zeznania wspomnianego w zeznaniach mężczyznę, który — wedle zeznań właścicielki firmy od akcesoriów kosmetycznych — zgłosił się do niej w sprawie zakupu sprzętu ochronnego. Okazał się oficerem Agencji Wywiadu.

Rola służb specjalnych w dokonywanych wówczas zakupach jest do dziś niewyjaśniona. Przedstawiciele Lotosu twierdzą, że „poddostawcy mieli zostać zweryfikowani przez Agencję Wywiadu”.

Z kolei NIK zauważa, że „z informacji uzyskanych w Ministerstwie Aktywów Państwowych wynika, że ministerstwo nie posiada informacji o weryfikowaniu dostawców środków ochrony indywidualnej na rzecz KGHM i Lotos przez jakiekolwiek służby”.

Handlarz bronią zwodził Obajtka

Słynny handlarz bronią Andrzej Izdebski, który w pandemii oszukał Ministerstwo Zdrowia na kontrakcie respiratorowym, także miał rekomendację Agencji Wywiadu. Dodatkowo potwierdzają to ujawnione niedawno przez Onet materiały z inwigilacji przez CBA Daniela Obajtka. W pandemii Orlen kupował od handlarza bronią materiały ochronne, tyle że Obajtek miał problem, bo Izdebski nie realizował zamówień. „No po prostu oszust, no po prostu oszust, którego wskazały służby, no niestety” — mówił Obajtek do swego zastępcy Adama Buraka, który dopinał kontrakt z Izdebskim.

Izdebski zmarł w niewyjaśnionych okolicznościach w Albanii w 2022 r.