Archiwa tagu: Michał Danielewski

Prokuratura wszczyna śledztwo w sprawie Lotosu i Orlenu! Kaczyński za ten hiperwał jest odpowiedzialny

Retoryczny radykalizm Prawa i Sprawiedliwości i porównania dzisiejszej rzeczywistości do czasów Stalina, Hitlera, Gestapo oraz stanu wojennego wytwarzają wrażenie chaosu i sytuacji nadzwyczajnej. To jednak tylko teatr. Jak jest naprawdę?

Esej Michała Danielewskiego >>>

 

Odrażająca mentalność polityków PiS

Kmicic z chesterfieldem

Kamaryla Kaczyńskiego boi się utraty władzy i wcześniejszych wyborów – sięga więc po #stanwyjatkowy, bo przez jego czas i 90 dni po nie można zarządzić wyborów. @donaldtusk przewidział: pazurami będą trzymać się władzy.

O tym, czy polskie prawo ma nadrzędną rolę nad prawem unijnym, Trybunał Konstytucyjny zdecyduje dopiero pod koniec września (o ile znów nie przełoży rozprawy). Zwłoka jest jednak korzystna dla Zjednoczonej Prawicy. To element arcyważnej rozgrywki pomiędzy Polską i Unią Europejską. Stawką jest przyszłość polskiego Krajowego Planu Odbudowy.

Więcej o walce władzy pisowskiej z Komisją Europejską >>>

„Musimy powstrzymać działania hybrydowe prowadzone według scenariusza pisanego w Mińsku” – stwierdził premier Mateusz Morawiecki. Mariusz Kamiński przejęzyczył się, mówiąc o stanie wojennym. Stanu wyjątkowego nie wprowadził żaden polski rząd po upadku komunizmu.

Więcej o stanie wojennym, tfu, wyjątkowym >>>

– Świat nie chce pamiętać o tych wydarzeniach. Świat mówi, że sprawcami mordów byli naziści. Nie wiemy – któż to…

View original post 80 słów więcej

 

Kanalie i tchórze

Nie ma co! Ta miłość i troska o dzieci wychodzi już co niektórym bokiem. Zwłaszcza, gdy pod szczytnymi hasełkami obozu władzy kryje się rzeczywistość, bardzo od nich odbiegająca.

W Łukowie na Lubelszczyźnie Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy oraz Ośrodek Rewalidacyjny przygotowują się do obchodów 60-lecia kształcenia specjalistycznego.

Zjadą się oficjele, w tym kurator oświaty oraz sam minister edukacji. Będą przemówienia i uroczyste przekazanie co niektórym tytułu „Przyjaciela szkoły”.

Zapowiada się więc niesamowita impreza, tylko… udziału w niej nie weźmie część dzieci.

Nauczyciele musieli przekazać rodzicom, by do godziny 12.00 tego wspaniałego dnia odebrali swoje pociechy ze szkoły.

Dzieci w tym ośrodku to osoby m.in. z porażeniem mózgowym, niejednokrotnie leżące, ale też z innymi niepełnosprawnościami. Część z nich czasami pluje, ślini się, zdarza się krzyk, agresja. Ale jakie to ma znaczenie? To są wychowankowie naszej szkoły. Kochamy ich, wychowujemy, uczymy. Dlaczego z tego powodu, że przyjeżdża minister czy inna „świta” mamy je wykluczać?” – pyta jeden z nauczycieli.

Ta decyzja dyrekcji jest szokiem i dla rodziców. Jak mówi jeden z nich, „bardzo źle się poczułam, gdy dowiedziałam się, że moje dziecko nie może być na uroczystości. To nie w porządku. Co z tego, że nie mówi i nie chodzi? Ale czuje, uwielbia obecność w szkole, towarzystwo innych dzieci. Szkoła specjalna nie powinna pokazywać, że są dzieci lepsze i gorsze. A tak to niestety wygląda”.

Najlepsze jest tłumaczenie dyrektorki, Danuty Kowal:

„Ze względów pandemicznych musimy dokonać pewnej klasyfikacji – rodzic z dzieckiem ma prawo być na korytarzu. Tylko jak dziecko jest leżące, z porażeniem czterokończynowym, które nic nie rozumie, nie słyszy, to wiadomo, że nie ma sensu, żeby takie dzieciątko było”.

W tej sytuacji całkowicie popieram zdanie jednego z internautów, który pisze, że „w imię solidarności pozostali rodzice i nauczyciele powinni zbojkotować tę „uroczystość”. Zostaną kanalie i tchórze”.

Relacja między Jarosławem Kaczyńskim a Marianem Banasiem w ciągu 1,5 roku zmieniła się z miłości w nienawiść. We wrześniu 2019 roku prezes PiS wynosił prezesa NIK na piedestał, teraz mogą spotkać się w sądzie. A zarzuty padają najcięższe.

Więcej o doniesieniu Banasia do prokuratury na Kaczyńskiego >>>

 

Klaudia Jachira: Sami musimy sobie wywalczyć powrót do demokracji

Rozmowa z Klaudią Jachirą >>>

W kościele w Starachowicach Jarosław Kaczyński wyszedł z roli polityka i wystąpił de facto jako przywódca religijny. Wyznanie PiS jest ufundowane na świętej rodzinie, woli lidera i nieustannej walce dobra ze złem. 

Całe wystąpienie Kaczyńskiego i analiza jego, w istocie jest to fundowanie religii państwowej, fundamentalizmu kaczyzmu >>>

Czy Kaczyński zostanie ukarany? >>>

Po raz kolejny nobilitujące w założeniu określenie „narodowy” staje się synonimem przymiotnika „partacki”. W założeniu Narodowy Program Szczepień przeciw COVID-19 służy „zaplanowaniu działań, które mają zagwarantować przeprowadzenie bezpiecznych i skutecznych szczepień”. Mnożą się jednak wątpliwości, czy naprawdę „celem strategicznym jest osiągnięcie poziomu zaszczepienia społeczeństwa umożliwiającego zapanowanie nad pandemią COVID-19 do końca 2021 roku”.

Wiele wskazuje, że rządzącym bardziej zależy na osłanianiu przekrętów swoich funkcjonariuszy, na zamaskowaniu własnej indolencji, a głównie na zatrzymaniu kurczących się słupków popularności, przy pomocy działań pozornych i czysto propagandowych.

Już w październiku ubiegłego roku było jasne, że mamy wreszcie skuteczną i bezpieczną szczepionkę. W listopadzie znaliśmy jej działanie, warunki przechowywania i transportu. 8 grudnia zaszczepiono pierwszego człowieka, 90-letnią Irlandkę Margaret Keenan i w Europie rozpoczęły się masowe szczepienia.

Felieton Andrzeja Karmińskiego >>>

Polityczna poprawność zrodziła się z powodów, za którymi prawdopodobnie stały dobre intencje, ale teraz została porwana przez gorliwców, którzy zagrażają wolności jednostki i wykorzystują ją jako pretekst do wymuszania konformizmu i cenzury – pisze książę Liechtensteinu Michał.

Przywódcy zachodnich demokracji zrezygnowali z promowania dobra wspólnego. Wolą zabiegać o zwolenników deklarując swoje wsparcie dla utopijnych celów. W rezultacie wyborcy czują się coraz bardziej wyobcowani i nieufni, więc zwracają się w stronę teorii spiskowych. Aby odzyskać zaufanie obywateli, elity muszą porzucić sztywne zasady poprawności politycznej i umożliwić uczciwą oraz otwartą dyskusję publiczną na temat problemów, przed którymi stoją nasze społeczeństwa.

W 1893 r. francuski poeta i historyk Anatole France pisał w “Les opinions de M. Jérôme Coignard” o rewolucji francuskiej i jej okropnościach: „Szaleństwem rewolucji było pragnienie ustanowienia cnoty na ziemi. Kiedy ktoś chce uczynić ludzi dobrymi i mądrymi, wolnymi, umiarkowanymi i liberalnymi, prowadzi to do zgubnego pragnienia zabicia ich wszystkich”. Liberté, egalité i fraternité stały się pretekstem do masowych mordów.

Esej Michała, księcia Lichtensteinu, o sztuce rządzenia >>>

Nie jest prawdą, że pękliśmy na dwie Polski, bo jest jeszcze trzecia, która do urn nie chodzi, bo ma wszystko w ***ie – swój własny los także – i w żadne wybory nie wierzy – pisze Jerzy Surdykowski. Dopiero rok 2023 przyniesie prawie jednocześnie wybory parlamentarne i samorządowe, ale jeżeli nawet obecnie rządzący je przegrają, to wybrany teraz Andrzej Duda zapewni im jeszcze przez kolejne dwa lata blokowanie ustaw „niesłusznego” nowego parlamentu i bezkarność czołowych dziś postaci władzy. Żyć nie umierać, panie prezesie!

CZOŁOWY KŁAMCZUCH III RP

PiS wiedział, co robi, kiedy zaraz po wyborach w 2015 roku przeprowadził przez Sejm pakiet ustaw oddający mu we władanie państwową telewizję i radio.

Wiedział, że warto postawić na jej czele Jacka Kurskiego, czołowego kłamczucha III Rzeczpospolitej.

O tym, że nie od dziś borykamy się z podobnymi problemami niech świadczy wierszyk:

Możesz kpem być i cymbałem
Możesz dureń być siarczysty
Byleś z mocą i zapałem
Kraj miłował macierzysty!

I dalej:

My o jedno tylko szlemy
Modły k’niebu z naszej chaty
By nam buty mogły śmierdzieć
Jak śmierdziały przed stu laty.

Włodzimierz Tetmajer napisał go bowiem ponad wiek temu.

PIERWSZE POSTSOWIECKIE WYBORY W WOLNEJ POLSCE

Kapitalny esej o tym, co naprawdę dzieje się w polskiej polityce, jak PiS zabija Polskę >>>

 

Ideologia kaczyzmu

W systemie myślenia, w którym stawia się zarzuty każdej grupie występującej przeciwko większości rządzącej i przedstawia ją jako siłę wrogą narodowi, czai się pułapka dla rządów PiS – pisze historyk kultury Tadeusz Koczanowicz.

Wola wodza

PiS to nie tylko partia i ludzie czerpiący zyski z nominacji partyjnych, ale przede wszystkim ideologia. Podstawowym jej celem jest utrzymanie władzy. Ta ideologia narzuca logikę postępowaniu politycznemu.

Wobec partyjnej ideologii PiS deklarowane poglądy, wartości, czy interes narodowy stają się trzeciorzędne. Liczy się w skali kraju tylko swoboda decyzji rządu. A w skali rządu i partii, tylko lojalność wobec Jarosława Kaczyńskiego i jego decyzji.

Ideologią PiSu jest usuwanie przeszkód dla wykonywania decyzji prezesa Kaczyńskiego.

Więcej o ideologii kaczyzmu >>>

“Nie wprowadzamy godziny policyjnej” – oznajmił premier Mateusz Morawiecki pięć dni po tym, jak wprowadzono ją w rozporządzeniu z naruszeniem konstytucji.

Więcej o schizofrenii Mateusza Morawieckiego w sprawie godziny policyjnej >>>

Na przełomie września i października prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński dzielnie próbował rozwiązać problem, który sam stworzył – mianowicie wyłonić swojego sukcesora, czyli przeprowadzić Operację Delfin. Nic jednak nie wskazuje, by było to potrzebne, bo naczelnik raczej się na emeryturę nie wybiera – pisze Piotr Gajdziński.

Kapitalny esej Piotra Gajdzińskiego o mętactwie Kaczyńskiego >>>

Rok, który miał przynieść stabilizację, okazał się koszmarem. Epidemia ukazała nam kruchość świata, w którym żyjemy i cynizm władzy wykorzystującej bezprecedensowy kryzys do ataku na prawa człowieka. Jako obywatelki i obywatele przeszliśmy przez to z podniesioną głową: odpowiedzialni i gniewni.

Esej Michała Danielewskiego >>>

Uroczystość Pierwszego Zaszczepienia nie jest warta nawet jednego ludzkiego istnienia. Jeśli już świętować, to zaszczepienie OSTATNIEGO pacjenta.

Tym razem im się udało. Wygasają pretensje o nierozumne reguły „narodowej kwarantanny”. Na drugi plan przesunęły się protesty kobiet i grup zawodowych. Zblakły kolejne przekręty ludzi władzy. W niepamięć poszła idiotyczna szarża premiera i ministra Ziobry, gotowych zaprzepaścić unijne fundusze ratunkowe i rozwojowe w imię obrony niezagrożonej suwerenności. Propagandyści PiS przekonali nawet przyzwoite media i myślących dziennikarzy, że sprawą najważniejszą i tematem numer 1 jest dzisiaj narodowa (a jakże) akcja szczepień. Oczywiście, rozpoczęcie programu gwarantującego ludziom bezpieczeństwo, a Polsce normalność, jest wydarzeniem ważnym i radosnym. Ale czynienie ze skomplikowanego przedsięwzięcia logistycznego wielkiego narodowego święta nie wróży dobrze realizacji tego projektu.

Felieton Andrzeja Karmińskiego >>>

 

Wypierdalaj dla Kaczyńskiego, tudzież jego paranoja i pisowska Czarna Sotnia

Kobiety, mężczyźni, młodzi, starzy, ci ze wsi i ci z metropolii – nie ma takiej grupy społecznej, która by chciała, żeby Jarosław Kaczyński został w polityce. Za emeryturą dla prezesa PiS jest nawet 42 proc. wyborców jego partii.

Polacy nie tylko stracili do Kaczyńskiego zaufanie, ale mają go zwyczajnie dość: w przygniatającej większości uważają, że powinien odejść z polityki.

Co znamienne, aż czterech na dziesięciu wyborców PiS (42 proc.) deklaruje, że prezes powinien odejść z bieżącej polityki. Aż połowa z nich uważa tak zdecydowanie.

Wśród wyborców opozycji te proporcje są już obezwładniające: na emeryturę wysyła Kaczyńskiego:

  • 97 proc. wyborców KO,
  • 96 proc. PSL/Kukiz’15,
  • >93 proc. Polski 2050 Szymona Hołowni,
  • 92 proc. Lewicy,
  • 80 proc. wyborców Konfederacji.

Więcej o wykopie Kaczyńskiego, którego chcą Polki i Polacy >>>

„Trybunał Konstytucyjny Julii Przyłębskiej”

Wszyscy pamiętamy spektakularne zatrzymanie Romana Giertycha, jego zasłabnięcie, pobyt w szpitalu i rozmowę z półprzytomnym pani prokurator, która dostała polecenie, by odczytać zarzuty i przesłuchać oskarżonego, nie bacząc na stan, w jakim się znajduje.

Okazuje się, że to wciąż jeszcze nie koniec.

Prokurator Kijak – Głęboczyk skrupulatnie zastosowała się do polecenia szefów, jednak w protokole dwukrotnie zapisała, że „Podejrzany nie podał żadnych danych osobowych z uwagi na jakikolwiek brak kontaktu (…) Prokurator stwierdza, iż podejrzany śpi i nie ma z nim żadnego kontaktu”.

Chociaż dzień po „przesłuchaniu” Jacek Motawski, szef poznańskiej prokuratury uznał, że wszystko jest ok, to jednak obrońcy Romana Giertycha i RPO, dzięki zapisom w protokole, podważyli legalność i skuteczność przeprowadzonych czynności.

Prokuratura najpierw poszła w zaparte, głosząc wszem i wobec, że Giertych symulował, ale dzisiaj raczyła udzielić dokładniejszych wyjaśnień i …

Dowiadujemy się, że biegli czyli neurolog, kardiolog i medyk sądowy uznali, iż stan zdrowia Giertycha jest stabilny i na tyle dobry, by mógł on zapoznać się z zarzutami i zostać przesłuchanym. Motawski podkreślił też, że podczas rozmowy z lekarzami oskarżony miał z nimi „pełny kontakt rzeczowy i logiczny”.

Co najważniejsze, w bardzo „ciekawy” sposób podsumował uwagi pani prokurator, przekonując, że „Stwierdzenie prokuratora, że osoba przesłuchiwana śpi jest stwierdzeniem niewiążącym, opisuje wrażenie przesłuchującego, a nie stan osoby przesłuchiwanej”. W końcu takie spostrzeżenia wymagają odpowiedniej wiedzy medycznej, a pani prokurator jej nie posiada.

Nie ma co, ależ pan Motawski błysnął… i wiedzą, i intelektem.

Zawodowi kłamcy i krętacze na państwowych posadach

Kiedy władza PiS się sypie, gdy rząd zaczyna się chwiać, a rządzący warczą na siebie nawzajem i skaczą sobie do gardeł, w ludziach dotychczas poniewieranych rośnie potrzeba rewanżu. Mówi się coraz głośniej o zasłużonej karze za zdemolowanie Polski i za kryminalne przekręty, ale tak naprawdę myśli się o zemście. Rosnącą popularnością cieszy się pomysł, by po przejęciu władzy jeszcze przez jakiś czas utrzymać bezprawne prawo. Ręczne sterowanie aparatem ścigania i wymiaru sprawiedliwości to jedyna szansa na odwet, bo przy zastosowaniu legalnych metod odpowiedzialni za demolowanie Polski mogą długo unikać kary, przeciągać procedury aż do umorzenia, albo po prostu zniknąć razem z nieuczciwie zgromadzonym majątkiem, zaszyć się w kraju, z którym nie mamy umowy o ekstradycję.

Nie będzie łatwo otrząsnąć się z odwetowych myśli, ale przecież trzeba. Bo jeśli nie przywrócimy szybko rządów prawa, jeżeli nie zasypiemy rowu między zwaśnionymi elektoratami, jeśli nie dogadamy się z tymi, którzy wynieśli do władzy obecnie rządzących, to naszym próbom naprawy państwa długo towarzyszyć będzie złośliwy chichot emeryta Kaczyńskiego. Myśląc o przyszłości trzeba zatem ćwiczyć ruch wyciągania dłoni do zgody. Będzie to trudne, a wobec niektórych wręcz niemożliwe. Mam tu na myśli nie tylko powszechnie znanych przestępców kryminalnych i politycznych, zasłużonych w dziele demolowania państwa prawa, ale również, albo nawet przede wszystkim, schowanych za nimi osobników, zajmujących się demolowaniem polskich umysłów.

Felieton Andrzeja Karmińskiego >>>

Ostatnio obserwatorzy i komentatorzy polskiej polityki coraz częściej sugerują psychiczne i osobowościowo-charakterologiczne zaburzenia u prezesa rządzącej partii. Padają sformułowania o obłędzie, szaleństwie, furii, utracie samokontroli… – pisze Janusz A. Majcherek i przedstawia studium przypadku.

Obszerny esej prof. Janusza A. Majcherka o paranoiku Kaczyńskim i jego zgniłym otoczeniu >>>

 

PiS jak Sanacja prowadzi Polskę do utraty niepodległości

Bolesław Limanowski do prezydenta Ignacego Mościckiego (1929)

Morawiecki wygłosił właśnie pierwsze exposé o polexicie.

Całe wystąpienie Morawieckiego i jego analiza >>>

– Najpierw łaskawie zdejmijcie te błyskawice ss-mańskie – mówił do posłów opozycji Jarosław Kaczyński. To reakcja prezesa PiS na wydarzenia, które miały miejsce w czasie protestu Strajku Kobiet w środę.

Więcej o chorym psychicznie Kaczyńskim, który wygrażał >>>

Klementyna Suchanow twierdzi, że demonstranci są atakowani przez napakowanych facetów z pałami i gazem przy bierności Policji.

Kaczyński, Morawiecki i spółka potrzebują z Unii Europejskiej wyłącznie pieniędzy. Zasady i pryncypia: wolność, demokracja, prawa człowieka, wolność słowa i mediów czy praworządność są im obce. Jeśli skalkulują że mogą funkcjonować bez wsparcia z UE to Polexit stanie się faktem!

Więcej o proteście kobiet i Kaczyńskim >>>

Każdemu zdarza się skomplementować czyjś nowy nabytek.

Nie wszędzie jednak jest tak, że kiedy ktoś rzuci na ulicy : „podobają mi się twoje buty” (skóra, fura, komóra…) trzeba natychmiast „wyskakiwać” z najków czy oddawać klucze od samochodu. Takie rzeczy, to – jak dotąd – tylko na Bronksie.

Ale wygląda na to, że Prawo Bronksu, stanowiące, że rzecz pochwalona wchodzi – bez zbędnych dyskusji – w posiadanie chwalącego o ile tylko należy on do gangu, który aktualnie rządzi na dzielnicy, zacznie też działać nad Wisłą.

Jeszcze chwila, będziemy tutaj mieli nasze Prawo Śródmieścia (od siedziby bossa przy Nowogrodzkiej)

Felieton Bożeny Chlabicz-Polak >>>

 

Potrzebne referendum ws. aborcji, związków partnerskich i religii w szkole

Zjednoczona Prawica nawet nie przespała się dobrze z decyzją swojego TK w sprawie aborcji eugenicznej i już przebiera nóżkami z niecierpliwości, by zafundować nam ciąg dalszy…

Wicerzecznik PiS, Radosław Fogiel już wieczorem, w tvn24, przyznał, że „my, jako PiS, zdajemy sobie sprawę, że wyrok Trybunału Konstytucyjnego tworzy nową sytuację prawną, chcemy przeprowadzić zmiany ułatwiające funkcjonowanie osobom, które urodzą dzieci niepełnosprawne”.

No rzeczywiście, wyrok takiego TK dla PiS-u jest wiążący, bo przecież ta instytucja podejmuje własne, w pełni suwerenne decyzje i „nikt nie ma wątpliwości co do składu Trybunału Konstytucyjnego, poza takimi nieco straceńczymi szarżami publicystów”.

Co to oznacza?

Ano to, że wypracowany kilkadziesiąt lat temu kompromis aborcyjny przechodzi do lamusa. Teraz obóz rządzący mocno się zepnie, bo biorąc pod uwagę to orzeczenie TK „chcemy mocnego i zdecydowanego przeglądu dotychczasowych działań i zmian legislacyjnych, szybkich i skutecznych, by odpowiedzieć na tę nową sytuację” i biegiem, zapewne w godzinach nocnych, zacznie pracę nad nową ustawą, która nas cofnie o lata świetlne, a kobiety skaże na piekło.

Efekt będzie taki jak do tej pory: wycieczki do Czech (i innych krajów nie ogarniętych chrześcijańskim fanatyzmem) staną się popularniejsze, pieniądze, które mogły by zarobić polskie kliniki, będą zarabiać zagraniczne kliniki. Nie ma to jak władza działająca na szkodę własnego narodu” – pisze jeden z internautów i trudno się  z nim nie zgodzić. Aborcja poza granicami, a dla tych kobiet, których nie będzie na to stać, pozostaną jakieś szemrane akuszerki czy lekarze, którzy w prywatnych gabinetach nie kierują się klauzulą sumienia.

Tak będzie!

Od soboty 24 października przez dwa tygodnie walczymy z koronawirusem jeszcze ostrzej. To konieczne, bo szpitale pękają w szwach, a niedługo może zabraknąć respiratorów. Dbajmy o siebie i innych! #OKOpress #koronawirus

Mówi się, że sukces ma zwykle wielu ojców, klęska natomiast jest przeważnie sierotą. Z pandemią, a konkretnie ze skutecznością obrony przed jej skutkami, jest inaczej.

Autorami zwycięskiej wiosennej kampanii przeciw koronawirusom są – gdyby ktoś nie wiedział – politycy. Latem w mediach pełno było bohaterskich pogromców wirusa, zapewniających o powrocie do normalności. Problem w tym, że zarazki chyba nie gustują w TVP Info ani FOX News. Bo choć po obu stronach oceanu koniec pandemii ogłosili osobiście prezydenci – odpowiednio – Polski oraz USA, to pandemia okazała się głucha na wezwania przywódców obojga narodów. I nie chce ustąpić.

Kto jest temu winien?

Felieton Bożeny Chlabicz-Polak >>>

Trzeba mówić jasno: za to, że choruje i umiera tylu ludzi, odpowiada PiS i jego bossowie, bo gdyby PiS-owski rząd postępował inaczej, to skala epidemii mogłaby być znacznie mniejsza – pisze Krzysztof Łoziński.

Cały esej Krzyszofa Łozińskiego >>>

 

Kaczyński przegrywa z Ziobrą

W piątek dalsze rozmowy koalicyjne

Po środowej rundzie negocjacji Jarosława Kaczyńskiego ze Zbigniewem Ziobrą pojawiła się informacja, że Kaczyński dołączy do rządu w randze wicepremiera.

Miałby on objąć nadzorem trzy ministerstwa: sprawiedliwości, obrony narodowej oraz spraw wewnętrznych i administracji. –  Taki jest plan. Zobaczymy – przyznał w rozmowie z dziennikarzami Ryszard Terlecki, szef klubu PiS.

Konflikt w obozie władzy przypomina współczesny serial: każdy odcinek kończył się fabularnym haczykiem, który zmuszał do oglądania następnego. Ale fabuła jest raczej kiepska – zawikłana i pozbawiona treści. Oto co wiemy o najnowszym zwrocie akcji.

Odpowiedzi na 3 pytania o wojnę w PiS >>>

Jarosław Kaczyński wicepremierem – to już publicznie zapowiadają politycy PiS. – Dziwaczne rozwiązanie, ale ma swój sens. Z punktu widzenia państwa jest lepiej, gdy „mózg” państwa nie znajduje się w partyjnej centrali, ale w siedzibie rządu – ocenia prof. Antoni Dudek, historyk i politolog z UKSW.

Wywiad z prof. Antonim Dudkiem >>>

– Autorytet Kaczyńskiego w obozie władzy został zachwiany nie przez bunt, ale przez złe decyzje prezesa – mówi w rozmowie z Gazeta.pl prof. Jarosław Flis, socjolog i ekspert od systemów wyborczych z Uniwersytetu Jagiellońskiego. I dodaje: – Prezesowi Kaczyńskiemu wydawało się, że gdy pstryknie palcami, to rzeczywistość zmieni się wedle jego woli. Okazało się, że rzeczywistość miała w tych dwóch kwestiach inne zdanie.

Rozmowa prof. Jarosławem Flisem >>>

Analiza roli Kaczyńskiego jako wicepremiera i co z tego wynika>>>

 

Ziobro goni Kaczyńskiego

Od rana 22 września w mediach pojawiają się sprzeczne informacje dotyczące rozmów Kaczyński-Ziobro. Najpierw ultimatum wobec Ziobry miało być twarde, wieczorem Onet poinformował o zaskakująco łagodnych warunkach stawianych przez PiS. Co się może zdarzyć w najbliższych dniach?

Obszerna analiza, iż to Ziobro goni Kaczyńskiego >>>

Kaczyński poległ na każdej linii. Nie tylko nie zdyscyplinował Ziobry, Gowina i ich ludzi, ale również nie zdyscyplinował swoich 14 posłów. Została obnażona jego straszna słabość i teraz zrobi wszystko, żeby to przykryć – mówi prof. Marek Migalski, politolog z Uniwersytetu Śląskiego. Rozmawiamy o przyczynach rządowego kryzysu i o możliwych scenariuszach. Pytamy też wprost, czy Kaczyński powtórzy ruch z 2007 roku i pójdzie na wcześniejsze wybory. – PiS mógł wejść na ścieżkę oddania władzy, bo za wcześniejszymi wyborami kryłby się pewien ciekawy polityczny plan. Kaczyński wie, że te wybory pozbawiłyby go większości parlamentarnej i możliwości stworzenia rządu. Być może jego plan zakłada więc przeczekanie najbliższych 4 lat, czyli czasu kryzysu, braku pieniędzy, dziurawego budżetu, epidemii, w spokoju w ławach opozycji, będąc zabezpieczonym przez Dudę w Pałacu Prezydenckim oraz Przyłębską w Trybunale Konstytucyjnym. Rząd stworzony przez KO, Hołownię, PSL, może SLD, miałby większość, mógłby administrować krajem, ale nic więcej nie mógłby zrobić – dodaje.

Rozmowa z Markiem Migalskim >>>

Ziobro ma niezwykły przerost ambicji i przekonanie, że ze swoimi młodymi współpracownikami tworzy nową jakość polityki. Działanie w związku z ustawą “bezkarność plus” jest podyktowane tylko tym, że nienawidzi Morawieckiego. Kaczyński stawia na premiera, jest ewidentnie promowany, a Ziobro czuje, że to głęboko niesprawiedliwe. Jak się okazało, że można grilować Morawieckiego, to Ziobro skwapliwie z tego skorzystał i przesadził. Myślał, że ma tak silne karty w ręku, że Kaczyński odpuści, ale okazało się inaczej – mówi Leszek Miller, były premier, obecnie eurodeputowany. –  Po co Kaczyńskiemu wcześniejsze wybory? On już raz tego spróbował i myślę, że jak to sobie przypomina, to dostaje zimnych dreszczy. Poza tym ma przed sobą kilka innych wariantów – dodaje.

Wywiad z Leszkiem Millerem >>>

Po pięciu latach spędzonych w Ministerstwie Sprawiedliwości Zbigniew Ziobro ma dziś mordercze haki na Jarosława Kaczyńskiego, Mateusza Morawieckiego i PiS. Jeśli Ziobro przestanie być ministrem sprawiedliwości, zdetonuje główną partię rządzącą – pisze Cezary Michalski.

Esej Cezarego Michalskiego >>>

Kaczyński całą swoją walkę o władzę i utrzymanie władzy oparł na kumulacji złych emocji społecznych – na budowaniu swoistego, jak to ongiś określił niemiecki filozof Peter Sloterdijk, „banku gniewu”. „Ziobryści” stali się w tej kumulacji niezwykle przydatni, bo wnosili do tego „banku” najgorętsze uczuciowe „aktywa” – emocje ludzi najbardziej rozżalonych, ogarniętych najgłębszym resentymentem, a zwłaszcza pazernych, amoralnych, żądnych znaczenia i mamony „rwaczy” – mówi prof. Zbigniew Mikołejko, filozof i historyk religii, eseista, kierownik Zakładu Badań nad Religią w Instytucie Filozofii i Socjologii PAN. Rozmawiamy o ustawie o ochronie zwierząt i konflikcie w rządzie, ale też pytamy o dobro, zło i moralność, a także cierpienie. Pytamy też, dlaczego tak trudno nam dostrzec w zwierzętach „braci mniejszych”, a w środowiskach LGBT drugiego człowieka.

Wywiad z prof. Zbigniewem Mikołejko >>>

Jak donosi Wirtualna Polska wczoraj wieczorem doszło do spotkania pomiędzy Zbigniewem Ziobro a Jarosławem Kaczyńskim. Informację tę potwierdził minister środowiska Michał Woś, uznawany za bliskiego współpracownika lidera Solidarnej Polski.

Wcześniej Ziobro zorganizował dwie konferencje prasowe na których wystąpił najpierw  w roli prokuratora generalnego a później ministra sprawiedliwości. Kiedy opinia społeczna spodziewała się trzeciej konferencji, tym razem w roli partyjnego lidera, okazało się, że z Nowogrodzkiej przyszedł sygnał, iż Ziobro dostał „ostatnią szansę”.

Wirtualna Polska, powołując się na swoich informatorów, tak charakteryzuje nastrój panujący wczoraj w siedzibie PiS w trakcie rozmów o przyszłości koalicji. „(..) o Zbigniewie Ziobrze mówiono tam wyłącznie źle i bardzo źle, a wariant, który bardzo poważnie był brany pod uwagę, to definitywne wysadzenie ministra sprawiedliwości i jego ludzi z politycznych (i biznesowych) stołków”.

„Były głosy, że ze Zbyszkiem jest już za ciasno, za duszno, że chłopaki z „SolPolu” zaczęli panoszyć się tak, że stało się to nie do zniesienia. Wnioski o wywalenie Ziobry i jego ludzi z rządu padały – tylko z drugiej strony, nikt nie potrafił wymyślić lepszej alternatywy” – informuje wp.pl

Dzisiaj już wiadomo, że Kaczyński nie chce przyspieszonych wyborów. Ziobro dostanie swoją szansę na bardzo twardych warunkach. Po pierwsze: „Wycofanie się ze sprzeciwu wobec ustawy o bezkarności urzędników za działania w „walce z pandemią”. Po drugie: zaakceptuje podział wpływów w ramach przygotowywanej rekonstrukcji rządu. Po trzecie: przestanie się „czepiać” Morawieckiego. Po czwarte: Prokuratura Krajowa ma przejść w ręce PiS co wiąże się z dymisją Bogdana Święczkowskiego.

Tych warunków może być więcej bo są zapowiedziane dalsze rozmowy Kaczyńskiego i Ziobry. Jeśli SP nie przystanie na warunki PiS, Kaczyński ma się zdecydować na rząd mniejszościowy. Jakie ugrupowania ten rząd stworzą? Tego jeszcze nie wiadomo.

Czy Zbigniew Ziobro „na koniec dnia” zapisze coś po stronie zysków? Będziemy czekali na koniec kolejnego przesilenia rządowego aby się tego dowiedzieć.

Więcej o spotkaniu Kaczyńskiego z Ziobrą >>>

Od pamiętnych słów rzeczniczki PiS-u, jakie padły w poniedziałek, a które nie wyjaśniły niczego, w obozie rządzącym nie zmieniło się nic. Niestety, nic nowego nie wniosło także przemówienie lidera PO, Borysa Budki.

Prof. Renata Mieńkowska-Norkiene, politożka z Wydziału Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego, twierdzi, że kłótnia w obozie Zjednoczonej Prawicy obnażyła też kryzys w opozycji. Sytuacja wymknęła im się spod kontroli – ocenia –  „Powinni reagować natychmiast, obiecywać złote góry gowinowcom czy podkupywać Konfederację. Wnioski o konstruktywne wotum nieufności też miałyby teraz sens”. W rozmowie w radiu Tok Fm powiedziała, że „Opozycja, jeśli ma świadomość, o co toczy się walka, to powinna odpowiednio dopasowywać narzędzia. A nie wywijać świstkami czy szarżować słowem”.

Zauważyła też, że Ziobro, nawet, jeśli zostanie usunięty, to może wciąż zachować wpływ na Ministerstwo Sprawiedliwości poprzez wiceministrów, którzy będą nadal lojalni wobec niego. Zresztą każdy scenariusz jest jeszcze możliwy.

Polityka” – podsumowała – „nie polega na tym, że panowie będą sobie pokazywali, kto ma większe muskuły czy nawet inne części ciała. W normalnych warunkach zasadza się ona na tym, żeby w warunkach ograniczonych zasobów, dobrze je rozdzielać i utrzymywać społeczeństwo w dobrobycie. Tymczasem oglądamy jakąś grę między dwoma panami. To pokazuje ogromną miałkość polskiej polityki”.

O ile można mieć wątpliwości co do celowości zawierania przez opozycję sojuszu z Konfederacją, o tyle podsumowanie jest bez wątpienia trafne.