Duda i KRS, 04.02.2020

 

Duda dopuszcza, że z listami poparcia do KRS może być coś nie tak

 

Gdyby okazało się, że z listami poparcia kandydatów do nowej KRS „jest coś nie tak”, nie będzie to miało znaczenia, „ponieważ otrzymali oni nominację sędziowską od prezydenta Rzeczypospolitej. Kropka” – powiedział Andrzej Duda. Prezydent jest w potrójnym błędzie, a sędziowie powołani na wniosek nowej KRS są „suspecti”

Prezydent Andrzej Duda w wywiadzie dla „Wprost” poruszył temat jednego z największych sekretów państwa PiS: list poparcia dla sędziów kandydujących do nowej KRS.

Każdy sędzia-kandydat do nowej KRS musiał załączyć imienną listę co najmniej 25 sędziów, którzy wyrazili dla niego poparcie (alternatywą było zgłoszenie przez dwa tysiące obywateli).

List poparcia nadal nie ujawniono, mimo obligującego do tego wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego z 28 czerwca 2019 roku (I OSK 4282/18). Do wstrzymania wykonania wyroku NSA został zaprzęgnięty Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych oraz grupa posłów PiS, która skierowała wniosek do TK.

Zapytany o konsekwencje – na razie hipotetycznej – sytuacji, w której listy poparcia do KRS zostają ujawnione, ale okazują się obarczone defektem, Duda ocenił: „Nie będzie to miało znaczenia, ponieważ [sędziowie] otrzymali nominację od prezydenta Rzeczypospolitej. Kropka”.

Kwestia standardu państwa demokratycznego

Słowa prezydenta komentuje Krzysztof Izdebski, prawnik, dyrektor programowy Fundacji ePaństwo i aktywista na rzecz przejrzystości działania władz (zasiada również w Radzie Programowej Archiwum Osiatyńskiego):

Po pierwsze i najważniejsze: sąd nakazał udostępnienie tych danych.

Po drugie, chodzi o elementarne zasady dostępu do informacji publicznej i przejrzystości działania organów władzy w państwie demokratycznym. To kwestia poszanowania prawa jednostki, dziennikarza, ale też każdego obywatela, do dostępu do informacji. Faktycznego umożliwienia społeczeństwu obywatelskiemu dokonywania kontroli działania władz.

Kwestia list poparcia dla sędziów kandydujących do nowej KRS porusza opinię publiczną w Polsce. Tym bardziej obywatele i obywatelki powinni mieć prawo uzyskać do dostęp do tych informacji.

Po trzecie, uporczywe utrzymywanie w tajemnicy list poparcia kandydatów do KRS sugeruje, że faktycznie te dokumenty mają jakiś defekt. Na przykład, spekuluję, brak wymaganej liczby 25 głosów poparcia dla wszystkich kandydatów.

Przez taki defekt wybór sędziowskich członków nowej KRS byłby u zarania obarczony wadą. Pamiętajmy, że ten wybór i tak był sprzeczny z konstytucją, bo sędziowskich członków KRS wybrał parlament, a nie środowisko sędziowskie.

Ujawnienie list poparcia jest w interesie samej nowej KRS, która w obliczu tak poważnych wątpliwości powinna wyjaśnić, że te podpisy faktycznie zebrano”.

Sędziowie rekomendowani przez nową KRS są suspecti

Dlaczego jednak Duda od razu połączył kwestię ujawnienia list poparcia do KRS z kwestią legalności nominacji sędziowskich?

Najpierw, wykonując wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE z 19 listopada, Sąd Najwyższy 5 grudnia 2019 roku orzekł, że KRS nie jest niezależna. 23 stycznia 2020 roku trzy izby SN uchwaliły, że sędziowie powołani z udziałem nowej KRS nie powinni orzekać.

Styczniowa uchwała SN nie podważała jednak samych nominacji sędziowskich dokonanych przez prezydenta.

Prof. Ewa Łętowska dostrzegła w tym głęboką mądrość SN: „Sędziowie, wybrani przy udziale  obecnej KRS są suspecti – ich pozycja jest wątpliwa, ale są sędziami, nikt nie kwestionuje ich powołania, dokonanego przez Prezydenta. Natomiast ich orzeczenia będą mogły  być kwestionowane w trybie procesowym,  z uwagi na  wadliwość obsady sądu”.

Prezydent Duda w Brojcach 20.11.2019 / fot. Kancelaria Prezydenta
Przeczytaj także:

Źli i dobrzy sędziowie według Dudy

Dalej w wywiadzie dla „Wprost” Duda kontynuował swoją kampanię przeciwko sędziom krytykującym zmiany w sądach:

„Smutna prawda jest taka, że ci, którzy popierają zmiany w sądownictwie, mają przeciwko sobie bardzo wpływowe osoby. Sędziowie, którzy się podpisali na tych listach, obawiają się prześladowań w swoim środowisku”.

To nowa wariacja populistycznego języka starającego się o reelekcję prezydenta.

Podobnie na spotkaniu z opozycją i przedstawicielami społeczeństwa obywatelskiego w Pałacu Prezydenckim Duda mówił o represjach wobec sędziów rekomendowanych przez nową KRS.

Populiści często kreślą wizję zepsutych i zdradliwych elit w kontrze do mitycznego, prawdziwego „ludu” czy narodu.

Duda idzie o krok dalej i dokonuje też podziału w obrębie elity: na sędziów złych, „bardzo wpływowych”, którzy mają być zagrożeniem dla sędziów „dobrych”, to znaczy tych, którzy złożyli podpisy pod kandydatami do nowej KRS i teraz boją się kary ze strony środowiska.

Duda całkowicie odwraca rzeczywistość. Dziś to zaufani władzy politycznej sędziowie nie mają się czego obawiać, są nagradzani i awansowani, podczas gdy sędziowie krytyczni wobec zmian w sądach (a takich jest zdecydowanie więcej) spotykają się z różnorodnymi represjami, w tym w ramach postępowań dyscyplinarnych.

Argument, że listy poparcia do KRS muszą być zachowane w tajemnicy, bo sędziowie, którzy złożyli na nich podpisy spotkają się z szykanami ze strony środowiska sędziowskiego, podnoszono już wcześniej.

Po wyroku NSA nakazującym ujawnienie list poparcia do KRS, latem 2019 roku niektórzy sędziowie zaczęli  publicznie przyznawać się, że złożyli podpisy na listach.

Wówczas sędzia Dagmara Pawełczyk-Woicka, prezes krakowskiego sądu z nominacji ministra Zbigniewa Ziobry i członkini nowej KRS, zapewniała, że chce ujawnienia list. Sama przyznała się, że poparła pięciu kandydatów. W ocenie Pawełczyk-Woickiej, inni sędziowie, którzy nie ujawnili dobrowolnie faktu wyrażenia poparcia, mieli obawiać się hejtu.

Ale środowisko sędziowskie publicznie nie potępiło sędziów, którzy dokonali takiego wyznania. Przeciwnie, jedno z dwóch głównych stowarzyszeń sędziowskich w Polsce, Themis, opublikowało oświadczenie czwórki sędziów z Wieliczki, którzy popierali kandydującego do nowej KRS sędziego Pawła Styrnę.

Sędziowie z Themis wyjaśnili swoją decyzję o publikacji oświadczenia kolegów z Wieliczki następująco:

„Podkreślamy stanowczo, że ujawnienie to samo w sobie nie zmienia okoliczności, że poparcie było współudziałem w antykonstytucyjnym zamachu stanu. Konsekwencje tego działania ponoszą cały czas wszyscy obywatele, w związku z postępującym zawłaszczaniem wymiaru sprawiedliwości przy udziale upolitycznionej neo-KRS. Taka świadoma postawa stoi w sprzeczności z rotą ślubowania sędziowskiego. Dajemy jednakże każdemu możliwość publicznego wytłumaczenia się z motywów tej decyzji”.

 

OKO.press