Archiwa tagu: KRS

Ewa Wrzosek na Prokuratora Krajowego

Sejm na następnym posiedzeniu ma zająć się pakietem ustaw naprawiających wymiar sprawiedliwości. Jednocześnie porządki mają ruszyć w Krajowej Radzie Sądownictwa i Trybunale Konstytucyjnym. W prokuraturze rozgrywka trwa.

Minister Bodnar zaczął wprowadzać konkursy na stanowiska w wymiarze sprawiedliwości. Na pierwszy ogień idą konkursy na szefa prokuratury i Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury.

Planowna wielka ofensywa na KRS i Trybunał Konstytucyjny, aby prawo było prawem >>>

 

Prokurator Krajowy Ziobry, Dariusz Barski, dostał kopa w dupę od Adama Bodnara

Pełny komunikat

https://gov.pl/web/sprawiedliwosc/informacja-o-uznaniu-przywrocenia-prokuratora-dariusza-barskiego-do-sluzby-czynnej-za-akt-dokonany-z-naruszeniem-przepisow

Bodnar odpowiada Dudzie. Nie będzie taryfy ulgowej dla Wąsika i Kamińskiego.

Bodnar właśnie ogłasza rewolucyjne zmiany. Rusza kluczowa reforma KRS.

– Doszło do tego, że 15 sędziów, członków Krajowej Rady Sądownictwa wybiera Sejm. To doprowadziło do licznych problemów i sytuacji, że można mieć wątpliwości do statusu tych osób w poszczególnych postępowaniach sądowych – powiedział Adam Bodnar.

– To doprowadziło do licznych orzeczeń TSUE i ETPCz. Dotarliśmy do momentu naszego życia, w którym uważamy, że trzeba gruntownie zreformować funkcjonowanie Krajowej Rady Sądownictwa – dodał.

Więcej o reformie sądownictwa (KRS) przez Bodnara i ułaskawieniu Kamińskiego i Wąsika >>>

 

Kościół odseparować od państwa

Prosimy, żeby nie mówić, że Polska jest państwem katolickim. Jesteśmy demokracją, a Konstytucja gwarantuje równość poglądów każdego obywatela” – zwracają  uwagę członkowie |Zespołu Świeckie Państwo Rady Konsultacyjnej przy Ogólnopolskim Strajku Kobiet.

W każdy czwartek Rada Konsultacyjna przy OSK przedstawia propozycje reform w kolejnych obszarach działania państwa. Dzisiaj na konferencji prasowej przedstawiono propozycje związane z odzyskaniem świeckiego charakteru państwa. Do najważniejszych punktów należą:

  1. Narodowa apostazja , czyli apel do osób niewierzących, aby dokonały formalności związanych z wypisaniem się z Kościoła.

2. Świecka szkoła, czyli usunięcie religii ze szkół. Rada zakłada jednak pewien kompromis w postaci przyjęcia całkowitej dobrowolności wyboru lekcji religii, które powinny się odbywać na pierwszej lub ostatniej lekcji. Domaga się likwidacji etatów dla katechetów, braku oceny z tego przedmiotu na świadectwie. Oraz całkowitego rozdzielenia od szkół kwestii uczestnictwa uczniów w obrzędach religijnych jak msze św. czy rekolekcje.

3. Rozdzielenie uroczystości świeckich od kościelnych oraz zakaz umieszczania symboli religijnych w państwowych instytucjach i urzędach .

4. Wypowiedzenie konkordatu, co jest konieczne, ponieważ zawiera on „zapisy stanowiące uszczerbek dla suwerenności Rzeczypospolitej Polskiej” oraz stawia kościół rzymskokatolicki ponad innymi związkami wyznaniowymi.

5. Koniec z bezkarnością kleru, zwłaszcza w sprawach pedofilii oraz majątkowych.

Dodatkowo Rada postuluje prawo wglądu w stan majątkowy kościołów, wprowadzenie zakazu egzorcyzmów wobec osób niepełnoletnich czy agitacji wyborczej w kościołach oraz likwidację klauzuli sumienia, a także ustawowy zakaz zatrudniania kapelanów przez państwowe placówki opieki zdrowotnej.

Inaugurujemy dziś kampanię „Same plusy.info”, która jest adresowana do wszystkich zbulwersowanych postępowaniem kościoła katolickiego” – wyjaśnia na konferencji prasowej Bożena Przyłuska, koordynatorka prac zespołu. Oznacza to, że idea świeckiego państwa ma same plusy. Kampania ma służyć popularyzacji wiedzy na ten temat. W Internecie i na billboardach pojawią się grafiki i informacje dotyczące kampanii. Zarówno projekt, jak i kampania zostały sfinansowane ze środków fundacji OSK.

Polacy są już zmęczeni tą kuchnią, tą brudną bielizną, która zaczyna wystawać spod eleganckich garniturów – mówi o sytuacji politycznej w Polsce dr Ewa Pietrzyk-Zieniewicz, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego. I dodaje: – To wszystko dzieje się w czasie pandemii i sporej inflacji, gdzie przeciętnego obywatela bardziej interesuje, na ile spadła wartość pieniędzy, które jest w stanie zarobić, i to, czy zachoruje. Dziś mamy już mocne dowody, że trzecia fala pandemii się rozkręca, a szczepienia idą zdecydowanie za wolno. Dodatkowo główny koordynator rządu od szczepień sam zapadł na koronawirusa. To wszystko dzieje się w aurze, że szczepionek zabraknie, a na pewno nie będzie ich w najbliższym czasie. Osoby 60 plus już mają wątpliwości, czy zdążą zaszczepić się w tym roku. To są sprawy, które ludzi zajmują, bo my chcemy przeżyć i mieć z czego zapłacić czynsze, podatki.

Nie słyszymy zdystansowania się od pana Obajtka, a były sprawy, kiedy prezes Kaczyński od razu reagował, bądź sam, bądź ustami swoich ludzi obiecywał, że jeżeli były jakieś brudne sprawy, to zostaną niezwłocznie oczyszczone. Wyrzucić pana Obajtka z PiS-u nie można, bo do partii nie należy, ale zdystansować się można. Aż dziw bierze, że nie słychać, że PiS pozbędzie się tych, którzy robią przekręty i łamią prawo. Zamiast tego słyszymy nieporadne próby bronienia pana Obajtka, nie przez PiS, a raczej przez ziobrystów i prezydenckiego ministra pana Spychalskiego, który dał straszną medialną plamę, roztrząsając stosunki rodzinne Obajtka.

Wywiad z dr Ewą Pietrzyk-Zieniewicz >>>

Mamy w Polsce permanentny konflikt siły prawa z prawem siły i rządzący, w tym nielegalnie powołane osoby do Sądu Najwyższego, kierują się właśnie prawem siły i używają instrumentów przymusu państwowego dla ochrony swojego stanowiska, jak i ochrony funkcjonowania nielegalnie powołanych sędziów do SN. Przedstawiciele Ministerstwa Sprawiedliwości i wszyscy inni, którzy negują wartość wyroków Trybunału oraz ostentacyjnie je negują, naruszają europejski porządek prawny, który jest częścią naszego porządku prawnego – analizuje orzeczenie TSUE mec. Michał Wawrykiewicz z inicjatywy Wolne Sądy. I dodaje: – To kolejne niezwykle ważne orzeczenie w batalii o polską praworządność.

Znakomita rozmowa z mecenasem Michałem Wawrykiewiczem >>>

Każdy, kto uważnie obserwuje polską scenę polityczno-społeczną dostrzega, że od wielu miesięcy trwa proces formowania się nowych skrzydeł w działających i powstających partiach politycznych. Przyczynami owej formacji są kwestie ustrojowe dotyczące stosunku do fundamentów demokratycznego państwa prawa oraz kwestie etyczne i światopoglądowe, określane stosunkiem do zjawiska pedofilii i przemocy seksualnej w polskim Kościele katolickim oraz do zasad prawa aborcyjnego.

O ile stosunek do ukrywania przypadków pedofilii i wykorzystywana seksualnego stosowanego przez istotną część hierarchii i księży oraz godzenie się z takim podejściem przez wielu polityków prawicy, stanowi wyraz poziomu moralnego i stosunku do prawa, o tyle stosunek do aborcji jest po części wyrazem tego pierwszego, ale ujawnia także granice podziałów światopoglądowych w łonie partii politycznych.

Artykuł Tadeusza Korablina >>>

 

Po Kaczyńskim sprzątanie Polski to będzie ogromny trud

Techniczny pomysł Kaczyńskiego na sprawowanie władzy polega na przekupywaniu grup społecznych, które są z jego perspektywy zbyt silne. Po to, by nie przeszkadzały mu w realizowaniu jego prawdziwych priorytetów – w niszczeniu ograniczeń osobistej władzy, przejmowaniu sądów, poszerzaniu „rewolucji kadrowej”. Ta metoda sprawowania władzy cofa nas do chaosu schyłkowego PRL-u.

Więcej Cezarego Michalskiego >>>

Kmicic z chesterfieldem

Przez kilka dni zdominowała przestrzeń polityczną szefowa sztabu Dudy Jolanta Turczynowicz-Kieryłło.

Kobieta ładna, ale przysłowiowa blondynka, choć kolor włosów ma inny. Dlaczego? Nieciekawa intelektualnie, wątpię, czy dobra prawniczka i popełniająca błędy – zarówno logiczne (marny prawnik zatem) i kulturowe. Co świadczyłoby, iż nie odrobiła wykształcenia, na którym budujemy osobowość.

Dlaczego została szefową sztabu? To świadczyłoby, iż PiS nie ma żadnego zaplecza intelektualnego, nikt znaczny nie chce być na ich usługach.

Związać się z PiS to swego rodzaju wstyd. Dlatego tak marni politycy występują w tej partii i tak beznadziejni dziennikarze ich bronią.

Jeden z liderów Lotnej Brygady Opozycji Arkadiusz Szczurek udzielił wywiadu portalowi OKO.press, w którym to dokonuje rozdziału nienawiści i pogardy.

I należy się z nim zgodzić, iż do Dudy można mieć tylko pogardę, bo to mały człowiek, który nie broni Konstytucji, ale będąc na usługach Kaczyńskiego, będąc jego pachołkiem, łamie Konstytucję.

To w końcu Duda używa języka nienawiści…

View original post 663 słowa więcej

 

Spieprzaj, Duda!

My nigdy nie sialiśmy nienawiści – mówi Jarosław Kaczyński. Ten sam, który w 1993 roku uczestniczył w spaleniu kukły Wałęsy pod Belwederem. Ten sam, który po utracie władzy w 2007 roku uruchomił przemysł nienawiści. Najpierw była to wojna polsko-polska, czyli nieuznawanie rządzącej PO za prawomocną władzę oraz deprecjonowanie jej wyborców. Potem Smoleńsk, służący Kaczyńskiemu do mnożenia zarzutów o zamordowanie prezydenta i współpracę z Putinem oraz do etykietowania nieswoich wyborców jako targowiczan. Przez lata wzruszano na to ramionami: „Ach, bo to PiS!”. Stosowano wobec tej partii standardy inne niż wobec wszystkich innych. Na PiS machano ręką albo się śmiano. I tak doczekaliśmy czasów, kiedy w machinę nienawiści wprzęgnięto całe państwo po wygranych w 2015 roku wyborach.

Tekst Karoliny Lewickiej tutaj >>>

Prawo i Sprawiedliwość wyprawiło Andrzejowi Dudzie konwencję z wielkim przytupem, w iście amerykańskim stylu. Niemniej trudno pozbyć się wrażenia, że poza tym partia rządząca urzędującemu prezydentowi w ostatnich miesiącach bardziej przeszkadza, niż pomaga w zdobyciu reelekcji.

Pisanie Łukasza Rogojsza tutaj >>>

Jeśli dodamy do tego bratanie się prezydenta z neofaszystami palącymi swego czau kukłę Ryszarda Petru, mamy obraz niezwykle ponury. Dziś wiemy również, że małżonka teoretycznej głowy państwa z tektury jest niemową, a sztabowcy jej męża bez poczucia choćby odrobiny niestosowności zredukowali Agatę Dudę do roli „przytulanki do męża”.

Tekst Adriana Matusa tutaj >>>

Kmicic z chesterfieldem

Goebbels mógłby uczyć się od Jacka Kurskiego, jak robi się wodę z mózgu.

Goebbels w stosunku do pisowskiego zakłamania to mały pikuś. Nazizm Kaczyńskiego nie przegrałby wojny, a jak przegrałby to ciemny lud by o tym się nie dowiedział.

Pogarda Kaczyńskiego i jego ancymonków w stosunku do rozumu i Polaków będzie niegdyś figurowała na równi z deprecjonującym Ciemnogrodem.

Nie dość, że sami są matołami, to sądzą, że inni takimi też muszą być.

Człowiek mały zwykle myśli, że pozostali to też kurduple. I wcale nie jest to kompleks niższości, ale kompleks nicości, jak świetnie skonstatował – a przy okazji wymyślił nową formułę psychologiczną – ks. Stanisław Walczak, znienawidzony przez hierarchów typu Jędraszewski i polityków, jak Kaczyński.

Ci faceciki cierpią na kompleks nicości. W nic nie wierzą, bo niespecjalnie oleju mają w łepetynie.

Opozycja wyraźnie wygrywa batalię w internecie, a to powoduje, że śmiało możemy patrzeć na maj, kiedy to zwycięży w…

View original post 955 słów więcej

 

Kidawa-Błońska żąda od Dudy zawetowania ustawy ws. finansowania raka TVP, a nie onkologii

– „Panie prezydencie, ja żądam, żeby pan zawetował tę ustawę. Niech pan ma odwagę i powie ludziom, że są najważniejsi, że muszą być leczeni dobrymi metodami i te pieniądze powinny trafić do tych, którzy tego naprawdę potrzebują” – zwróciła się do Andrzeja Dudy kandydatka KO na prezydenta Małgorzata Kidawa-Błońska. Chodzi oczywiście o przegłosowaną przez posłów PiS nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji.

TVP i Polskie Radio mają zostać zasilone prawie 2 mld zł. Opozycja domaga się przeznaczenia tych pieniędzy na walkę z nowotworami.

Kidawa-Błońska stwierdziła, że do tego weta potrzeba samodzielności i odwagi. – „Nie wiem, czy to zrobi. Apeluję do niego i żądam tego, to musi się stać. Prezydent musi być niezależny i samodzielny” – stwierdziła wicemarszałek Sejmu.

Dodała, że podczas spotkania z seniorami słyszała od nich, że nie mogą zrozumieć, jak to się dzieje, że „ich pieniądze (…) zamiast na potrzeby ludzi, na to czego Polacy oczekują, idą na telewizję publiczną”. – „Jeżeli pan jest taki dobry, to wygra pan te wybory bez telewizji publicznej. Zaoszczędźmy te 2 mld zł i przekażmy je polskim pacjentom. Rak jest straszną chorobą, rak nie wybiera, musimy być tu solidarni” – podkreśliła kandydatka PO.

Duda ma 21 dni na podjęcie decyzji, czy podpisze tę ustawę.

Kmicic z chesterfieldem

Walka PiS ze społeczeństwem odbywa się na kilku frontach, podczas gdy wyczerpane wydaja się być zapasy budżetowe, którymi można przekupić Polaków.

Przekupią jeszcze, bo nie liczą się z zadłużeniem, mają tylko obawy, aby wszystko nie runęło już teraz. Później, owszem, ale łudzą się, że posiądą pełnię władzy i autorytaryzm wszystko wmówi społeczeństwu, a jak nie – to w mordę policją i służbami.

Trzeba z PiS wygrać. Ale jak? Małgorzata Kidawa-Błońska jest na jak najlepszej drodze, aby pokonać Dudę. Nawet jeżeli tego dokona, PiS nie uzna wyników wyborów.

Protesty obywatelskie? Tak! Ale będą pacyfikowane, krew się poleje. Bo taka jest logika dyktatury.

Sądownictwo jeszcze się broni, jest już jednak tak zdewastowane, że trudno będzie je ad hoc naprawić.

Przed nami droga przez mękę. Wcale nie jest pewne, że odsuniemy reżim do władzy. Dojdzie z pewnością do próby Polexitu, bo Unia Europejska z tymi wschodnimi standardami się nie pogodzi.

Wcale nie potrzeba…

View original post 562 słowa więcej

 

PiS, partia Belzebuba Rydzyka

 

Rzeczpospolita ukarze was za Wasze łamanie Konstytucji, za kłamstwa i szalbierstwa smoleńskie, ukarze Was za zniszczenie wojska, za uruchomienie kradzieży inflacyjnej, za zniszczenie pozycji międzynarodowej i za wiele innych draństw i przekrętów, ale najsurowiej was ukarze za przeznaczenie miliardów na kłamstwa Jacka Kurskiego zamiast na chorych na raka.

Więcej Giertycha tutaj >>>

Kmicic z chesterfieldem

W Polsce obowiązuje bezprawie jako prawo. W istocie tym bezprawiem jest wola prezesa.

Listy poparcia KRS, które po tylu walkach zostały opublikowane, pokazują, dlaczego nie były publikowane.

Mianowicie są zmanipulowane, a mianowani sędziowie nie mieli odpowiedniej ilości głosów poparcia.

Jest to chaos w prawie, bo wszelkie wyroki z udziałem mianowańców KRS zostaną uznane za nielegalne.

Kto za to powinien iść siedzieć? W pierwszym rzędzie Kaczyński, który steruje swoimi marionetkami: Dudą i Ziobrą.

No i odbyła się konwencja PiS, która zaczyna oficjalną kampanię na reelekcję nieudacznika Dudy, a jak niektórzy kolokwialnie, knajacko, nazywając go tym, czym jest – Dupą.

O konwencji PiS tutaj >>>

Lista Macieja Nawackiego, nominata Ziobry z Olsztyna. Wśród 15 podpisów, które zebrał w OIsztynie, aż pięcioro sędziów wycofało się. To może wysadzić całą nową KRS w powietrze. Poza Olsztynem Nawackiego poparło 13 sędziów, wszyscy robią karierę w resorcie Ziobry. Iustitia: „Nie ma Krajowej Rady Sądownictwa”.

O chaosie…

View original post 256 słów więcej

 

KRS bezprawny, Kukiz poszedł po rozum do głowy i jak wygrać z Dudą

Niespecjalnie mnie cieszy, że Kukiz zmądrzał, bo przejrzenie na oczy to jeszcze nie mądrość, ale forma otwartości. Odemknął się.

Listy poparcia KRS okazują się być niepełnymi listami i to zmanipulowanymi. Nie dość, że mamy do czynienia z bezprawiem, to jeszcze to bezprawie nie ma zamocowania w bezprawiu.

To czysta pokraczność, niedołęstwo, jak zresztą oceniać Kaczyńskiego. Czy nie jest pokraką mentalną i fizyczną?

Coraz bardziej jasno zarysowuje się strategia na wygrania przez opozycję wyścigu do Pałacu Prezydenckiego.

Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia przeanalizowało listy i oceniło, że Krajowa Rada Sądownictwa się nie ukonstytuowała. Chodzi o sędziego Macieja Nawackiego, który – zgodnie z opinią sędziów – nie zebrał wymaganej liczby podpisów. To Nawacki cofnął delegację, a następnie odsunął od orzekania sędziego Pawła Juszczyszyna, który próbował zapoznać się z listami w Kancelarii Sejmu.

Więcej o neo-KRS tutaj >>>

Lider Kukiz’15 w mocnych słowach wypowiedział się o działaniach partii rządzącej. W jego ocenie, w dużej mierze mamy już do czynienia z autorytaryzmem. – Jeszcze w wersji light, ale coraz bardziej idzie w wersję hard – stwiedził.– I skończy się jak w 1935 r.

Więcej Kukiza tutaj >>>

Wywiad z dr. Mirosławem Oczkosiem tutaj >>>

Demolka PiS wcale nie będzie taka łatwa do odwrócenia, aby odbudować pozycję Polski

Idziemy na pełną konfrontację z Unią. Politycy muszą sobie odpowiedzieć na pytanie, czy są dziś gotowi skonfrontować się z Unią do wymiaru takiego, w którym nastąpi zmarginalizowanie Polski czy nawet wyprowadzenie jej z Unii – mówi prof. Maciej Gutowski, prawnik w Uniwersytetu Adama Mickiewicza, dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Poznaniu.

Wywiad z prof. Gutowskim tutaj >>>

Fanatyczna prawica zamiast uczciwe przyznać, że chce prawa religijnego ponad ludzkim, udaje, że chodzi jej o świeckie prawo np. prawo rodziców do wpływu na wychowanie dzieci i prawo dzieci do informacji na temat sodomii, jak nazywają relacje homoseksualne. Zakaz możliwości promowania nienawiści wobec grup, to zdaniem ekstremistów ograniczanie wolności słowa, przy jednoczesnym poparciu dla paragrafów z kodeksu karnego, dotyczących obrazy uczuć religijnych.

O walce z fundamentalizmem i ciemnotą wielce ciekawie pisze Zuzanna Jakowicka, czytaj tutaj >>>

Taka jest współczesność Polski, Kościoła w Polsce, którego elita duchowna zgwałciła samego Boga i czyni zeń narzędzie niszczenia wszelkich wartości chrześcijańskich. Zamiast dawać świadectwo prawdzie – szerzy się dzisiaj kult podstępu, fałszu, kłamstwa i fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu, świadectwa wiary w Boga przy jednoczesnej nienawiści bliźniego.

O zepsuciu Kościoła i jego diabelskich dążeniach pisze ks. Stanisław Walczak tutaj >>>

Marszałkini Witek zawierzyła Polskę Matce Bożej. To chyba setne zawierzenie w ostatniej dekadzie.

Matka Boska wydaje się być jednak tym niezainteresowana lub zniesmaczona: dlaczego kraj rządzony przez chciwców i hipokrytów ma być na głowie tej ofiarnej i nieszczęśliwej (za życia) kobiety?!

Cały felieton Magdaleny Środy tutaj >>>

Kidawa-Błońska o sztabie: Mają ducha walki, odwagi i chcą te wybory po prostu wygrać

– Dziękuję wszystkim, że chcą być w tym zespole, który poprowadzi kampanię do wyborów, do zwycięstwa, bo w to głęboko wierzę. To są świetni ludzie z dużym doświadczeniem, ale to nie jest koniec zespołu, który będzie pracował, bo tak naprawdę trzonem naszego sztabu, naszego zespołu są Polacy, w małych, dużych miastach, którzy mówią, że chcą pracować, chcą pracować w mojej kampanii i chcą być razem z nami. Zespół, który będzie walczył o wygraną, będzie coraz większy. Ważne że każdy i każda koleżanka są bardzo doświadczeni w kampaniach, robili kampanię zwycięskie, wygrane, a co najważniejsze, mają ducha walki, odwagi i chcą te wybory po prostu wygrać. Za to im wszystko bardzo dziękuję – stwierdziła Małgorzata Kidawa-Błońska na briefingu w Sejmie.

O sztabie wyborczym i kampanii Małgorzaty Kidawy-Błońskiej tutaj >>>

„Gazeta Wyborcza” ujawniła jedną z list poparcia do Krajowej Rady Sądownictwa. Dziennikarze pozyskali listę sędziów, którzy mieli poprzeć kandydaturę Teresy Kurcyusz-Furmanik. Zdaniem „GW”, na wykazie przeważają nazwiska osób, które awansowały dzięki „dobrej zmianie”. Gazeta opisuje też sposób, w jaki zbierano podpisy na Śląsku i przytacza relację sędziego, któremu ówczesny wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak złożył propozycję wejścia do nowej KRS.

Jedna z najbardziej strzeżonych tajemnic państwa PiS

Listy poparcia do KRS to jedna z najbardziej strzeżonych tajemnic państwa PiS. Kancelaria Sejmu trzyma ją w tajemnicy, mimo nakazu ujawnienia danych wydanego wyroków Naczelnego Sądu Administracyjnego i Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Do utrzymania sekretu zaprzęgnięto Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych oraz Trybunał Konstytucyjny. Surowe represje spotkały olsztyńskiego sędziego Pawła Juszczyszyna, który nakazał Kancelarii Sejmu ujawnienie list.

Lista poparcia do Krajowej Rady Sądownictwa, którą zdobyli dziennikarze „Gazety Wyborczej” dotyczy Teresy Kurcyusz-Furmanik, sędzi Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach, która startowała do KRS z poparciem społecznym. Uzbierała pod swoją kandydaturą ponad 2000 podpisów obywateli. Z ustaleń „GW” wynika, że dokładnie te same podpisy znajdują się pod kandydaturą Leszka Mazura, szefa KRS.

Jak zbierano podpisy

„Gazeta Wyborcza” przytacza wypowiedź sędziego, który uczestniczył w zbieraniu podpisów na Śląsku.

– Do „naszych” sędziów rozesłałem zaproszenie do poparcia kandydatury Leszka Mazura. Na spotkanie przyjechali beneficjenci „dobrej zmiany” oraz tacy, którzy dopiero dostali obietnicę awansu. Np. w Rybniku zebrano dwa podpisy od małżeństwa sędziów, którym obiecano, ale potem nic nie dostali. Reszta to nowo mianowani prezesi i wiceprezesi z Częstochowy, Gliwic itd.” – ujawnia sędzia w rozmowie z dziennikarzami.

– Ostatecznie pod kandydaturą Mazura zebrano aż 40 podpisów, czyli o 15 więcej niż było to wymagane. Chodziło o to, by podpisów było więcej, na wypadek wycofania się któregoś z popierających – dodaje informator.

„Przelecimy się po pokojach i podpisy zaraz będą”

„GW” dotarła też do sędziego, któremu Ministerstwo Sprawiedliwości złożyło propozycję wejścia do KRS. Miał to zrobić osobiście zamieszany w udział w tzw. aferze hejterskiej były już wiceminister Łukasz Piebiak

– Proszę zrozumieć, zebranie 25 podpisów nie było wielkim problemem. Kiedy Piebiak zaproponował mi kandydowanie, byłem zupełnie nieprzygotowany. Powiedziałem, że przecież nie mam podpisów. Wtedy Piebiak stwierdził: „daj spokój, przelecimy się tu po pokojach i podpisy zaraz będą” – opowiada sędzia.

Dlaczego PiS ukrywa nazwiska na listach?

Według źródeł do jakich dotarła „Gazeta Wyborcza” w trakcie zbierania podpisów mogło dojść do nadużycia. Jeśli komuś brakowało podpisów, „dostawał je” z tych, którymi ministerstwo już dysponowało. Listy uzupełniano bez wiedzy popierających.

Kmicic z chesterfieldem

Listy „poparcia” do neo-KRS pokazują czarno na białym, z jakim szwindlem mamy do czynienia.

Partia Kaczyńskiego potrafi tylko rżnąć i kraść, jak… tak, tak, tak… jak mafia.

Polska we władaniu prezesa K. Ziobry, Morawieckiego, Dudy jest państwem mafijnym.

Przed wojną sanacja upowszechniła powiedzonko, które jest silnie obecne w literaturze przedmiotu i literaturze pięknej, iż politycy sanacyjni (teraz PiS) „przychodzą swój do swego po swoje”.

Taką utworzyli kastę, układ. Ale to jeszcze nie koniec, bo to tylko wierzchołek góry lodowej.

Mafia, kasta, układ nie oddadzą władzy, uciekną się w ostateczności do przelewu krwi. Jestem o tym przeświadczony. Czy dla demokracji jesteśmy w stanie poświęcić krew, aby zwalczyć autokrację, reżim?

Oni przyjdą po nas, choć będziemy pokojowo protestowali. Reżim upada, gdy lud nie ma co wrzucić do gara. A koniunktura gospodarcza się kończy.

Wybory prezydenckie raczej wygra Małgorzata Kidawa-Błońska, ale PiS nie odda Pałacu Prezydenckiego. Czy potrafimy obronić wygraną demokratyczną?

Oto jest…

View original post 393 słowa więcej

 

Budka deklaruje rozliczenie sędziów, Kaczyński będzie chciał wziąć się za media, a Duda przegra, bo nakopiemy mu w dudę

Nie dość propagować sędziego Pawła Juszczyszyna, który stoi na straży praworządności, wbrew bezprawiu PiS.

O Juszczyszynie tutaj >>>

Spór o wymiar sprawiedliwości, niezależność sądownictwa i utrzymanie demokracji w Polsce nabrał dzisiaj wyjątkowej dynamiki. Przewodniczący Platformy Obywatelskiej zapowiedział, że sędziowie wysługujący się rządowi mogą spodziewać się twardego rozliczenia po upadku rządu PiS. Oświadczenie było związane z decyzją Izby Dyscyplinarnej, czy właściwie represyjnej, ws. sędziego Juszczyszyna. Wierni PiS sędziowie zakazali orzekać sędziemu, który walczył o ujawnienie list poparcia do KRS.

– Rozliczymy każdego sędziego, który togę zamienił na legitymację partyjną obecnej władzy – oświadczył cytowany przez portal onet.pl Borys Budka. Wszystko za sprawą wymiany “ciosów” pomiędzy sędziami kolaborującymi z PiS i tymi wiernymi ustawom i Konstytucji. Rząd daje wyraźne sygnały konformistom i oportunistom, że podporządkowanie się politycznym przełożonym może im się opłacać.

Przykładem może być mgr Przyłębska, która zbierała najgorsze oceny jako sędzia, a obecnie jest prezesem TK z wysoką pensją i o wiele mniej intensywnymi obowiązkami w pracy. Na kartę współpracy z Kaczyńskim postawili także sędziowie zasiadający w Komisji Dyscyplinarnej czy w KRS, wiedzieli, że to droga w jedną stronę. Tak jak współpracownicy SB w PRL musieli zrezygnować z pewnych wartości moralnych i przede wszystkim prawnych, dla celów finansowych lub ideologicznych.

 Mówię z całą odpowiedzialnością, każdy sędzia, który zostanie w sposób polityczny ukarany przez tę władzę, będzie zrehabilitowany. Nie będzie tak, że Ziobro i spółka będą usuwać bezkarnie niezawisłych i niezależnych sędziów – powiedział Budka w wywiadzie dla telewizji TVN. Te słowa mają faktycznie dużą wagę, szczególnie teraz, kiedy przyszłość nie tylko sądownictwa, ale całej Polski stoi pod znakiem zapytania.

Nowy szef PO zaznaczył, że Izba Dyscyplinarna nie jest sądem według prawa polskiego i europejskiego. Wziął w obronę sędziego Juszczyszyna, podkreślił, że osoby, które odpowiadają za wczorajszą decyzję Izby Represyjnej odpowiedzą za zamach na urzędującego sędziego.

– Po pierwsze, rozliczymy każdego sędziego, który togę sędziowską zamienił na legitymację partyjną obecnej władzy, a po drugie zrehabilitujemy każdego kto został przez tę władzę skrzywdzony – stwierdził Budka. Sprzedajni sędziowie dostali więc jasny komunikat, PiS wynagradza na razie mały i duże zdrady, ale ostateczny rachunek za łamanie prawa może okazać się ostatecznie o wiele mniej korzystny.

Prezydent Andrzej Duda, podpisując tzw. ustawę represyjną, krytykowaną zarówno przez polskich prawników, jak i przez gremia europejskie i media międzynarodowe, definitywnie domknął system. Po pięciu latach rządów Prawa i Sprawiedliwości wyraźnie widać, że Jarosław Kaczyński bez żadnego trybu, ale za to przy pomocy oddanych sobie działaczy Zjednoczonej Prawicy i niejako z tylnego siedzenia, sprawuje już kontrolę nad służbami, wojskiem, policją, sądami i prokuraturą, co daje mu możliwość rozprawienia się z opozycją i zabetonowania systemu na ładnych parę lat. Spokojnie już może budować wymarzoną IV RP – autokratyczne państwo, którym będzie władał niepodzielnie za pośrednictwem swoich wyznawców, nie ponosząc żadnej odpowiedzialności za własne decyzje. Państwo, w którym jego wola stanie się jedynym prawem, w którym nikt nie będzie mógł go skrytykować ani powiedzieć „sprawdzam” i w którym nam wszystkim zgotuje piekło za to, że przez lata czuł się samotny, niedoceniany i poniżany.

Owszem, w najbliższych latach przewidywany jest światowy kryzys gospodarczy, ale odwołując się do polskiej historii można powiedzieć, że mimo problemów gospodarczych, niedoboru towarów, niewydolności organizacyjnej, zapóźnienia technologicznego, inflacji, rosnącego zadłużenia, protestów i strajków PRL też od razu nie upadł. A Kaczyński przekroczył już siedemdziesiątkę, więc wystarczy mu plus minus 20 lat. A co będzie dalej z Polską i z Polakami, to już raczej go nie obchodzi… Jemu wystarczy, że będzie „emerytowanym zbawcą Narodu” do końca swoich dni, cokolwiek by to miało znaczyć.

Najpierw jednak musi się rozprawić z opozycją. Biorąc jednak pod uwagę, że w szeregach partii rządzącej są ludzie, którzy w czasach PRL-u skazywali opozycjonistów, przebieg i rezultat rozprawy z oponentami politycznymi jest łatwy do przewidzenia. Zwłaszcza, że wiele razy byliśmy świadkami ataków politycznych na polityków opozycji, których działania według dzisiejszego aparatu państwa są groźne. Na czarnej liście prezesa PiS-u niewątpliwie poczesne miejsce zajmą Krzysztof Brejza, Michał Szczerba, Borys Budka, Kamila Gasiuk-Pihowicz czy Tomasz Grodzki, a władając niepodzielnie przez swoich akolitów wymiarem sprawiedliwości, niewątpliwie przy Nowogrodzkiej  ustali ich winę i orzeknie karę.

Oprócz rozprawienia się z „niewygodnymi” politykami rządzący poprzez kontrolę m.in.: nad Sądem Najwyższym mają ogromne możliwości by wpływać na działalność i wyroki sądów powszechnych oraz wojskowych poprzez postępowania dyscyplinujące prawników. Nie można też pominąć faktu, że to Izba Kontroli  Nadzwyczajnej ma orzekać o ważności wyborów i referendów ogólnokrajowych i konstytucyjnych. Ponadto PKW także jest obecnie pod pełną polityczną kontrolą PiS-u, a zatem Zjednoczona Prawica ma pełne warunki do tego, by rządzić nie przez dwie, ale nawet i przez dziesięć kadencji.

Na drodze do pełnego zlikwidowania resztek demokracji PiS-owi stoją już tylko niezależne media, tak nielubiane przez Kaczyńskiego. Nie łudźmy się, że ocaleją, że Europa je obroni, bo dzięki nieuznawaniu prymatu prawa europejskiego nad polskim, PiS zafunduje nam taki „wypierpol”, że nikt już się za nami nie ujmie. Zatem pacyfikacja wolnych mediów jest tylko kwestią czasu, zwłaszcza, że profesjonalnych środków przekazu nie zastąpią tzw. media obywatelskie i różne oddolne inicjatywy społeczne, które, jak widać po pięciu latach rządów Zjednoczonej Prawicy, niezbyt mocno się zakorzeniły i rozwinęły, niektóre z nich już chylą się ku upadkowi, a aktywiści i publicyści-amatorzy często skłóceni ze sobą. Należy więc się spodziewać, iż w niedługim czasie sądy, fiskus, a zapewne i NIK z przywróconym do łask pancernym Marianem na czele, zajmą się niektórymi tytułami prasowymi, stacjami radiowymi i telewizyjnymi, portalami internetowymi. Można się spodziewać, że posypią się zakazy publikacji i występów dla niezależnych dziennikarzy, którzy będą zapewne zmuszeni zejść do podziemia lub wyemigrować jako „ukryta opcja niemiecka”. Być może warto odkurzyć zabytkowe powielacze, bo niebawem mogą znowu być potrzebne do rozpowszechniania prawdy i wolności.

Zatem, jeśli PiS już kontroluje wszystkie instytucje państwa demokratycznego, również te, które decydują o poprawności wyborów, a za chwilę może też wziąć się za media, to  wygranie wyborów prezydenckich (czy jakichkolwiek innych wyborów) przez opozycyjnego kandydata powoli staje się marzeniem ściętej głowy. I to bez względu na jakość kampanii prezydenckiej, liczbę odwiedzonych miejscowości, rozdanych uśmiechów i uścisków dłoni. Może się bowiem okazać, że tego po prostu nie da się wygrać za pomocą kartki wyborczej. A o nieprawidłowościach nawet nie będzie można zająknąć, bo władza nam odgórnie ustali jedyną obowiązującą wersję prawdy…

Pracownia IBRiS przygotowała dla „Polityki” nowy sondaż wyborczy dot. kandydatów na prezydenta. To ciekawe badanie, zwłaszcza dziś, gdy znamy już datę wyborów. I przynosi bardzo zaskakujące wnioski dotyczące zwycęzcy pierwszej tury!

Okazuje się, że pozycja obecnej głowy państwa wcale nie jest tak silna, jak mogło się wydawać. Przypomnijmy, że pięć lat temu wiele wskazywało na to, że Bronisław Komorowski wygra wybory w I turze. Jak wiemy, przegrał w II. Tym razem Duda nie powinien w ogóle marzyć o łatwym sukcesie. Chce na niego głosować 42 proc. badanych. Na drugim miejscu jest Małgorzata Kidawa-Błońska z wynikiem 26 proc. głosów. Podium zamyka Robert Biedroń (8 proc.). Kolejne miejsca zajęli zaś kolejno: Szymon Hołownia (6 proc.), Władysław Kosiniak-Kamysz (5 proc.) i Krzysztof Bosak (5 proc.). Spodziewana frekwencja wyniesie 58 proc.

Maks i minimum

Pracownia opracowała też modele, które mogą pomóc w określeniu, ile dany kandydat jest w stanie uzyskać głosów maksymalnie i minimalnie. I tak, Andrzej Duda może liczyć na co najmniej 34 proc. głosów. Ma też szansę (choć małą) na to, by wygrać wybory w I turze. Maksymalnie chce oddać na niego głos 51 proc. ankietowanych.

Spójrzmy teraz na potencjalne szanse Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Pokazują one, że jej obóz polityczny – PO – jest o wiele bardziej elastyczny niż PiS-u. Kandydatka z Platformy może minimalnie liczyć na 14 proc. głosów. Jeśli jednak ktoś sprawnie pokieruje jej kampanią, wynik ten skacze do aż 40 proc. Oznacza to, że może wygrać w pierwszej turze z Andrzejem Dudą, jeżeli on uzyska swój minimalny wynik!

Mało elastyczny jest Biedroń. Maksymalnie może zagłosować na niego 20 proc. wyborców. Podobny wynik – przy bardzo sprzyjających wiatrach – ma szansę zrobić Hołownia. Z kolei Bosak, jeśli się postara, ma szanse na 11 proc. głosów.

Okazuje się, że ciekawiej robi się też, gdy przeanalizujemy wyniki dla lidera PSL-u. O Władysławie Kosiniaku-Kamyszu napisano bowiem, że „to typowy kandydat drugiego albo i trzeciego wyboru. Wskazywany sporadycznie, ale strawny dla wielu grup wyborców. Dostanie szansę, jeżeli uda mu się wyjść z cienia albo w wyniku selekcji negatywnej bezpośrednich rywali. Zwłaszcza Kidawy-Błońskiej; ostra rywalizacja sztabów PO i PSL wydaje się nieuchronna”, sugeruje tygodnik „Polityka.

Okazuje się, że na ludowca może oddać głos nawet 27 proc. wyborców. Pokazuje to jego elastyczności i to, że prawdopodobnie może on podebrać głosy zarówno prawicy, jak i centrum.

Bratobójcza walka czy wspólny front

Sytuacja jest jednak o tyle dobra dla opozycji, że PO i PSL tworzyły już wspólny rząd. Jest szansa,l że nie dojdzie więc do „ostrej rywalizacji” pomiędzy obiema partiami. Ta bowiem zakończyłaby się klęską opozycji.

Wydaje się, że pakt o nieagresji w obozie opozycji jest więc realny. Ten jednak stanowi dla Dudy śmiertelne zagrożenie i może pozbawić go meldunku w Pałacu Prezydenckim.

Czy tak się stanie? Pamiętajmy, że wyniki te dot. dopiero obecnej sytuacji, na progu kampanii wyborczej. Przez najbliższe cztery miesiące wiele jeszcze może ulec zmianie. Obecne dane liczbowe sugerują jednak, że przed Dudą wiele nieprzespanych nocy.