Obajtek, 15.03.2024

 

Nowe taśmy Obajtka jak atlas patologii państwa PiS. „Znajdą się paragrafy”

15.03.2024

 

Nowa taśma Obajtka jest niczym katalog patologii państwa PiS, pokazujący wiele nieakceptowalnych praktyk układu, jaki stworzył się na pograniczu rządzącej partii, sprzyjających jej mediów i spółek skarbu państwa.

Dziennikarze Onetu opublikowali nowe taśmy Obajtka, tym razem dokumentujące rozmowę prezesa Orlenu z dziennikarzem śledczym związanym z TVP i mediami Sakiewicza, Piotrem Nisztorem, jaka miała miejsce w czerwcu 2018 r. Jeśli, co bardzo mało prawdopodobne, taśma nie jest zmanipulowana, to mamy do czynienia z jeszcze mocniejszym materiałem niż nagrania rozmów o wysyłaniu na prośbę prezydenta Dudy karawany orlenowskich tirów z darami dla papieża Franciszka.

Czego konkretnie dowiadujemy się z taśm? Choćby tego, że jeden z czołowych dziennikarzy śledczych kojarzonych z szeroko pojętym obozem Zjednoczonej Prawicy przychodzi do prezesa Orlenu nie po to, by wykonywać swoje zawodowe obowiązki, ale po to, by załatwiać pracę w spółce swojej żonie i ojcu.

Obajtka nie oburzają takie próby, prezes jednej z czołowych spółek skarbu państwa reaguje na nie wprost entuzjastycznie. „Słuchaj: my się nią zaopiekujemy […]. Coś jej zaproponujemy, za trzy miesiące będzie miała upload, dostanie trzydzieści procent więcej, czy czterdzieści. My o nią zadbamy…” – mówi o żonie dziennikarza. Obajtek skarży się tylko na ojca Nisztora, który „poszedł gdzie indziej”, ale gdy dziennikarz sugeruje, że jego rodzic „niewykluczone, że będzie chciał wrócić do tematu”, prezes Orlenu odpowiada: „No dobrze, to może kogoś wyp***ę”.

Jeśli rozmowa faktycznie przebiegała w ten sposób, to jest to kompromitujące dla Nisztora. Mamy tu do czynienia z oczywistym konfliktem interesów. Jako dziennikarz powinien patrzeć na ręce prezesowi jednej z kluczowych spółek skarbu państwa, a nie załatwiać w ramach nieformalnych spotkań najpewniej lukratywne stanowiska dla członków swojej rodziny.

W jeszcze gorszym świetle nagranie stawia Obajtka. Pokazuje bowiem, że faworyt prezesa Kaczyńskiego traktował Orlen jak swój prywatny folwark, gdzie najwyższe i najlepiej płatne stanowiska są obsadzane wyłącznie na podstawie towarzyszko-politycznych układów, a nie jakkolwiek merytorycznych kryteriów. Jak wynika z rozmowy, by zrobić miejsce dla ojca zaprzyjaźnionego dziennikarza, Obajtek jest gotów zwolnić pracującą w spółce osobę, choć nie ma do tego żadnych innych merytorycznych powodów. Polityka kadrowa Orlenu, jaka wyłania się z nagrania, nie ma bowiem na celu pozyskania dla spółki najlepszych pracowników, a finansowe wsparcie zaprzyjaźnionych politycznie środowisk. Jak wprost mówi na taśmie Obajtek: „staramy się zrobić, żeby nasi ludzie, k****, zarabiali. Bo przyjdą chude lata, że będziemy musieli wszyscy przetrwać”.

Jak można wnioskować z taśm, już w okolicach 2018 r. była to zupełnie normalna praktyka, jaka wytworzyła się w obozie Zjednoczonej Prawicy, na tyle powszechna, że osoby odmawiający brania w niej udziału wywoływały zdumienie. Taką osobą, jak wynika z nagrania, był obecny poseł PiS z Gdańska Kacper Płażyński, w 2018 r. startujący z poparciem partii na prezydenta tego miasta.

Obajtek nie może się nadziwić, że Płażyński zrezygnował z, jak wynika z rozmowy, dobrze płatnej pracy w innej spółce skarbu państwa, Enerdze. „Problem polega na tym, że chłop jest za bardzo uczciwy, przeraźliwie uczciwy. Nawet w stosunku co do siebie, k****. Głupi rzucił robotą, odsączył się od Energi k**** z racji tego, że będą mu wypominać, że Skarb Państwa. No to ten k**** nie skonsultował się ze mną debil, ino zrezygnował z roboty”.

Jak się dowiadujemy z nagrania to Obajtek, miał „wychować” Płażyńskiego pod swoimi skrzydłami w Enerdze – spółce skarbu państwa, którą kierował, zanim objął stery Orlenu i to dzięki niemu Płażyński ma szansę powalczyć o Gdańsk. Łatwo nie było, jak mówi prezes Orlenu: „Łącznie z Głódziem [arcybiskupem], miałem k**** wszystkich przeciwko sobie”. Jeśli to nie są czcze przechwałki Obajtka, to mamy kolejny przykład zupełnie niezrozumiałych i niepodlegających żadnej społecznej kontroli wpływów byłego wójta Pcimia w obozie władzy.

Temat Płażyńskiego pojawia się jednak w rozmowie za sprawą Nisztora, który mówi o uderzającym w Jarosława Wałęsę – w 2018 r. kandydata PO na prezydenta Gdańska – okładkowym materiale „Gazety Polskiej”. Faktycznie dwa tygodnie później nowy numer pisma zdobi zdjęcie Jarosława Wałęsy w stroju magika, przy pomocy różdżki wyciągającego z cylindra dolary i nieruchomości.

Patrzenie politykom na ręce i pytanie o źródła ich majątku czy pieniędzy, jakimi dysponują w kampanii to oczywiście obowiązek mediów. Problematyczne jest jednak uzasadnienie publikacji materiału, jakie Nisztor przedstawia Obajtkowi: „Trzeba temu Kacprowi trochę pomóc. Ale powiem ci szczerze, ja uważam, że on tam… trzeba mu pomóc, ale k****, tam wszystko leży”. Publikację uzasadnia więc nie interes publiczny, ale partyjny. „Gazeta Polska” patrzy na ręce trójmiejskiego polityka tylko dlatego, że ten stanowi konkurencję dla kandydata wystawionego przez obóz, który publikacja ta medialnie obsługuje, będąc za to nagradzana np. dostępem do prezesów takich instytucji jak Orlen i strumieniem pieniędzy z funduszy reklamowych spółek skarbu państwa. To nie jest zdrowy układ.

Z rozmowy dowiadujemy się też o nagraniu, na które trafić miał Nisztor, gdzie padają stwierdzenia o tym, że Kornel Morawiecki, ojciec premiera, angażował się w pomoc spółce Get Beck. Spółka ta stała się „bohaterką” największej chyba afery finansowej okresu 2015–23. Obajtek prosi o przekazanie mu nagrania: „Takie nagranie nie ma służyć temu […] by tych sk***ów w końcu na smycze pozawiązywać”. Z tego, jak przedstawia to Onet, wynika, że Nisztor, zamiast zweryfikować i ujawnić nagranie, zwrócił na niego uwagę ambitnemu prezesowi Orlenu, który być może wykorzystywał je później w jakiś swoich politycznych grach w ramach Zjednoczonej Prawicy. Znów, nie tak powinny wyglądać relacje w trójkącie media–spółki skarbu państwa–polityka.

Podsumowując: nowe taśmy Obajtka pokazały nam jak traktowano spółki skarbu państwa – źródła synekur dla członków zaprzyjaźnionych układów polityczno-biznesowo-medialnych, pisowskie media dzielnie pracujące na dobre wyniki pisowskich kandydatów, zupełnie niezwykłe wpływy Obajtka w obozie władzy, wreszcie zastanawiające informacje na temat afery Getback.

W październiku społeczeństwo wypowiedziało się przy urnie wyborczej przeciwko podobnym praktykom i układom. Obajtka nie ma już w Orlenie, można mieć nadzieję na powrót do elementarnej normalności. To, co działo się w okresie 2015–23 trzeba jednak rozliczyć. Nie tylko przed trybunałem opinii publicznej, ale tam, gdzie to konieczne także przed tym prawnym. Bo choćby na zatrudnianie ludzi na kluczowych stanowiskach po to, by zadbać finansowo o ich dobrze umocowaną politycznie rodzinę, mogę znaleźć się paragrafy.

Kaczyński odmówił złożenia pełnego ślubowania. „Nie przyrzekam, że powiem wszystko, co wiem”

– Jeżeli komisja jest gotowa przyjąć moje przyrzeczenie bez tego, że mówię wszystko, to je złożę, ale jeżeli z tym, to go nie złożę, bo nie mogę, bo jest to oczywiste złamanie prawa… Złożę przyrzeczenie, ale z pominięciem tego fragmentu – powiedział Jarosław Kaczyński podczas przesłuchania przed komisją śledczą ds. Pegasusa.

– Nie przyrzekam tego, że powiem wszystko, co wiem, bo bez pozwolenia ze strony premiera nie mogę tego zrobić – dodał. Kaczyński utrzymuje, że bez zezwolenia nie może zeznawać w zakresie informacji objętych klauzulą tajności.

Prezes PiS wstał i zaczął powtarzać za przewodniczącą treść przyrzeczenia: Świadomy znaczenia moich słów i odpowiedzialności przed prawem, przyrzekam uroczyście, że będę mówił szczerą prawdę…

Poproszony jednak o powiedzenie słów: „niczego nie ukrywając z tego, co jest mi wiadome”, odparł: Tego nie mogę powiedzieć z tego względu, o którym mówiłem.

Komisja śledcza wnioskuje do sądu o ukaranie Kaczyńskiego

Komisja śledcza ds. Pegasusa przegłosowała wniosek do sądu o ukaranie Jarosława Kaczyńskiego, który odmówił złożenia przyrzeczenia – a mówiąc precyzyjniej, złożył je niekompletnie. 6 posłów głosowało „za”, 5 przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu.

Sroka do Kaczyńskiego: Czy zgodzi się pan na przesłuchanie z udziałem wariografu?

– Byłby pan w stanie zgodzić się na poddanie pana badaniu na wariografie w trakcie ewentualnych toczących się postępowań? Czy zgodzi się pan na przesłuchanie z udziałem wariografu? – zapytała Magdalena Sroka podczas komisji śledczej ds. Pegasusa.

– Nie jestem człowiekiem, który jest podejrzany o cokolwiek. Jeżeli pani chce tu sformułować to, że jestem podejrzany, to moja sytuacja prawna natychmiast się zmienia i w związku z tym to nie może mi zadawać tego rodzaju pytania. To pytanie o charakterze prowokacyjnym i lepiej, żeby je pani wycofała – odpowiedział Jarosław Kaczyński.

Kaczyński: Państwo polskie musi mieć urządzenia typu Pegasus, poprzednia władza miała o wiele groźniejsze urządzenia

– Państwo polskie, jak i inne państwa, musi mieć urządzenia typu Pegasus, bo jest wiele urządzeń tego typu. Poprzednia władza miała też takie urządzenia i to, które mogły działać w sposób nieporównanie groźniejszy dla obywateli niż to urządzenie, które tutaj zostało kupione i cała sprawa jest jednym wielkim nadużyciem, ale przy tym jest także możliwość formowania domniemania. Podkreślam domniemania, tutaj nie ma żadnej pewności, ale domniemania, że mamy tutaj do czynienia z oddziaływaniem także tego o czym ostatnio wspominał pan prezydent RP tzn. potężnego lobby rosyjskiego – powiedział Jarosław Kaczyński na posiedzeniu komisji śledczej ds. Pegasusa.

Ozdoba i Gosek wykluczeni z obrad komisji śledczej ds. Peagsusa

Komisja śledcza ds. Pegasusa przegłosowała wnioski o wykluczenie z obrad Jacka Ozdoby i Mariusza Goska.

Ozdoba i Gosek wykluczeni z obrad komisji śledczej ds. Peagsusa

Komisja śledcza ds. Pegasusa przegłosowała wnioski o wykluczenie z dzisiejszych obrad posłów Jacka Ozdoby i Mariusza Goska. W pierwszym przypadku wniosek poparło 6 osób, 5 było przeciw. W drugim – 6 posłów głosowało „za”, 4 przeciwko. Nikt nie wstrzymał się od głosu.

300

Siemoniak o ujawnieniu osób podsłuchiwanych Pegasusem: Rozmawialiśmy o tym z Bodnarem i sądzę, że będziemy gotowi z tą procedurą w przyszłym tygodniu

– Umówiliśmy się z ministrem Bodnarem, bo tutaj władztwo jest prokuratora generalnego, którym on jest, że przejrzymy tę listę i prokuratura, prokurator generalny powiadomi osoby indywidualnie, które były w sposób nieuzasadniony inwigilowane. Uznaliśmy, że to jest jedyna możliwa droga i wtedy jeżeli zainteresowany otrzyma taką informacje formalnie będzie mógł się z nią podzielić, albo nie będzie chciał się nią podzielić – powiedział Tomasz Siemoniak w Radiu Plus.

– Tych osób było znacznie więcej niż te przypadki o których powszechnie się dyskutuje, nie chcę tutaj mówić o rzędach wielkości. Dziwię się też temu, że niektórzy mówią, dziwię się też temu, że panowie Kamiński z Wąsikiem na swojej konferencji też do jakiejś liczby się odnosili. To nie są jawne informacje. […] Ja sądzę, że to są najbliższe tygodnie. Wczoraj rozmawialiśmy o tym z ministrem Bodnarem i sądzę, że będziemy gotowi z tą procedurą w przyszłym tygodniu – kontynuował.

300

STAN GRY: Bartkiewicz: Konflikt z Dudą potrzebny, żeby nie uśpić wyborców nowej większości obrazkami z Białego Domu, Majmurek: PiS nie popełniłby kluczowych błędów, gdyby wcześniej przeprowadził sukcesję

— POLITYCZNY PLAN PIĄTKU: TUSK NA SPOTKANIU TRÓJKĄTA WEIMARSKIEGO W BERLINIE, KACZYŃSKI PRZED KOMISJĄ ŚLEDCZĄ DS. PEGASUSA, KONWENCJA SAMORZĄDOWA TD – 300LIVEhttps://300polityka.pl/live/2024/03/15/

— Z KRĘGÓW DYPLOMATYCZNYCH WYNIKA, ŻE W TRAKCIE SZCZYTU TRÓJKĄTA WEIMARSKIEGO W BERLINIE POLSKA MA PEŁNIĆ ROLĘ MEDIATORA MIĘDZY FRANCJĄ A NIEMCAMI – BARTOSZ T. WIELIŃSKI W GW: “– Trójkąt weimarski to teraz UE w pigułce. Łączy różne postawy wobec rosyjskiej agresji w Ukrainie. Jeśli uda nam się wypracować konsensus, to będzie w całej Unii Europejskiej – mówi nasze źródło”.
https://wyborcza.pl/7,75399,30795727,niespodziewany-szczyt-trojkata-weimarskiego-wiemy-dlaczego.html

— WYDAJE SIĘ, ŻE PO POKAZIE ZGODY W WASZYNGTONIE KONFLIKT Z PREZYDENTEM JEST RZĄDOWI TUSKA POTRZEBNY, ŻEBY NIE UŚPIĆ WYBORCÓW NOWEJ WIĘKSZOŚCI KOALICJI RZĄDZĄCEJ OBRAZKAMI Z BIAŁEGO DOMU – ARTUR BARTKIEWICZ W RZ: “Nie wysechł jeszcze atrament w komentarzach chwalących Donalda Tuska i Andrzeja Dudę za mówienie jednym głosem w sprawach bezpieczeństwa i polityki zagranicznej, a na froncie wojny polsko-polskiej znów zagrzmiały działa. Nagły wybuch sporu o ambasadorów pokazuje, że rządowi potrzebny jest konflikt z prezydentem. (…) Wydaje się bowiem, że po pokazie zgody w Waszyngtonie konflikt z prezydentem jest rządowi Donalda Tuska potrzebny na użytek wewnętrznej polityki. Chodzi o to, żeby nie uśpić wyborców nowej większości koalicji rządzącej obrazkami z Białego Domu pokazującymi, że może ten Andrzej Duda (było nie było jedna z twarzy PiS) nie jest taki straszny. I może nie trzeba już się tak mobilizować jak 15 października”.

— PARADOKSEM TEJ SYTUACJI JEST, ŻE STRONĄ ROZKRĘCAJĄCĄ KONFLIKT JEST RZĄD A MIMO TO WRAŻENIE STRONY AGRESYWNEJ SPRAWIA PIS, BO REAGUJE TAK, JAK NAS DO TEGO PRZYZWYCZAIŁ PRZEZ OSIEM LAT – DALEJ BARTKIEWICZ: “Paradoksem tej sytuacji jest, że stroną rozkręcającą konflikt jest rząd, ale robi to w białych rękawiczkach, powołując się na procedury. A mimo to wrażenie strony agresywnej sprawia PiS, bo reaguje tak, jak nas do tego przyzwyczaił przez osiem lat sprawowania władzy, ochoczo stając do konfrontacji na miny i słowa”.
https://www.rp.pl/komentarze/art39993191-artur-bartkiewicz-klotnia-o-ambasadorow-dlaczego-rzad-tuska-potrzebuje-konfliktu-z-prezydentem

— OD TEGO WYSTĄPIENIA JAROSŁAWA KACZYŃSKIEGO ZALEŻY PRZYSZŁOŚĆ PIS. PARTIA BOI SIĘ O PREZESA – JACEK NIZINKIEWICZ W RZ: “W PiS są świadomi słabości prezesa i obawiają się, że prezes polegnie. Nie trzeba wiele, żeby Kaczyński stracił nerwy i wypłynęła z niego złość, która pokaże go jako człowieka niepanującego nad sobą, nieobliczalnego, a może nawet niebezpiecznego”.

— NA MIEJSCU KOMISJI NIE WITAŁBYM SIĘ JESZCZE Z GĄSKĄ. PRZED NIMI STANIE PRZECIWNIK NAJTWARDSZY Z NAJTWARDSZYCH – DALEJ NIZINKIEWICZ W RZ: “W sytuacji, gdy dojdzie do ataku „bandy” na jednego, ten jeden może zyskać sympatię społeczną. Na miejscu komisji nie witałbym się jeszcze z gąską. Przed nimi stanie przeciwnik najtwardszy z najtwardszych. I nie jest powiedziane, że wymięknie”.
https://www.rp.pl/opinie-polityczno-spoleczne/art39994311-jacek-nizinkiewicz-od-tego-wystapienia-jaroslawa-kaczynskiego-zalezy-przyszlosc-pis-partia-boi-sie-o-prezesa

— POSŁOWIE NADAL NIE CZUJĄ SIĘ MERYTORYCZNIE DOBRZE PRZYGOTOWANI DO PRZESŁUCHAŃ, BO DO TEJ PORY OTRZYMALI ZE SŁUŻB NIEWIELE DOKUMENTÓW – ROZMÓWCA GRZEGORZA RZECZKOWSKIEGO NA PORTALU NEWSWEEKA: “Nasz rozmówca przyznaje, że ma wiele pytań spisanych na ponad 20 stronach, ale nikłą nadzieję, że doczekają się odpowiedzi. Tym bardziej że posłowie nadal nie czują się merytorycznie dobrze przygotowani do przesłuchań, bo do tej pory otrzymali ze służb niewiele dokumentów. – Daje to, niestety, przewagę Kaczyńskiemu i innym politykom z PiS, których będziemy przesłuchiwać. Oni wiedzą, co w tych papierach jest – słyszymy”.
https://www.newsweek.pl/polska/polityka/poslowie-nie-czuja-sie-merytorycznie-przygotowani-to-daje-przewage-kaczynskiemu/jdrj813

— TUSK WYRAŹNIE CHCE SPOZYCJONOWAĆ PLATFORMĘ I ZMOBILIZOWAĆ SWOICH WŁASNYCH WYBORCÓW – MICHAŁ SZUŁDRZYŃSKI W RZ: “Ale pisząc w serwisie X do wyborców, by nie głosowali na Trzecią Drogę, Tusk wyraźnie chce spozycjonować Platformę i zmobilizować swoich własnych wyborców. Politycznie to zrozumiałe i może się okazać skuteczne. Szczególnie że zbliża się 100 dni nowego rządu i część wyborców zacznie pytać o realizację obietnic”.

— IM LEPSZY WYNIK TRZECIEJ DROGI W WYBORACH DO SEJMIKÓW, TYM GORSZE BĘDĄ NOTOWANIA KOALICJI OBYWATELSKIEJ – DALEJ SZUŁDRZYŃSKI: “Jednak wyzwaniem stojącym przed PO jest również wynik poszczególnych partii tworzących koalicję. Mówiąc wprost: im lepszy wynik Trzeciej Drogi w wyborach do sejmików, tym gorsze będą notowania Koalicji Obywatelskiej. Nie ma raczej transferów między PiS a koalicją 15 października (choć część umiarkowanie konserwatywnych wyborców może w wyborach samorządowych zagłosować na kandydatów Trzeciej Drogi). Dlatego, jeśli Donald Tusk chce wygrać wybory do sejmików, musi zmobilizować swoich wyborców, a zdemobilizować sympatyków Szymona Hołowni”.
https://www.rp.pl/komentarze/art39994531-michal-szuldrzynski-tusk-i-biedron-uderzaja-w-partie-holowni-kto-wiecej-zyska-na-tej-przepychance

— NAWET JEŚLI PIS ZMIENI JĘZYK NA TAKI, KTÓRY PONOWNIE POZWOLI PARTII CHOĆBY NA PODJĘCIE ROZMOWY Z KIMŚ INNYM NIŻ KURCZĄCY SIĘ ŻELAZNY ELEKTORAT, TO KACZYŃSKI NA CZELE BĘDZIE PODWAŻAŁ WIARYGODNOŚĆ TEJ ZMIANY – JAKUB MAJMUREK W KRYTYCE POLITYCZNEJ.

— PIS NIE POPEŁNIŁBY KLUCZOWYCH, KOSZTUJĄCYCH WŁADZĘ BŁĘDÓW, GDYBY WCZEŚNIEJ PRZEPROWADZIŁ UDANĄ SUKCESJĘ – DALEJ MAJMUREK W KRYTYCE: “PiS nie popełniłby kluczowych, kosztujących władzę błędów, gdyby wcześniej przeprowadził udaną sukcesję albo gdyby charakter władzy Kaczyńskiego w partii nie był tak absolutny, gdyby partyjnej polityki nie kształtowały osobiste obsesje i ekstrawagancje prezesa”.

— CZY LIMIT POLITYCZNEGO SZCZĘŚCIA PREZESA NIE WYCZERPAŁ SIĘ OKOŁO WYBORÓW PREZYDENCKICH W 2020 – KONKLUZJA MAJMURKA: “Prezes Kaczyński stworzył PiS od zera, zbudował jedną z najskuteczniejszych partii ostatniego ćwierćwiecza, dał jej bezprecedensowe w historii III RP osiem lat samodzielnej władzy, ale jednocześnie doprowadził do stanu, gdy ugrupowanie nie potrafi już pod jego przywództwem skutecznie walczyć o władzę, a jednocześnie tym bardziej nie może sobie pozwolić na zmianę lidera. Sytuacja wydaje się fatalna, ale trzeba pamiętać, że koniec PiS ogłaszano już wiele razy, zaś Kaczyński niejednokrotnie okazywał się królem politycznych powrotów. Pytanie tylko, czy limit politycznego szczęścia prezesa nie wyczerpał się około wyborów prezydenckich w 2020 roku”.
https://krytykapolityczna.pl/kraj/pis-pyta-socjologow-o-przyczyny-swojej-porazki-co-przeoczyli/

— DANIEL OBAJTEK, KRÓTKO PO TYM, JAK W LUTYM 2018 R. ZOSTAŁ SZEFEM ORLENU, MIAŁ ZAŁOŻONY PODSŁUCH W SWOIM GABINECIE. ŹRÓDŁA ONETU TWIERDZĄ, ŻE PLUSKWA BYŁA ELEMENTEM NIEFORMALNEJ AKCJI CBA – JACEK HARŁUKOWICZ W ONECIE: “Daniel Obajtek, krótko po tym, jak w lutym 2018 r. został szefem Orlenu, miał założony podsłuch w swoim gabinecie. Źródła Onetu twierdzą, że pluskwa była elementem nieformalnej akcji CBA, które chciało zebrać operacyjne materiały na Obajtka. W jego gabinecie został nagrany m.in. prawicowy dziennikarz Piotr Nisztor. Prosił Obajtka o pracę dla żony i ojca, a poza tym ujawnił, że ma kłopotliwe dla PiS-u informacje o wielkiej aferze GetBack. Onet ma nagrania ich rozmowy, fragmenty zamieszczamy poniżej w artykule”.
https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/szokujace-nagrania-u-daniela-obajtka-gwiazdor-prawicowych-mediow-zalatwial-prace-dla/ch7lnpx,79cfc278

— NAWET NIE ZAUWAŻYLIŚMY, KIEDY POLITYKA PRZEFORMATOWAŁA SIĘ Z NUDNEJ I ZAJĘTEJ SPRAWAMI GOSPODARCZYMI NA TAKĄ, KTÓRĄ KSZTAŁTUJE PODSTAWOWY BYT USTROJU I BEZPIECZEŃSTWA – KATARZYNA SKRZYDŁOWSKA-KALUKIN W KULTURZE LIBERALNEJ: “Cechą „epoki przedwojennej” trwającej równocześnie z epoką powrotu do demokracji jest to, że informacja na ten temat jest newsem eksponowanym wśród najważniejszych informacji dnia, między relacjami z Ameryki, w której był premier i prezydent, a tymi z komisji śledczych, gdzie poruszana jest budząca wielkie emocje sprawa Pegasusa, a więc łamania praw obywatelskich. Świadczy to o tym, że twórcy mediów uznali ją za ważną, oraz o tym, że spodziewają się dużego zainteresowania odbiorców. Nawet nie zauważyliśmy, kiedy polityka przeformatowała się z nudnej i zajętej sprawami gospodarczymi na taką, którą kształtuje podstawowy byt ustroju i bezpieczeństwa. Przykładem niech będzie projekt zmiany ustawy – prawo budowlane, który pozwala na budowanie przydomowych schronów bez pozwolenia”.
https://kulturaliberalna.pl/2024/03/14/skrzydlowska-kalukin-epoka-wojny-i-przywracania-demokracji-jednoczesnie/

300