Giertych, 18.10.2020

 

Roman Giertych: Jestem jeszcze bardzo słaby. Dziękuje wszystkim za dobre słowa. Jest sąd w Poznaniu!

 

„Kochani! Jestem jeszcze bardzo słaby, więc jutro napiszę więcej. Dziękuje wszystkim za dobre słowa” – napisał na Twitterze Roman Giertych. W pierwszym komentarzu po tym, jak trafił do szpitala, roi się od literówek. Pod opieką lekarzy znany mecenas przebywa od czasu, gdy zemdlał w trakcie przeszukania w jego domu. Przekazał też, że dwie osoby, które zostały zatrzymane wraz z nim przez CBA, nie trafią do aresztu. Wniosek prokuratury został bowiem odrzucony przez sąd.

Fot. Michał Ryniak / Agencja Gazeta

W trakcie przeszukania w domu znanego mecenasa, ten stracił przytomność i został odwieziony do szpitala – najpierw w Otwocku, a później w Warszawie, gdzie nadal przebywa. W sobotę prokuratura poinformowała, że Giertych usłyszał zarzuty i zastosowano wobec niego środki zapobiegawcze, w tym poręczenie majątkowe w wysokości 5 mln zł, zakaz opuszczania kraju oraz zakaz wykonywania zawodu adwokata. Jego pełnomocnicy zapowiedzieli, że odwołają się od tej decyzji, bo uważają ją za nieskuteczną. Ich zdaniem Giertych nie jest formalnie osobą podejrzaną, gdyż jego stan zdrowia nie pozwalał na zrozumienie stawianych mu zarzutów.

>>>Prokuratura: Giertych symulował brak świadomości podczas czynności procesowych. Obrona: był nieprzytomny

Giertych: Jestem jeszcze bardzo słaby. Dziękuję za dobre słowa

Prokuratura twierdzi, że zachowanie Giertycha „zmieniło się, kiedy uzyskał informację, że w opinii biegłych lekarzy nie ma żadnych przeszkód, by wykonać czynności z jego udziałem’. Śledczy zarzucają, że „w ocenie prowadzących czynności procesowe, Roman Giertych rozpoczął symulowanie braku świadomości”.

>>>Roman Giertych z dozorem policji, zawieszony w obowiązkach adwokata. 5 mln zł poręczenia

W sobotę wieczorem były wicepremier zamieścił wpis w mediach społecznościowych, w którym opisał swój stan zdrowia oraz odniósł się do decyzji poznańskiego sądu ws. aresztu dla Sebastiana J. i Piotra Ś.

„Kochani! Jestem jeszcze bardzo słaby, więc jutro napiszę więcej. Dziękuje wszystkim za dobre słowa. Cieszę się, że już dziś sąd w Poznaniu ocenił zarzut, który mam razem z Sebastianem i Piotrkiem i uznał, że jest nawet nieuprawdopodobniony! I ich wypuścił! Jest sąd w Poznaniu!!!” – napisał Giertych (z wpisu zostały usunięte literówki).

Dwóch zatrzymanych w czwartek przez CBA nie trafi do aresztu. Tak zdecydował sąd w Poznaniu

Jak ustalił Onet, w trakcie przesłuchania w prokuraturze Sebastian J. i Piotr Ś. nie przyznali się do zarzucanych im czynów. Śledczy zwrócili się do Sądu Rejonowego Poznań-Stare Miasto, jednak ten nie przychylił się do ich wniosku o tymczasowy areszt dla obu mężczyzn. Sędzia uznała bowiem, że prokuratura nie przedstawiła „żadnych  przesłanek uprawdopodobniających popełnienie przestępstwa przez podejrzanych”.

Nie wiadomo na razie czy na wolność wyszedł również Michał Ś. Onet informuje, że poza wspomnianą trójką, prokuratura chciała zastosować areszt również dla Ryszarda K. i Piotra W.

Zarzuty dotyczące przywłaszczenia środków spółki

Prokuratura postawiła adwokatowi Romanowi Giertychowi i biznesmenowi Ryszardowi K. zarzuty przywłaszczenia środków spółki Polnord oraz wyrządzenia spółce szkody majątkowej w wielkich rozmiarach, a także prania brudnych pieniędzy. Czyny takie zagrożone są karą do 10 lat pozbawienia wolności.

W sprawie zatrzymani zostali również założyciele spółek – według ustaleń śledczych – fasadowych, a także ówcześni członkowie władz Polnordu – Bartosz P., Andrzej P., Michał Ś., Piotr W., Wojciech C i Tomasz Sz. oraz dwóch członków ówczesnego zarządu Prokom Investments S.A. Zatrzymanym zostały przedstawione zarzuty dotyczące przywłaszczenia i wyprowadzenia w latach 2010-2014 ze spółki deweloperskiej kwoty około 92 mln złotych.

Śledztwo w tej sprawie zostało wszczęte 28 lutego 2017 roku, po złożeniu zawiadomienia przez obecne władze spółki Polnord SA. Dotyczyło ono podejrzenia popełnienia przestępstwa polegającego na nabyciu przez Polnord S.A. wierzytelności spółki Prokom Investments S.A. w kwocie niemal 73 milionów złotych.

 

 

gazeta.pl