Archiwa tagu: Bartosz T. Wieliński

Zdrajca od Ziobry i majątek Rydzyka

Sędzia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie Tomasz Szmydt zwrócił się z prośbą o udzielenie azylu politycznego na Białorusi w związku ze sprzeciwem wobec polityki polskich władz. Poinformował o tym na konferencji prasowej w Mińsku — podaje rosyjska agencja informacyjna TASS.

Do nieopisywanego wcześniej majątku fundacji ojca Tadeusza Rydzyka i związanych z nią osób  dotarł „Wprost”. Okazuje się, że w rękach zaufanych ludzi toruńskiego redemptorysty są hektary ziemi, mieszkania podarowane przez seniorki i luksusowe rezydencje w Warszawie.

Więcej o biznesach Rydzyka i  o zdrajcy Szmydcie >>>

 

Tusk: Świat staje na krawędzi

W nocy z soboty na niedzielę Irański Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej wystrzelił w stronę Izraela 331 dronów i pocisków innego typu. 99 procent z nich udało się strącić w powietrzu. Poranny bilans strat mówi o rannej siedmioletniej dziewczynce oraz uszkodzeniu bazy lotniczej Raman.

Więcej o ataku Iranu na Izrael >>>

 

Sikorski odbudowuje dyplomację

#Pablieton

I zaczęła się polityka…

Wielu zaskoczył dzisiejszy wpis D. Tuska na X w którym napisał: „Taktyczne głosowanie części zwolenników Koalicji Obywatelskiej na Trzecią Drogę pozwoliło nam odsunąć PiS od władzy. W tych wyborach jedynym kryterium będą nasze własne przekonania.”

A niby czemu? Po prostu koalicja z fazy kiziu-miziu przechodzi do fazy realpolitik. I jest to zupełnie naturalny proces. Koalicja nie jest bowiem nieustannym zobowiązaniem do wspierania słabszych przez silniejszego. Mniej sprawnych przez tych, którzy radzą sobie lepiej.

Wolna, uczciwa konkurencja jest istotą demokracji. Jeśli kogoś to dziwi, to nie rozumie zasad tego systemu. Każda koalicja, w każdym demokratycznym państwie zakłada wyborczy wyścig pomiędzy partiami ją tworzącymi. Co w tym dziwnego? Otóż nad Wisłą budzi to solidne poruszenie…

Dlaczego?

Osiem lat rządów PiS, tak sprasowało nam wszystkim zwoje mózgowe, że przed oczami wciąż mamy obraz autorytarnego rządu, kierowanego przez autorytarnego lidera, który z rozkoszą deptał demokrację. W tzw. Zjednoczonej Prawicy panowała zasad „morda w kubeł”, bo inaczej w ryj… Czyli: albo się podporządkujesz albo nie ma cię w polityce.

PiS trzymał klucz do wyborów, czyli kasę i służalcze media. Bez tego nikt nie mógł nawet marzyć o tym, by prowadzić jakąkolwiek niezależną politykę. Stąd, poza kilkoma – zwykle sterowanymi – wyjątkami, nie było w ZJEP krytycznej dyskusji. Bo Kaczyński jeśli już dyskutował, to… sam ze sobą. A „partnerów” miał w takim samym poważaniu, jak niedźwiedź nieszczęsnego zająca, którego pomylił z toaletowym papierem…

Dziś jest inaczej. Koalicję rządową tworzą trzy (lub cztery) niezależne podmioty. I jako takie mogą przecież ze sobą konkurować. Mogą prezentować odrębne zdanie w ważnych dla nich kwestiach. To, moi Drodzy, jest nawet potrzebne dla czystości demokracji.

Musimy zatem wyjść ze stanu „reżim” i wreszcie włączyć stan „demokracja”. Wówczas mniej będziemy zszokowani polityką a bardziej ją zrozumiemy. Współpraca w rządzie nie oznacza rzucania koła ratunkowego przy każdej okazji. Współpraca w rządzie nie oznacza braku uczciwej konkurencji. I wreszcie najważniejsze: współpraca w rządzie nie wycina ambicji… Po prostu.

Felieton Pabla Moralesa >>>

Jarosław Kaczyński przygotowuje się do piątkowego przesłuchania przed komisją śledczą ds. Pegasusa, ale to nie jedyny problem, z którym się mierzy. Po utracie władzy szeregi jego obozu nie są już tak zwarte, jak wcześniej.

Więcej o strachach w PiS >>>

 

Megalomania Dudy i sypiący się PiS

Największa partia opozycji nie tylko nie potrafi narzucić tematu debaty publicznej, ale coraz częściej sprawia wrażenie formacji, która rozmawia głównie sama ze sobą, o swoich własnych wewnętrznych problemach. To może zmienić polską politykę.

Więcej o Kaczyńskim, który nie ma pomysłu na PiS >>>

W sieci zaczyna wrzeć. Instytut Badań Internetu i Mediów Społecznościowych wskazuje na „rozczarowanie” i „zawód” postawą Hołowni, jednoznacznie negatywny sentyment wobec środowiska Trzeciej Drogi, zwłaszcza marszałka Sejmu; jest on określany jako „blokujący” zmiany dotyczące praw kobiet. Szymona Hołownię od czci i wiary odsądzają kobiece organizacje, klub Nowej Lewicy i posłanki KO. Pojawiające się i głośno nazywane emocje to wściekłość i gniew. Hołownia próbuje więc nieporadnie gasić wzniecony przez siebie pożar.

Felieton Karoliny Lewickiej o Hołowni >>>

#Pablieton short

O panu Bochenku i imigrantach… Słów kilka

Rafał Bochenek. Jedna z twarzy PiS. Młody polityk, który tworzył zręby kampanii tej partii. Człowiek, który odpowiadał za sporą część jej przekazu. Zwłaszcza tego, który szczuł na imigrantów.

Zanim przejdziemy do ocen, przypomnijmy kilka jego cytatów: – W Polsce nie ma islamskich imigrantów tylko dlatego, że zmienił się rząd.

– Europa jest naszym domem i powinna być miejscem bezpiecznym, ponieważ dom musi być bezpieczny. Powinniśmy działać, by osoby niesprawdzone nie trafiły na teren UE.

– Jako Prawo i Sprawiedliwość jesteśmy gwarantem tego, że polski system migracyjny będzie szczelny, a wszystkie osoby, które będą tu przyjeżdżały, będą sprawdzone.

A tu prawdziwa perełka!!!

„Polityka migracyjna UE, która jest teraz prowadzona i prowadzi do rzekomej relokacji uchodźców, czy migrantów ekonomicznych na terenie całej UE to jest tak naprawdę legitymizacja działań tych grup przestępczych, które przemycają tych ludzi, którzy wręczają im nielegalne dokumenty, którzy w sposób nielegalny doprowadzają do tego, że te osoby tutaj, na terenie UE się znajdują.”

Ups… Rzekł miś koala…

Nagle okazuje się, że Pan Bochenek sam solidnie korzystał na „legalnej” imigracji. Ba przecież skutecznie zabiegał o dostarczenie do rodzinnego gospodarstwa ekonomicznych uchodźców z Azji. Zabiegał u politycznych kumpli w MSZ. Zabiega gorliwie i chętnie. Jak to w PiS. Dodajmy, że Azja to kontynent na którym islamski terroryzm ma się doprawdy doskonale…

Jak Kali ukraść krowę to dobrze. Jak Kalemu ukraść krowę to źle. Sentencja z Sienkiewicza idealnie oddaje mentalność kacyków z PiS. To ludzie, którzy na podwójnych standardach, podwójnej moralności oraz kłamstwie zdobyli władzę i przez osiem lat ją utrzymywali.

Imigranci z UE są fatalni. Imigranci dla pana Bochenka zaś cudowni. Polska pod rządami setek i tysięcy „Bochenków” była krajem sprywatyzowanym na potrzeby partyjnej sitwy, która nazwała się „Prawo i Sprawiedliwość” dokładnie po to, by czynić bezprawie i niszczyć sprawiedliwość.

Owa sprawiedliwość była inna dla pospólstwa – czyli nas. Inna zaś dla „elyty” Kaczyńskiego – czyli ich. Pan Bochenek bowiem przez lata szczuł na imigrantów a potajemnie podkochiwał się w ich biznesowej sile… Tak się w tym rozkochał, że pewnie wbrew sobie zechciał ich teleportować do Polski.

Jak to nazwać? Hipokryzją? Nie, to zbyt delikatne słowo…

Felieton Pabla Moralesa >>>

 

Duda nie przejmuje się konstytucją

Fragment z najnowszego felietonu Tomasza Lisa <Mity PiS-owskie i Kaczyńskie>:

„Najnowszym mitem Kaczyńskiego jest mit skrzywdzonych przez siepaczy Tuska <więźniów politycznych> Wąsika i Kamińskiego. Kaczyński zna prawdę. Wie, że obaj nie są ofiarami, ale łajdakami. Przez lata byli bezwzględnymi wykonawcami jego woli i poleceń. Ale też nie o prawdę tu idzie. To kim przez lata byli Wąsik i Kamiński nie ma w gruncie rzeczy żadnego znaczenia. Znaczenie ma tylko to jak można ich sprzedać PiSowskiemu ludowi i ile można na tym zyskać. Kaczyński wie doskonale, że nie ma znaczenia czy mity są prawdziwe czy nieprawdziwe. Zresztą nie muszą być prawdziwe skoro są mitami. Ważne jest tylko to czy są użyteczne. Bo mitotwórczość Kaczyńskiego zakłada totalny utylitaryzm. Dobre jest to, co się może przydać. Jak mit jest kłamliwy, to już drobiazg. Ani dla Kaczyńskiego nie jest to istotne ani dla tych, których karmi kłamstwami i mitami jak zamknięte w klatkach zwierzęta w cyrku. Tu nie trzeba nikogo karmić przymusowo, dożylnie przez rurkę. Karmieni mitami tylko mity trawią. To nieunikniony efekt wieloletniej tresury. Mit popycha mit, żywi i prowokuje kolejny mit, a dalej jadą już razem jak wagoniki ciągnięte przez ciuchcię, którą prowadzi maszynista Kaczyński”.

Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik, jak przewidywało wielu komentatorów, mieli zamieszkać w Pałacu Prezydenckim. A dokładnie — spędzić w nim dwie noce, by potem wyjść prosto na organizowany przez prawicę marsz 11 stycznia. Jak wynika z informacji podawanych przez “Gazetę Wyborczą”, kulisy wydarzeń wyglądały jednak zupełnie inaczej, niż zaplanował sobie PiS. Co ciekawe, niewiele brakowało, by wracający z Belwederu prezydent Duda spotkał się z policjantami wyprowadzającymi zatrzymanych.

Więcej o planach pisowskich z Kamińskim i Wąsikiem >>>

 

W trosce o demokrację PiS należy zdelegalizować

Autorzy reportażu “Operacja kryptonim ‘Jaszczurka’” “Superwizjera” TVN nagłośnili nieznaną wcześniej analizę kanadyjskiego ośrodka Citizen Lab, który badał m.in. kwestię inwigilacji systemem Pegasus w Polsce. Chodzi o badania smartfona polityka Koalicji Obywatelskiej Krzysztofa Brejzy.

Pegasus wgrał ponad 800 MB danych do telefonu Brejzy

Z ustaleń Kanadyjczyków dowiadujemy się, że Pegasus może być używany nie tylko do śledzenia, ale również do wgrywania treści do telefonu i manipulowania korespondencją. Kanadyjskie laboratorium potwierdziło, że do telefonu członka opozycji wgrano ponad 800 MB danych.

Dowodem w tej sprawie mogła być płyta DVD z danymi z pierwszego ataku Pegasusa na telefon mężczyzny. Niestety, kiedy małżeństwo Brejzów wystąpiło o zabezpieczenie wszystkich nośników z danymi, które z ich urządzeń pobrał szpiegowski program, okazało się, że płyta jest pęknięta.

Więcej o celowym uszkodzeniu przez CBA płyty z podsłuchu Pegasusem p. Brejzów >>>

O różnicy politycznych stylów D. Tuska i J. Kaczyńskiego

Tytuł wydaje się być trywialny. Bo przecież każdy widzi, że obaj politycy ulepieni są z zupełnie innej gliny. Jednak kwestia ustawy „wiatrakowej” doskonale pokazuje różny styl zarządzania państwem i rozumienia kwestii publicznych.

Dziś już wiemy, że wątki dotyczące wiatraków zostaną wyłączone z projektu ustawy zamrażającej ceny prądu i przeniesione do procedowania w późniejszym czasie, gdy rząd już powstanie. W ten czytelny sposób przyszły premier utrącił wszelkie spekulacje nad „celem” niektórych zmian. Co jest raczej pewne zostaną one zniesione. Możemy być również pewni, że nieformalnie jeśli stoją za nimi lobbyści, to sprawa będzie wyjaśniona a winni za to odpowiedzą. To klasyczna Tuskowa akcja w stylu: zero pobłażania dla tych, którzy popełnili rażące błędy.

Jeśli okaże się, że uchybiono tu prawu lub obyczajowi to odpowiedzialność, w tym polityczna, dosięgnie winnych. Dura lex, sed lex – tak się gra w tej drużynie. Choć na pewno słowo w tej sprawie będzie miał do powiedzenia także Szymon Hołownia…

A teraz przyjrzyjmy się stylowi pracy Jarosława Kaczyńskiego. Przykład sprzedaży Saudyjczykom Rafinerii Gdańskiej jest tu niezwykle znamienny. Wokoło tej transakcji narosło wiele poważnych wątpliwości. Wiemy, co pokazywali dziennikarze, wskazując że warunki umowy zbycia udziałów rażąco naruszały interes polskiego państwa. Działano przy tym na żywca, w biały dzień i na przysłowiowego chama. Nie dziwi, że zarząd Orlenu odbył niedawno szkolenia z zasad zachowania przy zatrzymaniu przez służby…

Pamiętamy również medialną burzę związaną z tą sprzedażą. I co zrobił Kaczyński? Zablokował transakcję? Ukarał za to kogoś? Otóż, Kaczyński wysalał do Rady Nadzorczej Orlenu swoją wunderwaffe, Janinę Goss. Po to, by patrzyła na ręce Obajtkowi i już nie pozwalała mu za bardzo brykać. Transakcja doszła do skutku, media publiczne czyli pisowskie, jak lwy Babilonu broniły tej idei. Każdą wątpliwość zaś etykietowano atakiem na cudowny koncern multienergetyczny i zbawcę polskiej gospodarki, naftowego wójta. Kwestionowanie sprzedaży Rafinerii Gdańskiej urosło do rangi kolaboracji z wrogiem.

Jaka jest tu prawda z pewnością wyjaśni niezależny już od Ziobry i Kaczyńskiego prokurator oraz solidny audyt w spółce.

D. Tusk dusi w zarodku projekty na które padł choćby cień podejrzenia, że niezbyt formalnie je procedowano. Emerytowany zbawca narodu zaś z osłaniania hucpy, krycia złych decyzji uczynił propagandową sztukę. Za czasów PiS można było w Polsce zrobić wszystko. Pod warunkiem, że byłeś pupilem prezesa…

I te wstrętne czasy ewidentnie przechodzą do historii.

Propozycja Jacka Żakowskiego zmroziła mnie bardziej niż panująca obecnie aura. Oto jeden z najbardziej znanych polskich dziennikarzy proponuje, by podzielić się telewizją PUBLICZNĄ jak partyjnym łupem, a jej pracownikom niemal (?) wręczyć legitymacje członkowskie. Według prowadzącego piątkowe poranki w TOK FM jest to odpowiedź na społeczną polaryzację, sposób na to, by – gdy Mateusz Morawiecki skończy swoją dwutygodniową parodię premierowania – zwolennicy PiS nie stanęli na Woronicza z transparentami o treści “TVP kłamie”.

Ten pomysł jest tak zły na tylu poziomach, że nie wiadomo nawet od czegoś zacząć. To prosta droga do równie absurdalnej, co groźnej sytuacji, w której w TVP1 ludzie będą słyszeć, że mają równe prawa, gdy w tym samym czasie TVP2 będzie prowadzić nagonkę na grupę, która akurat podpadła PiS-owi (nauczycielki, kobiety, Polacy LGBT, lekarze…). Niestety w formule felietonu nie da się wyczerpać wszystkich wątków. Pozwolę sobie zasygnalizować to, co moim zdaniem jest najważniejsze.

Felieton Anny Dryjańskiej >>>

 

Osłabianie zdolności obronnych państwa

Polacy pokochali Sejmflix. Transmisje obrad prowadzonych przez Szymona Hołownię mają po 1,4 mln odsłon. A sam marszałek został bohaterem setek memów. PiS nie potrafi się w tej nowej rzeczywistości odnaleźć. – Wyjść do walki na dowcipy, puenty i złośliwości z facetem, który trenował to przez pół życia, to samobójstwo – ocenia ekspert.

Więcej o show Hołowni >>>

Oświadczenie trzech byłych szefów SKW, których ludzie Macierewicza w służbach i prokuraturze nękają od ośmiu lat, bezskutecznie próbując udowodnić im zdradę, można odczytywać jako apel o opamiętanie i podjęcie skutecznych działań, by to szaleństwo nie tylko zatrzymać, ale by pociągnąć do odpowiedzialności jego sprawców.

Więcej generałowie o raporcie Cenckiewicza >>>

 

Festiwal nienawiści

W trakcie sobotniego spotkania premiera Mateusza Morawieckiego z mieszkańcami w Kościerzynie (woj. pomorskie) nie brakowało emocji. Jeden z wyborców postanowił wypomnieć szefowi rządu jego słowa nagrane podczas niefortunnej wizyty w restauracji „Sowa i Przyjaciele”. Na sali można było usłyszeć liczne gwizdy, a Morawiecki w ramach rewanżu skrytykował poprzednie rządy Platformy Obywatelskiej.

Więcej o Burczymusze Morawieckim >>>

 

Pilnuj babci, pilnuj dziadka, by nie padli łupem Tadka

Więcej o przygotowaniu PO do wyborów >>>

Kmicic z chesterfieldem

Donald Tusk zaczyna rozrysowywać szkic list wyborczych. Do Polski mają wrócić z Parlamentu Europejskiego głośne nazwiska.

Więej o tym, jak Donald Tusk przygotowuje się do wyborów >>>

Więcej o bezprawiu policji, PiS i prokuratury (mafia) >>>

 

View original post