Karolina Lewicka, 25.03.2024

 

Lewicka: Zjednoczona Prawica się rozpada. Z hukiem i w brzydkim stylu

– Nie ma żadnej wojny – zapewnia Michał Wójcik z Suwerennej Polski, a wierzyć należy, jak wiemy, tylko zdementowanym informacjom. Od wielu tygodni trwa wewnątrz czegoś, co przez lata nazywaliśmy – mocno zresztą na wyrost – Zjednoczoną Prawicą, publiczny festiwal wyciągania brudów i obrażania się nawzajem.

– Jeżeli wasze „zerwane beretki” nie wrócą szybko na rozgrzane głowy, to pożegnacie się z perspektywą powrotu prawicy do władzy – przestrzega Joachim Brudziński bardziej krewkich kolegów, głośno wymieniających uprzejmości w stylu „układ pasożytniczy” (Michał Dworczyk o ziobrystach) czy „ktoś te wszystkie dziadostwa w Unii podpisywał” (Patryk Jaki o Morawieckim). Ale na opadniecie emocji po tej stronie sceny politycznej nie ma teraz szans – z co najmniej trzech powodów:

1. Polityków Zjednoczonej Prawicy dopada właśnie odroczona frustracja

Perspektywa utraty władzy zarysowała się wprawdzie wyraźnie już 15 października, ale trochę to trwało, zanim stała się faktem. Wyprowadzki z ministerialnych gabinetów i odnajdowanie się w nowej, opozycyjnej roli zajmowały uwagę i skupiały energię.

Teraz, gdy zmiana już się dokonała, a nawet okrzepła, to jedne emocje opadły, a pojawiły się inne: gorycz, irytacja, żal, ot, taki polityczny Weltschmerz. Światło dzienne ujrzały wzajemne pretensje, próby wskazywania winnych wyborczej porażki, przerzucania odpowiedzialności za utratę posad i przywilejów. Mniej w tym polityki, więcej ludzkich reakcji na niepowodzenie oraz utratę statusu. Te właśnie stany ducha oderwanych od koryta polityków i działaczy napędzają wzajemną niechęć lub prowokują do wymiany bratobójczych ciosów.

2. Politycy Zjednoczonej Prawicy utracili też lepiszcze

Tym lepiszczem była, oczywiście, władza i związane z nią benefity. Nie ma silniejszego spoiwa w politycznym świecie. Nic tak nie trzyma razem, jak możliwość wpływu i kontroli. Zwłaszcza jeśli to władza jest celem, a nie środkiem do celu.

Człowiek, mający władzę, czuje moc. Jest obsługiwany, fetowany, doceniany, honorowany, oklaskiwany. Jest gotów połknąć własny język i przymknąć oczy na wiele spraw, byle tylko trwać przy władzy. Wszystko inne jest bowiem mniej istotne niż możność władania, zarządzania. Kiedy władzy zabrakło, to jakby klej wysechł – kartki, niegdyś scalone, leżą luzem.

3. Wreszcie, Zjednoczona Prawica nigdy nie była zjednoczona

Kaczyńskiego, Ziobrę i Gowina połączył, w 2014 roku, wspólny interes – chęć powrotu do władzy. Kaczyński nie chciał stracić kilku punktów procentowych na rzecz kanapowych partii, walczących o ten sam elektorat. A Ziobro i Gowin zdawali sobie sprawę, że samodzielnie progu wyborczego nie przekroczą. Połączyli siły. Pierwszy odpadł Gowin, na zakręcie kopertowych wyborów. Ziobro zaś stale był w kontrze do Morawieckiego.

Zwieńczeniem tego obozu, jego wspólnym mianownikiem, był zawsze Kaczyński, ale jego pozycja od ostatniej przegranej osłabła i nic nie wskazuje na powrót politycznej mocy. Choć prezes PiS nie zamierza oddać sterów partii, to i tak walka o schedę po nim już się rozpoczęła. Młodsza generacja polityków PiS symbolicznie odstawiła prezesa na bocznicę. Jawi im się jako relikt dawnych czasów.

– Padł pewien mit, pewne tabu o tym, że pana prezesa nie wolno krytykować, bo jest człowiekiem takim, o którym tylko dobrze albo wcale – mówi Jan Krzysztof Ardanowski, który, choć jest razie jednym z nielicznych, artykułujących takie tezy wprost, to przecież wyrażają one to, co myśli cała reszta. Ostatnim akordem scalania było przyłączenie do PiS Partii Republikańskiej – ugrupowania fasadowego, powołanego do życia w jednym tylko celu, oskubania z posłów Jarosława Gowina.

Teraz ten obóz czeka proces odwrotny: erozja, podział, konflikt. Jest to naturalna sytuacja powyborcza, gdy się przegrało. Prawa strona sceny politycznej będzie się układała na nowo, powstawać będą nowe byty polityczne (jak choćby partia Niepodległość Roberta Bąkiewicza), wielu polityków wyciągnie buławę z plecaka, pojawią się secesjoniści, a różnice tożsamościowe będą wygodną przykrywką dla ambicjonalnej rywalizacji.

Samobójcze podziały

To się będzie działo, nawet jeśli część polityków Zjednoczonej Prawicy, jak choćby cytowany Joachim Brudziński, będzie sobie zdawać sprawę z ryzyka, jakie niosą takie zachowania. To będzie jednak silniejsze niż racjonalne kalkulacje. W początkach lat 90., Jan Maria Rokita, opisując samobójcze podziały wśród ugrupowań solidarnościowych, porównał je do małych gryzoni z rodziny chomikowatych, lemingów. W wywiadzie mówił: „partie (…) maszerują na skałę, za którą jest przepaść. Przypomina mi się film z dzieciństwa o zwierzątkach, którym instynkt nakazywał takie zachowanie. Oglądając ten film do końca wierzyłem, że zwierzątka zawrócą, że wbrew instynktowi nie spadną”. – I co, zawracały? – dopytał dziennikarz. „Nie, spadały”.

Nikt dziś nie jest w stanie powiedzieć, czy PiS przetrwa jako marka i szyld. Jeśli przegrane będą, a wszystko na to wskazuje, kolejne trzy elekcje z rzędu, to w 2025 roku może nie być czego z PiS zbierać. Żywot tego ugrupowania po prostu dobiegnie końca, bo i partie mają swój termin przydatności do spożycia, dłuższy lub krótszy. Wówczas konieczne będzie stworzenie na jego truchle czegoś nowego, korzystając z aktywów w postaci ludzi czy pieniędzy.

Do tego potrzebny jest błyskotliwy lider w typie wodza, bo ta część sceny politycznej lubi funkcjonować pod jednoosobowym przywództwem. Na razie jednak nikt z potencjalnych pretendentów nie wyróżnia się konieczną charyzmą. Niewykluczone zatem, że PiS rozpadnie się na wiele części. Ze względu na niedemokratyczny charakter ugrupowania Kaczyńskiego byłby to, z punktu widzenia kraju, całkiem optymistyczny scenariusz.

PiS nie wytrwa do wyborów? Mnożą się konflikty w Zjednoczonej Prawicy. „Rzucili się do gardeł”

Wśród polityków Zjednoczonej Prawicy przed nadchodzącymi wyborami samorządowymi ma dochodzić do poważnych konfliktów. – Wszystkie frakcje rzuciły się sobie do gardeł i rozpuszczają spiny do mediów – mówi jeden z polityków PiS.

W ciągu ostatnich tygodni w mediach pojawiły się informacje dotyczące rzekomego założenia partii przez byłego premiera Mateusza Morawieckiego z prezydentem Andrzejem Dudą. To zaogniło sytuację wśród posłów PiS – słów krytyki nie szczędził m.in. Patryk Jaki, który 5 marca podczas spotkania w Pabianicach mówił o błędach Zjednoczonej Prawicy w związku z ostatnimi wyborami.

– Rozwój dalszych wypadków był przewidywalny. Skończyło się wzajemnym donoszeniem do prezesa i oskarżeniami o zdradę. Koniec końców Mateusz Morawiecki musiał w niedzielę dzwonić do Jarosława Kaczyńskiego i tłumaczyć się, że nie zakłada żadnej partii obok PiS – przekazał jeden z polityków partii w rozmowie z tygodnikiem „Wprost”.

Konflikty w Zjednoczonej Prawicy. „Wszystkie frakcje rzuciły się sobie do gardeł i rozpuszczają spiny do mediów”

Zdaniem polityka PiS temat rzekomej partii Andrzeja Dudy i Mateusza Morawieckiego mieli rozprzestrzenić Jacek Sasin w porozumieniu z Beatą Szydło. – Nie wykluczam też Suwerennej Polski. Wszystkie frakcje rzuciły się sobie do gardeł i rozpuszczają spiny do mediów – uznał polityk PiS. W partii pojawia się coraz więcej pytań na temat tego, co po upływie kadencji będzie robić Duda. Stąd scenariusze o założeniu nowego ugrupowania. Te informacje pojawiały się już w zeszłym roku.

 

– W grudniu, kiedy doszło do nieprzyjemnej sytuacji w pałacu prezydenckim, gdy policja wyprowadziła Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego, Jacek Siewiera powiedział, że procedura służb była legalna. W odpowiedzi na portalu X zaczął go krytykować Sebastian Kaleta. Wtedy zaczęły się spiny o partii prezydenta rozpuszczane przez Suwerenną Polskę – przekazała jedna z osób z pałacu prezydenckiego, cytowana przez „Wprost”.

Jarosław Kaczyński obawia się połączenia Suwerennej Polski z Konfederacją

Według informacji przekazanej przez jednego z polityków PiS w trakcie spotkania ścisłego kierownictwa władz PiS 21 marca Mateusz Morawiecki miał wnioskować o wyrzucenie członków Suwerennej Polski z klubu Prawa i Sprawiedliwości, o czym pisaliśmy w Gazeta.pl. Miało to związek z wystąpieniami Ziobrystów, którzy krytykowali Zjednoczoną Prawicę.

„Jedynymi politykami podczas zebrania władz PiS, którzy poparli Mateusza Morawieckiego w propozycji wyrzucenia Suwerennej Polski, byli Ryszard Terlecki i Marek Pęk. Mariusz Kamiński miał powiedzieć do byłego premiera: ‚Ale oni nie krytykują PiS-u, tylko ciebie'” – przekazał w serwisie X Patryk Michalski z Wirtualnej Polski.

Nie zgodził się na to Jarosław Kaczyński. – Prezes uważa, że to popchnie Suwerenną Polska w stronę Konfederacji – uznał rozmówca tygodnika „Wprost”. – Skoro i tak Konfederacja zamierza odjeść ze Zjednoczonej Prawicy po wyborach europejskich, to po co im dawać miejsce na listach? Teraz powinniśmy ich wyrzucić – mówiła z kolei jedna z osób współpracujących z Mateuszem Morawieckim.

gazeta

Domański o TS dla Glapińskiego: Złoty jest stabilny, widać wyraźnie, że na rynkach ten temat nie robi większego wrażenia

– No nie, o tym wniosku [o Trybunał Stanu dla Adama Glapińskiego] mówi się od dawna, w ubiegłym tygodniu rentowności polskich obligacji nawet spadały, czyli ceny rosły, potem trochę się odwróciło. Generalnie jesteśmy na bardzo podobnych poziomach. Złoty jest stabilny, więc widać wyraźnie, że na rynkach ten temat nie robi większego wrażenia, zresztą zgodnie z przewidywaniami – stwierdził Andrzej Domański w rozmowie z Marcinem Fijołkiem w „Graffiti” Polsat News.

Domański o wejściu do strefy euro: Cyniczna gra Kaczyńskiego

– Mówiliśmy o tym w kampanii wyborczej. Mogę to z powodzeniem powtórzyć również dzisiaj. W tej chwili dyskusja o przystąpieniu do strefy euro jest dyskusją absolutnie zastępczą. Polska nie spełnia kryteriów konwergencji, nie spełnia kryteriów, które pozwoliłyby nam wchodzić do strefy euro. Poparcie wśród Polaków do wchodzenia do strefy euro też nie jest wysokie, więc naprawdę tutaj straszenie wejściem Polski do strefy euro jest wykorzystywane tylko na bieżący użytek – stwierdził Andrzej Domański w „Graffiti” Polsat News.

– Tutaj widać wyraźnie, że prezes Kaczyński próbuje wykorzystać ten argument do takiej bieżącej, cynicznej gry politycznej. Uważam że są argumenty i za i przeciw, na pewno argument dotyczący elastyczności gospodarki, tego że w momencie, kiedy na świecie mamy kryzys, złoty traci na wartości, przez co polski eksport bardzo szybko zyskuje, jest argumentem zasadnym. Z drugiej strony mamy argumenty takie bardziej polityczne, związane z tym, że strefa euro konsoliduje się, UE konsoliduje się również mocniej wokół państw tworzących strefę euro – mówił dalej.

Domański o zmianach w składce zdrowotnej: Jesteśmy otwarci na rozmowę

– Przeprowadziliśmy w Ministerstwie Finansów bardzo dokładne analizy. Mamy do tego, chyba jako jedyni na rynku, w sensie jedyni mocne modele, i widać wyraźnie, że z przedstawionych przez nas propozycji, najwięcej na nich procentowo skorzystają te najmniejsze biznesy. Ci więksi przedsiębiorcy, chociażby na ryczałcie od przychodów, będą musieli zapłacić wyższą składkę, a nie niższą składkę. Uważamy że to jest sprawiedliwe, a jednocześnie pozwala na uporządkowanie tego, co wprowadził niesławny Polski Ład. Ale powtórzę, jesteśmy otwarci na rozmowę – stwierdził Andrzej Domański w „Graffiti” Polsat News.

Domański: Skoku cen żywności po prostu nie będzie

– Tego skoku cen żywności po prostu nie będzie. Już widzimy że, jak to pan określił, ograniczenie marż, może to jest lepsze słowo, następuje i bardzo dobrze, dlatego że wiele wskazuje na to, że w momencie, w którym ten VAT na żywność był obniżony, to beneficjentami tego były sklepy, a nie polscy konsumenci – stwierdził Andrzej Domański w „Graffiti” Polsat News.

Domański: Na chwilę obecną nie ma miejsca do tego, aby w przyszłym roku kwota wolna wzrosła do 60 tys. zł, mamy bardzo szybko rosnące wydatki na zbrojenia

– Zostałem zobowiązany przez pana premiera do przedstawienia pewnych opcji, scenariuszy realizacji tego postulatu i ten postulat zostanie w tej kadencji zrealizowany. Moim zdaniem na chwilę obecną nie ma miejsca do tego, aby kwota wolna wzrosła do 60 tysięcy w przyszłym roku. To już będziemy dokładnie liczyć [czy w 2026 roku jest to możliwe] – stwierdził Andrzej Domański w „Graffiti” Polsat News.

– Jesteśmy w sytuacji prawie wojennej, mamy bardzo szybko rosnące wydatki na zbrojenia. Tylko przypomnę, że w 2024 roku wydamy na szeroko rozumianą obronę ponad 4% naszego PKB – mówił dalej.

Sikorski: Będziemy się dzisiaj naradzać w KPRM. Będę rozmawiał także z sekretarzem generalnym NATO

– To już kolejny taki incydent. To absolutnie niedopuszczalne, będziemy żądać wyjaśnień, ale pewnie dostaniemy jakąś demagogię. Będziemy się dzisiaj naradzać w KPRM. Będę rozmawiał także z sekretarzem generalnym NATO – stwierdził Radosław Sikorski w rozmowie z dziennikarzami.

Sikorski: Zamiast siać terror w Ukrainie, Rosja powinna zająć się terrorem u siebie

– Wyrazimy oczywiście nasze kondolencje i współczucie dla rodzin ofiar, ale sugerujemy jednocześnie, że zamiast siać terror w Ukrainie, Rosja powinna zająć się terrorem u siebie – stwierdził Radosław Sikorski w rozmowie z dziennikarzami.

Petru: NBP wzięło pośredników – PFR i BGK, aby nie postawić Glapińskiemu zarzutu o to, że finansował legalnie deficyt

– Prezes NBP w moim przekonaniu miał świadomość. Po to właśnie NBP wzięło wzięło pośredników, czyli PFR i BGK, aby nie postawić Glapińskiemu zarzutu o to, że finansował legalnie deficyt – stwierdził Ryszard Petru w programie „Poranek Radia TOK FM”.

Petru o zniesieniu zakazu handlu w niedzielę: Wyobrażam sobie sytuację, że jest projekt ustawy w Sejmie, który jest głosowany i dostaje większość

– Ja sobie wyobrażam sytuację, że jest projekt ustawy w Sejmie, który jest głosowany i dostaje większość. Taką sytuację sobie wyobrażam i będę namawiał Lewicę, żeby nie doprowadzać do sytuacji, w której oni głosują przeciw, a wyłącznie Konfederacja to popiera. Nie chciałbym takiej sytuacji, ale to się może wydarzyć – stwierdził Ryszard Petru w programie „Poranek Radia TOK FM”.

Jaki: My nie krytykujemy PiS-u, tylko konkretną frakcję

– My nie krytykujemy PiS-u, tylko my krytykujemy konkretną frakcję. To są rzeczywiście bardzo istotni politycy, ale ja uważam, że w tej sprawie po prostu trzeba iść do przodu. Ja uważam, że ludzie potrzebują tylko, szczególnie nasi wyborcy, ale nie tylko potrzebują takiej informacji, że ok my wiemy, że popełniliśmy błąd a nie upieranie się przy tym, żebyśmy mogli pójść do przodu o to w tej sprawie chodzi. Ja mogę się zrewanżować Michałowi Dworczykowi i powiedzieć w ten sposób, że ja uważam, że jest niezwykle kompetentnym politykiem i ważnym dla naszego obozu, był świetnym ministrem i tutaj powinniśmy zakończyć – powiedział Patryk Jaki w RMF FM.

Szczerba o kwocie wolnej od podatku 60 tys. zł: Ostatecznym terminem będzie 1 stycznia 2025

– Ostatecznym terminem kiedy ta kwota [wolna od podatku 60 tys. zł] wejdzie w życie, będzie 1 stycznia 2025. My to obiecaliśmy i my to zrealizujemy – powiedział Michał Szczerba w Radiu Plus.

Tomczyk o rosyjskiej rakiecie nad Polską: Dokonaliśmy gruntownego przeglądu wszystkich procedur, żeby polskie niebo było bezpieczne

– Musimy być gotowi na incydenty, które się zdarzają i będą zdarzać prawdopodobnie w przyszłości, ale też musimy wiedzieć jak na to reagować. Tutaj wojsko zareagowało błyskawicznie, jeszcze kilka godzin wcześniej całe kierownictwo MON, ale też BBN miało pełną informacje o tym, że istnieje zagrożenie dla granicy wschodniej i wszyscy byliśmy postawieni w stan gotowości też po to, żeby móc reagować na bieżąco, więc my dokonaliśmy naprawdę gruntownego przeglądu wszystkich procedur właśnie po to, żeby polskie niebo było bezpieczne – stwierdził Cezary Tomczyk na konferencji prasowej w Lublinie.

Szczerba: Razem wystawia w Warszawie Biejat przeciwko jednemu z najlepszych prezydentów. Nie mają prawa uprawiać czystego populizmu, jest nim polityka mieszkaniowa

– Z tą partią Razem to różnie wychodzi, tacy koalicjanci, panią Biejat wystawiają w Warszawie przeciwko nam, jednemu z najlepszych prezydentów. Oczywiście, że mają prawo, ale nie mają prawa uprawiać czystego populizmu, takim populizmem według mnie jest polityka mieszkaniowa, te wizualizacje, notabene zadzwonili do mnie ostatnio powstańcy warszawscy, którzy zobaczyli tę wizualizację pani Biejat, jak postanowiła zabudować budynek PAST-y przy ul. Zielnej w Warszawie, obudowując go mieszkaniami komunalnymi, trochę trzeba jednak z głową te pomysły wyborcze kreować, szczególnie jak się pracuje z grafikiem – powiedział Michał Szczerba w rozmowie z Jackiem Prusinowskim w programie „Sedno Sprawy” Radia Plus.

– Co do Lewicy nie mam żadnych zastrzeżeń, uważam, że współpraca z Lewicą, z Włodzimierzem Czarzastym, z Robertem Biedroniem jest świetna, ale z drugiej strony uważam, że wtedy, kiedy wszystkie ręce na pokład, wtedy, kiedy Trzecia Droga, Szymon Hołownia, Władysław Kosiniak-Kamysz mówią: Warszawa jest ważnym symbolem, wygrajmy w pierwszej turze, wystawianie kandydatki przeciwko prezydentowi, który prowadzi politykę równościową, który wspiera mniejszości seksualne […] z mojego punktu widzenia [jest prawdziwym sukcesem Rafała Trzaskowskiego] oddanie kilku stacji metra po stronie zachodniej – kontynuował.

300