Archiwa tagu: Bożena Chlabicz-Polak

PiS planuje nie oddać władzy, jak PZPR

Profesor Andrzej Horban, w rozmowie w Trójce, powiedział, że Rada Medyczna zaaprobowała zaszczepienie członków rządu poza kolejnością.

Nadchodzi pandemiczna „trzecia fala”. Ta sama, której miało nie być. Ale spokojnie. Partia aktualnie rządząca z niejednym już, dręczącym naród problemem zdrowotnym, dała sobie radę.

Jak dotąd, formacji pana prezesa najlepiej poszło ze specyficzną, typową dla środowisk zbliżonych do aktualnej władzy oraz ją popierających, epidemią szczególnej, lokalnej odmiany „ zespołu Tourette’a”. Bo tak właśnie została w mediach rządowych nazwana skłonność do nadużywania wyrazów niecenzuralnych, o ile używają ich publicznie przedstawiciele aktualnej władzy.

Felieton Bożeny Chlabicz-Polak >>>

 

Pedofile w sukienkach pod ochroną prokuratury

Prokuratura krajowa ma mieć wpływ na wybór dokumentów, jakie otrzyma komisja ds. pedofilii, powołana w sierpniu 2019 r.

Zadaniem komisji jest badanie przypadków nadużyć seksualnych wobec dzieci, w tym badanie działań w tej sprawie organów państwa i kościoła. Jej działania mają być koordynowane przez Prokuraturę Krajową – takie wytyczne wydał w grudniu 20 r. prokurator Bogdan Święczkowski.

Zatem do zastępcy prokuratora generalnego będą spływać informacje o podejrzeniu pedofilii ale też o nieprawidłowościach i przewlekaniu śledztwa w tej sprawie. Poprzez Prokuraturę Krajową ma się odbywać wszelkie udostępnianie akt postępowań lub odmowa wszczęcia takowych. O terminie przesyłania danych również będzie decydować Prokuratura Krajowa.

Zdaniem Święczkowskiego ustawa o utworzeniu komisji nie precyzuje, jakie akta mają być przekazywane komisji. Zinterpretował ją zatem w ten sposób, że dotyczy to tylko akt spraw, w których decyzje zostały wydane – uwaga – po wejściu w życie ustawy, czyli po 26.09.2019.

Można by powiedzieć, że w ten sposób sens komisji został całkowicie utrącony, bo powinna ona badać przede wszystkim dawniejsze zaniedbania. W ustawie jest również przepis pozwalający na dowolną odmowę udostepnienia dokumentów ze względu na „dobro postępowania przygotowawczego albo postępowania sądowego”.  To bliżej niesprecyzowane dobro ma być – wg Święczkowskiego – priorytetowe przy podejmowaniu decyzji.

Kolejne zalecenie to realizowanie czynności zleconych prokuraturze lub policji przez komisję  w sposób „adekwatny do faktycznych możliwości”. O niemożliwości wykonania zleconych czynności należy każdorazowo informować Krajową Prokuraturę.

Z kolejnego pisma, autorstwa dyrektora departamentu Prokuratury Krajowej, Barbary Sworobowicz, wynika, że bez odgórnej aprobaty prokuratorzy nie mogą przekazywać żadnych akt.

Po co zastosowano w tej sprawie aż takie utrudnienia? „Żeby coś, co jest niezbyt wygodne, przez przypadek się nie wymknęło” – wyjaśnił jeden z prokuratorów.

W ten sposób jedynym celem istnienia komisji będzie pobieranie wysokich apanaży, a nad bezpieczeństwem akt czuwać będzie Prokurator Krajowy.

I prezeska Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska złożyła do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o uznanie za niekonstytucyjne niektórych przepisów ustawy o dostępie do informacji publicznej. W ocenie prawników pismo Manowskiej zmierza do ograniczenia jawności.

Wniosek pani Manowskiej do TK zmierza do zlikwidowania skutecznego dostępu do informacji publicznej. To dzięki jawności udawały się najbardziej spektakularne działania opozycji. Gdyby nie jawność, nikt z nas nigdy nie dowiedziałby się o nagrodach, drugich pensjach rządu PiS.

Więcej o tym, jak chcą zakneblować jawność o swojej korupcji >>>

Z czego polski rząd zasłynął ostatnio na świecie?

Najbardziej, to chyba z …ochrony życia. Nie było bodaj żadnego liczącego się tytułu medialnego, który nie dał ostatnio na okładce zdjęcia z czerwoną błyskawicą. No ale każdy przyzna – życie jest najważniejsze!

W obronie tegoż wystąpili chyba wszyscy posłowie formacji rządzącej, a już na pewno ci znani z „genetycznego patriotyzmu”, bo patriotyzm, tak się składa, chodzi nad Wisłą w parze z postulatem całkowitego zakazu aborcji. Tymczasem działania „ za życiem” , z których Polska zasłynęła właśnie na świecie, na razie ograniczyły się do kwestii przerywania ciąży.

Ale spokojnie. Od czegoś trzeba było zacząć, a najbardziej oczywiste jest zaczęcie od poczęcia. Ale na inne aspekty życia zwykłych Kowalskich też – zapewne – przyjdzie pora.

Felieton Bożeny Chlabicz-Polak >>>

Już samo powołanie komisji ds. pedofilii odbyło się w dość osobliwym trybie. Jednym z kandydatów do komisji był bardzo zasłużony, jeśli chodzi o ujawnianie przypadków pedofilii i ich tuszowania w Kościele, ks. Isakowicz-Zaleski z Krakowa. Niestety nie został powołany do komisji tylko dlatego, że był sygnał z Krakowa, czyli od abp. Jędraszewskiego, aby go nie wybierać. To oznacza, że nawet na poziomie ustalania składu osobowego tej komisji doszło do wyraźnej uległości naciskom kościelnym – mówi prof. Stanisław Obirek, filozof, teolog, antropolog kultury, były jezuita. I dodaje: – Prymas jest odpowiedzialny za to, bo podlegają mu struktury we wszystkich diecezjach. Rok temu zabierał głos w świetle reflektorów i zapowiedział, że oddaje sprawę do Watykanu; teraz, gdy wiadomo, że spotkał się z ofiarami i prawnikami ofiar ponad rok wcześniej, mówi, że nic nie może zrobić, to oznacza, że nie potrafi spełniać swojej roli w episkopacie i powinien się podać do dymisji. Była taka praktyka w Kościele, że nawet papieże chronili się do eremu, bo uznali, że świat ich przerasta. Tutaj nie widzę żadnych gestów poza pustymi deklaracjami, za którymi nie idą żadne czyny.

Rozmowa z prof. Stanisławem Obirkiem >>>

 

W Polsce sprawiedliwości dawno nie ma, o tym wie świat, a tym bardziej wybitnie praworządna Holandia, dociera do was, pisowskie buce?

Podejrzany o handel narkotykami 33-letni Polak nie zostanie wydany naszemu krajowi. Taką decyzję podjęła Międzynarodowa Izba Pomocy Prawnej Sądu Okręgowego w Amsterdamie.

Według holenderskiego sądu istnieje zagrożenie, że proces nie będzie sprawiedliwy. To kolejna odsłona sporu o praworządność w Polsce.

Decyzja holenderskiego sądu została na Twitterze skrytykowana przez oburzonego Michała Wójcika, ministra w KPRM.

Z kolei na stronie Rzecznika Praw Obywatelskich przypomniano, że RPO wielokrotnie ostrzegał przed takim rozwojem zdarzeń. „Rubikon został przekroczony”.

Sąd doszedł do wniosku, że Polakowi grozi niebezpieczeństwo i dlatego należy zrezygnować z przekazania go polskiej stronie. (…) Istnieje niebezpieczeństwo, iż sędziowie, którzy będą orzekać w sprawie karnej osoby, której dotyczy powództwo, ze względu na ryzyko postępowania dyscyplinarnego nie będą mogli swobodnie orzekać” – podkreślono w wydanym komunikacie .

Rzecznik KE Eric Mamer poinformował w czwartek na konferencji prasowej w Brukseli, że Komisja nie podejmie działań w związku z decyzją sądu w Amsterdamie, który odmówił ekstradycji do Polski oskarżonego.

W grudniu ubiegłego roku TSUE orzekł, że informacje o systemowych lub ogólnych nieprawidłowościach w zakresie niezawisłości władzy sądowniczej w Polsce lub o pogłębieniu się tych nieprawidłowości nie stanowią podstawy do odmowy wykonania przez sądy innych państw UE każdego europejskiego nakazu aresztowania (ENA) wydanego przez polski sąd.

Sąd w Amsterdamie, w uzasadnieniu swojej decyzji argumentował, że ta konkretna sprawa została już w Polsce upolityczniona, gdyż wzbudziła duże zainteresowanie polityków i mediów.

Ostatnio jednym z najważniejszych narzędzi uprawiania polityki jest – zdaje się – waga. W tej chwili, czyli od bieżącego poniedziałku, trwa ustalanie aktualnego ciężaru gatunkowego Porozumienia – partii Jarosława Gowina, która straciła dwóch wykluczonych członków, Bortniczuka i Bielana, i w ten sposób stała się partią zdecydowanie mniej ważką.

Ale choć Porozumienie straciło na wadze, to jednak jego waga – wbrew prawom fizyki – jednocześnie wzrosła. Bo teraz może ono zaważyć na przyszłości całej Zjednoczonej Prawicy.

Tak się bowiem złożyło, że – pomimo dywersji na tyłach partii – wicepremiera Gowina nadal popiera dwunastu posłów i dwóch senatorów z „jego” ugrupowania. A za wykluczonymi kolegami może, a i to ewentualnie, odejść ich z Porozumienia jeszcze maksymalnie czwórka.

Felieton Bożeny Chlabicz-Polak >>>

I na Węgrzech, i teraz w Polsce chodzi o jedno, by uciszyć obiektywny przekaz informacji o działaniach władzy. Przecież o budowanej kleptopii – wieże Kaczyńskiego, biznes Banasia, przekręty z maseczkami i sprzętem medycznym w pandemii, transferami na konto Rydzyka, brudami moralnymi i finansowymi  Kościoła… lista tak długa, że nie starczy miejsca… o tym wszystkim przecież nie dowiedzieliśmy się z pisowskich, zwanych przez nich „publicznymi”, mediów, tylko z niezależnych. Pojawiać się będzie cenzura, niektórzy dziennikarze nie będą mieli dostępu do informacji rządowej, jak na Węgrzech, nie będą dopuszczani do wydarzeń, do oficjeli. Ważna jest w tym też rola wielkich spółek Skarbu Państwa, które będą udawały, że potrzebne są im inwestycje w sektor medialny, tym bardziej, że poparcie dla partii władzy spada – mówi prof. Radosław Markowski politolog z SWPS, ekspert w zakresie porównawczych nauk politycznych i analizy zachowań wyborczych. I dodaje: – Przyznam, mam kłopot, jak to możliwe, że szanujący się obywatel, mający respekt dla własnego rozumu, popierający gorąco lewicę, PSL czy KO, podjeżdża na stację Orlenu. Co nie pozwala mu zrozumieć, że pokaźna część tego, co tam zapłaci, zostanie przetransferowana w polityczne pieniądze sprzeczne z jego wartościami i interesami?

Ona wzrosła już w 2018 roku o 30 tys. w stosunku do roku poprzedniego, w 2019 roku także. Śmiertelność Polaków po raz pierwszy od dziesięcioleci wzrasta, bo PiS zawalił służbę zdrowia. To efekt ideologicznego zarządzania służbą zdrowia, gdzie religijno-fundamentalistyczne zacietrzewienie dominuje nad wiedzą medyczną, psychiatryczną oraz organizacyjną. Obecnie w Polsce nie ma służby, tylko atrapa zdrowia.

Wywiad z prof. Radosławem Markowskim >>>

 

Przykryć pisowskie bagno

Na posadzie premiera Obajtek wymieni Morawieckiego, który zawalił kwestią szczepień.

Na nic się zdały pogłoski, że pandemia to ściema a w szpitalach pod respiratorami leżą dobrze opłaceni statyści. Nie sprawdziły się rozsyłane Internetem wici o mikroczipach, zasadzających się na naiwnych w każdej fiolce produktu Pfizera. Nic nie pomogły też sugestie, że za produktami Moderny i Astry Zeneki stoją nieczyste interesy odpowiednio – Billa Gatesa i Georga Sorosa.

Felieton Bożeny Chlabicz-Polak >>>

Wygląda to na to, że Jarosław Kaczyński postanowił wyprowadzić ludzi na ulice i skonfrontować się. Być może miał za dużo spokoju, a on lubi konfrontacje. Zresztą policja już 2 godziny przed publikacją jechała w stronę Trybunału, więc chyba wiedzieli o publikacji wcześniej. Przyznam, że obawiam się o to, co się stanie. Kobiety, dziewczyny nie mają teraz wyboru, bo to jest ten moment, który zamyka wszelkie możliwości aborcyjne dla Polek – komentuje na gorąco opublikowanie uzasadnienia do orzeczenia Trybunału Przyłębskiej w sprawie zakazu aborcji dr Mirosław Oczkoś, ekspert od marketingu politycznego. I dodaje: – To specjalne wyciągnięcie ludzi na ulice i sprowokowanie, a przyczyn jest sporo. Myślę, że to przede wszystkim sprawa szczepionki, bo nawet do elektoratu PiS-u przebija się, że to wszystko jest pic na wodę, że zapisują starszych na szczepienie na zeszyt, że wysyłają na szczepienie 150 km dalej.

Rozmowa z dr. Mirosławem Oczkosiem >>>

 

Pisowski żal półdupków po Trumpie

Aż dziwne, że nad Pałacem Prezydenckim nie powiewa żałośnie, opuszczona do połowy flaga nasza narodowa z czarną wstążeczką. Dziwne, że i na Nowogrodzkiej, i na budynku Sejmu nie widać żadnej oznaki płaczących serc prezesa, Dudy i pozostałej grupy, rządzących nami, teoretyków.

Żal ściska, łez nie da się wstrzymać, a dusza jest wręcz rozerwana na strzępy, bo taka tragedia się stała. Taka straszna tragedia!

Nie pomogła wiara w cuda, w populistyczny talent SuperTrumpa…

To nie on składa dzisiaj przysięgę prezydencką. To nie on!

To tylko ten „lewak”, „komuch”… jakiś tam Biden, co to nie wiadomo skąd się wziął.

Duda wypił zapewne kilka drinków, tak na pocieszenie, ale nic mu to nie dało. Zaległ gdzieś, w jakimś kątku i złorzecząc, wznosi pięść ku górze;
– No jak Panie Boże mogłeś mi wykręcić taki numer? Dlaczego? Przecież miało być tak pięknie. Razem z Trumpkiem mieliśmy wznieść sztandar prawdziwej wolności i ruszyć z krucjatą przeciwko niewiernym naszego świata! Dzisiaj Cię Boże nie lubię, zdradziłeś mnie…

Biedny Duda! Ależ się przejechał na swej miłości do faceta, który nie dość, że poległ, to jeszcze pokazał taką małość, że aż mózg się lasuje…z zadziwienia.

I biedny prezes, cały obóz władzy, bo właśnie prysły ich marzenia.

SuperTrump miał być ich gwarancją na możliwość rozgrywaniem światem. Na szantażowanie UE potężnym naszym sojusznikiem. Na prowadzenie gierek politycznych, w których z marszu ich Polska była na pozycji wygranej, bo przecież taki wielki przyjaciel za nami stoi, za nami się wstawi i nie da nas ograć.

Miała być WIELKOŚĆ, uwieszonych na USA kundelkach skowyczących, a jest…klapa. Jest wielka przegrana chorej wizji politycznej. Jest powrót na pobocze. Jest totalna kompromitacja i prawdziwy obraz kiepskich strategów politycznych, którzy myśleli, że stawiają na konia rasy arabskiej, a okazał się on zmarnowaną chabetą.

Dzisiaj pisowska Polska zalewa się łzami. Patrzy na uroczystości objęcia urzędu prezydenta USA przez Joe Bidena, a wielkie łkanie roznosi się po całym kraju.

To boli! Ech, jak boli…

Czy ktoś chce złożyć prezesowi, Dudzie i ich kolesiom kondolencje?

Ludzie odchodzą i to zawsze bardzo boli.

Kiedy jednak stajemy twarzą w twarz ze śmiercią kogoś, kto nam bliski, to….serce pęka.

Dzisiaj przeszedł na drugą stronę Krzysztof Łuszczewski. Wspaniały radiowiec, Ojciec Założyciel naszego portalu koduj24.pl. Nasz szef, przyjaciel, mentor.

Przegrał z koronawirusem.

Krzysztof miał tyle jeszcze do przeżycia i tyle do dania. Nasz portal był jego ukochanym, obok Radia Nowy Świat, dzieckiem. A my byliśmy jego Rodziną…

Wydaje się, że jeszcze nie tak dawno rozmawialiśmy, snuliśmy plany, martwiliśmy się, jak długo uda nam się utrzymać nasz portal, bo przecież jesteśmy potrzebni. Bo przecież, jak nie my, to kto będzie nadal piętnował tę fatalną, polską rzeczywistość. Bo przecież nie możemy odpuścić, musimy piórem powalczyć do skutku…do czasu, gdy znowu będzie nam się chciało uśmiechać do naszej Polski…

On już się nie uśmiechnie! Już poszedł własną drogą!

Do końca niesamowicie prawy, uczciwy, tak bardzo nam bliski, tak dla nas ważny…

Krzysiu, jak to teraz będzie, tak bez Ciebie? Bez rozmów, żartów, wspólnego zadumania? Bez twojego ciepła, życzliwości….?

Nie! To za wcześnie! Nie jesteśmy gotowi na to, by pozostała tylko Pamięć!

I zatrzymał nam się czas i tylko ten ból…

Redakcja koduj24.pl

Zwolennicy opozycji oczekują, że po zmianie władzy nastąpi nie tylko rozliczenie PiS-u, ale także generalna refleksja nad tym, dlaczego Kościół zdradził III RP i przeszedł na pozycje autorytarne i jakie powinny być tego konsekwencje dla tej instytucji. Nie wyobrażam sobie, że po upadku PiS biskupi rzucą się w ramiona nowej władzy, bo to dla większości wyborców opozycji byłoby trudne do przyjęcia. Sielanka z początku lat 90. już nie powróci – mówi dr Jacek Kucharczyk, prezes Instytutu Spraw Publicznych. I dodaje: – Do sukcesu informacji o zajęciu przez ruch Hołowni drugiego miejsca w rankingach podchodziłbym dość ostrożnie. Niewątpliwie ma on teraz swoje 5 minut, ale zobaczymy, czy ta dobra koniunktura się utrzyma. Hołownia atakuje KO, tak jak wcześniej robiła to Lewica, która bardziej walczyła o zajęcie drugiego miejsca w rankingach, niż o wyborczy sukces opozycji.

Generalny trend jest taki, że Kościół traci społeczne zaufanie, szczególnie wśród młodzieży. Obserwujemy to już od kilku lat. Młodzież jest mniej religijna, niż ogół społeczeństwa, za czym idą też zachowania – spadek liczby ślubów kościelnych, uczestnictwa w mszach czy nieposyłanie dzieci na religię. Te trendy społeczne już są i dlatego trudno mi uwierzyć, że gdy PiS utraci władzę, to wrócimy do modelu państwo-Kościół, który był przed 2015 rokiem, który gwarantował Kościołowi uprzywilejowaną pozycję społeczno-polityczną. Ci politycy PO, którzy sugerują, że wystarczy wrócić do przyjętego po 1989 roku ustawodawstwa w sprawie aborcji, religii w szkołach, finansowania kleru, restytucji majątku kościelnego, rozmijają się z nastrojami społecznymi i zniechęcają tym swoich potencjalnych wyborców.

Rozmowa z dr. Jackiem Kucharczykiem >>>

Pan premier zwołał w poniedziałek konferencję w sprawie podziału spodziewanych funduszy unijnych. Bodaj czwartą, bo tak je regularnie zwołuje od zeszłorocznej wiosny. A że wypadał akurat Najsmutniejszy Dzień Roku (Blue Monday), no to wysilił się na dowcip. Zaprosił – mianowicie – do konsultacji „wszystkich zainteresowanych”.

Ludzie obdarzeni poczuciem humoru w lot chwycili żart pana premiera. Bo przecież nikt chyba nie wątpi, jak zostanie podzielona cała ta kasa. Po uważaniu, mianowicie. I tylko dla „swoich”.

Dokładnie tak, jak dokonano tego w zdominowanej przez PiSowskich „działaczy gospodarczych” Wałbrzyskiej Specjalnej Strefie Gospodarczej, o czym Gazeta Wyborcza napisała – trzeba trafu – w ten sam poniedziałek.

Felieton Bożeny Chlabicz-Polak >>>

 

Narodowy glut pisowski

Sylwestrowa godzina policyjna niezgodna z konstytucją, więc nie będzie obowiązywać:

Ale są natychmiast ściągalne przez komornika wielotysięczne mandaty z Sanepidu.

Minister zdrowia Adam Niedzielski poinformował dziś o wprowadzeniu programu narodowej kwarantanny na okres od 28 grudnia do 17 stycznia.

Od 28 grudnia w Polsce zamknięte zostaną hotele (również na wyjazdy służbowe) i stoki narciarskie, galerie handlowe (oprócz sklepów spożywczych, księgarni, kiosków, aptek, drogerii oraz większych sklepów oferujących sprzedaż mebli).

Wyjazdy służbowe do hoteli będą możliwe tylko w przypadku m.in. funkcjonariuszy służb mundurowych, medyków, pacjentów specjalistycznych szpitali i w przypadku ośrodków należących do Centralnego Ośrodku Sportu (COS).

Częściowo zamknięte będą też obiekty infrastruktury sportowej, z których będzie można korzystać tylko w celu uprawiania sportu zawodowego.

Wprowadzona zostanie także obowiązkowa kwarantanna dla osób przybywających do Polski transportem zbiorowym. Będzie ona wynosiła 10 dni.

Szczególne obostrzenia będą ponadto obowiązywały w trakcie wieczoru i nocy sylwestrowej. Od 19.00 31 grudnia do 6.00 1 stycznia wprowadzone zostaną specjalne obostrzenia dotyczące zakazu wychodzenia z domów. Oczywiście, wychodzić będą mogli np. pracownicy realizujący czynności służbowe.

Wyjść będzie można też w przypadku pilnej potrzeby wizyty w aptece.

Za nieprzestrzeganie zakazu wychodzenia będzie można dostać mandaty karne.

Dodatkowo, przedłużeniu ulegają dotychczas obowiązujące obostrzenia.

Ważną informacją dla wiernych, co warto zaznaczyć, jest to, że zmianom nie ulegnie liczba osób mogących przebywać w świątyniach. Dalej będzie to 1 osoba na 15 mkw.

Funkcjonariusz powinien dobierać środki adekwatnie do osoby i sytuacji. Jeżeli podejmuje interwencje w przypadku bójki z kibicami na meczu albo Marszu Niepodległości, to rozumiem, że dobierze inne, niż w przypadku nastolatki, która usiadła na chodniku. Jeżeli policjanci nie potrafią znieść nastolatki w taki sposób, żeby nie złamać jej ręki, to kwalifikują się na całą serię szkoleń – mówi mecenas Sylwia Gregorczyk-Abram, która monitoruje zachowania policji podczas Strajku Kobiet. – Trzeba przyznać, że w działaniach policji obserwujemy nową „jakość”. Oto policja, która powinna zawsze stać po stronie prawa, słabszych, po stronie obywateli, podejmuje działania opresyjne. Te wszystkie nadużycia, o których wiemy, zwłaszcza w kontekście pokojowego protestu, są niedopuszczalne i należy je uznać za sprzeczne z europejską konwencją o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności. Mam na myśli artykuł 3 Konwencji, czyli zakaz tortur, nieludzkiego i poniżającego traktowania lub karania – dodaje Maria Ejchart-Dubois, członkini Komisji Ekspertów Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur.

Rozmowa z Sylwią Gregorczyk-Abram i Marią Ejchart-Dubois >>>

Wiadomo, jako to było z PO. Podpisywała wszystko, co podsuwała jej Bruksela. Co innego PiS – powiedział w wywiadzie dla „Gazety Polskiej pan prezes Kaczyński”. PiS podpisało bowiem… wszystko, co mu Bruksela podsunęła.

Ale nie dlatego, że chciało. Po prostu musiało. A to jest różnica.

Poza tym premier zapowiedział twarde weto. Unia nie zmieniła od tego wprawdzie ani przecinka w rozporządzeniu „kasa za praworządność” , no ale przynajmniej partia aktualnie rządząca nie oddała suwerenności tak od razu.

I nie za darmo przecież, bo rezygnację z niepodległości i narodowej tożsamości, nie wspominając o wartościach i tradycji, osłodziło nam piękne, kolorowe i pachnące wolnością do dalszego „reformowania” sądów opakowanie w postaci klauzuli. Jest na nim napisane, że Unia postara się nie zgermanizować nas wszystkich tak od razu. A już wyborców PiS to wynarodowi dopiero na samym końcu. Handlować dziećmi na gejowskich targach, jeść ślimaki i odkurzać dywany muzułmańskim uchodźcom będą musieli dopiero za dwa lata.

Felieton Bożeny Chlabicz-Polak >>>

 

Covid-19, Morawiecki i Rydzyk

Więcej o zrezygnowaniu z weta przez PiS i Orbana >>>

Jaki kościół, tacy święci jego, chciałoby się powiedzieć po ostatniej wielkiej fecie u Ojca Dyrektora. A ludzie to wielcy, bowiem Kościół Toruński oraz jego dzieła monumentalne są i epokowe, jak – nie przymierzając – Bitwa Warszawska.

Sam pan prezydent to napisał, w drodze na stoki.

Inni przywódcy państwa, choć bardzo zajęci teraz ochroną życia, bo to i Strajk Kobiet rozpędzić trzeba, i moderować covidowe statystyki, też wykonali stosowne laudacje na piśmie lub stawili się osobiście, by poklaskać u Rydzyka.

Felieton Bożeny Chlabicz-Polak >>>

Największym absurdem w tej niby-strategii Polski, w której nie do końca wiadomo, o co chodzi, jest fakt, że rozporządzenie o praworządności i tak wejdzie w życie – mówi prof. Danuta Hübner, eurodeputowana Koalicji Europejskiej.
 – Wystąpienie premiera w polskim parlamencie wzbudziło w Unii ogromne emocje, bo od dawna nikt nie słyszał tak antyeuropejskiego przemówienia wysokiego rangą polityka kraju unijnego, premiera kraju, który od 16 lat jest największym beneficjentem unijnych funduszy – podkreśla.

Rozmowa z Danutą Hübner >>>

Wygląda na to, że Viktor Orbán otrzymał wszystko, co chciał, przy pomocy lewara, jakim była Polska. Rząd PiS-u zobaczył, że dalej się tej struny przeciągać nie da, w kraju niepokój, w budżecie pustki, a podniesienie od stycznia podatków niczego nie zmieni i jeżeli nie ruszy gospodarka, to będzie bardzo źle, dlatego te pieniądze po prostu należało wziąć – mówi dr Mirosław Oczkoś, ekspert od marketingu politycznego. I dodaje: – Nieszczęściem Polski jest to, że od sześciu lat nie ma polityki zagranicznej i nie istnieje minister spraw zagranicznych, tą kwestią nie zajmuje się też prezydent. Przypominam, jak Lech Kaczyński walczył z Donaldem Tuskiem o krzesło w Brukseli… Gdyby nie było pandemii i tak wielkich pieniędzy w tle, to można by się było jeszcze trochę poszarpać i tego teatru politycznego może byłoby więcej. Oczywiście to jest też domeną Unii, że każdy z przywódców ze szczytu musi wrócić do siebie i powiedzieć „yes, yes, yes”.

Wywiad z dr. Mirosławem Oczkosiem >>>

 

Politycy PiS w orgiach homoseksualnych?

O orgii homoseksualnej w Brukseli, w której uczestniczył polityk najbliższy Orbanowi >>>

Politycy z PiS regularnie biorą udział w gejowskich imprezach? Tak twierdzi ich organizator w Brukseli.

Na moich imprezach pojawia się wiele osób publicznych z różnych krajów, w tym polscy politycy z Prawa i Sprawiedliwości. Mają rodziny i od początku proszą, żeby utrzymać ich udział w gejowskiej orgii w tajemnicy. Przyjeżdżają z Warszawy kilka razy do roku” – opowiada Onetowi David Manzheley, organizator imprezy sprzed paru dni, kiedy to na gorącym uczynku został przyłapany węgierski eurodeputowany, Jozsef Szajer.

29-letni doktor ekonomii, który jawnie mówi o swojej orientacji seksualnej organizuje takie imprezy do 2 lat. Jak twierdzi, regularnie przyjeżdżają do niego czterej politycy PiSu, ale nie może zdradzić ich nazwisk. Jego informacji, jak dotąd, nie potwierdził nikt. Według Davida nie są to eurodeputowani, a posłowie i osoby zajmujące ważne stanowiska w rządzie.

Nie przyjeżdżają razem. Pojawiają się 2-3 razy do roku na konkretne orgie. Nie wiem, czy wiedzą o sobie nawzajem”. Wprawdzie gości u niego wielu polityków z wielu krajów, także spoza UE, ale z Polski przyjeżdżają tylko członkowie PiS-u. Najczęściej odwiedzają go Polacy i Węgrzy. Czasem komentują fakt, że oficjalnie muszą potępiać środowiska LGBT: „aby utrzymać stanowiska, muszą udawać, że zgadzają się ze swoimi liderami. Dlatego na zabawę wolą przyjeżdżać za granicę”.

Według niego po policję zadzwoniła konkurencja, czyli osoba, która niedaleko organizuje podobne imprezy. Ktoś zostawił za sobą otwarte drzwi i policjanci po prostu weszli. Niektórzy z uczestników sądzili, że to kolejny element zabawy. Policjanci, po wylegitymowaniu większości, kazali mu zakończyć imprezę, ale nie wręczyli żadnego mandatu. Szajer jako jedyny został zatrzymany przez policję, bo nie miał przy sobie dokumentów. Węgierski polityk sam organizuje podobne imprezy, nawet zapraszał gości do siebie na 12 grudnia. Teraz pewnie ją odwoła – zakończył rozmowę właściciel klubu.

Wadowicka policja od 2019 r. poszukuje osoby o niemal identycznym imieniu i nazwisku – Dawida Manzheleya. Mężczyzna jest podejrzany o oszustwo i według policyjnych danych był zameldowany w Wadowicach. Według naszych nieoficjalnych informacji policja nie wyklucza, że Dawid i David to ta sama osoba. Sam gospodarz brukselskiej seksimprezy temu zaprzecza – donosi onet.pl

Więcej o organizatorze seksimprez w Brukseli z udziałem polityków PiS >>>

Nie do takiej Unii wstępowaliśmy, powiedział premier Morawiecki.

Unia nieśmiało zaprzecza.

Ale z tym wstępowaniem coś rzeczywiście musi być na rzeczy, skoro nasza obecność w Europie coraz bardziej uwiera partię aktualnie rządzącą. Nie ma dnia, żeby nie wypowiadał się „w temacie” jakiś Kowalski ze Zjednoczonej Prawicy.

Panowie i panie z PiSu i jego okolic mentalnych mają Europie za złe bardzo wiele, ale najbardziej męczy ich – zdaje się – to, że Unia polskich tradycji nie szanuje. Upominając się o praworządność wyraźnie nie podziela też naszych unikalnych wartości i nie docenia jedynej w swoim rodzaju specyfiki.

Felieton Bożeny Chlabicz-Polak >>>

 

Polexit

Europosłowie przyjęli rezolucję potępiającą zakaz „aborcji eugenicznej” w Polsce. Rezolucję poparło 455 eurodeputowanych, przeciw było 145, wstrzymało się 71.

W zainicjowanym przez grupę Socjalistów i Demokratów (S&D) projekcie napisano:

Nieuzasadnione przekroczenie ograniczeń w dostępie do aborcji, wynikające ze wspomnianego orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego nie chroni przyrodzonej i niezbywalnej godności kobiet, gdyż narusza Kartę Praw Podstawowych, orzecznictwo Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, liczne konwencje międzynarodowe, których Polska jest sygnatariuszem, a także Konstytucję RP”.

Twórcy rezolucji Parlamentu Europejskiego przyznali także, że antyaborcyjne orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego nie wyeliminuje w żaden sposób aborcji.  Aborcja, zdaniem lewicowców, po prostu zejdzie teraz do podziemia.

W pracach nad rezolucją S&D uczestniczyli też członkowie innych frakcji europejskich o profilu lewicowym lub centrowo-liberalnym, w tym m.in.: socjalliberałowie z Odnowić Europę, ekolodzy z Zieloni/Wolny Sojusz Europejski, oraz eurokomuniści ze Zjednoczonej Lewicy Europejskiej.

Oprócz centro-lewicy, rezolucję finalnie poparła chadecka Europejska Partia Ludowa, której członkami są m.in. Platforma Obywatelska oraz Polskie Stronnictwo Ludowe.

Wczoraj w PE odbyła się debata na temat rezolucji – przedstawiciele PiS przywoływali w jej trakcie absurdalne argumenty o III Rzeszy i Rosji Radzieckiej.

Gdy nad Wisłą partia aktualnie rządząca powoli, acz systematycznie pogrąża siebie i państwo w chaosie, Amerykanie w zdumieniu przyglądają się przedśmiertnym konwulsjom administracji Donalda Trumpa.

I trzeba przyznać od razu, że choć determinacja, by utrzymać się przy władzy, jest u przywódców obu naszych pięknych krajów równie wielka, to jednak pan prezes ma łatwiej. Czemu? A, bo zaraz po wyborach zabrał się za to, co najważniejsze. Za kadry, mianowicie.

Dlaczego to ważne?

Felieton Bożeny Chlabicz-Polak >>>

Przedkładając prymat polityki krajowej, a zwłaszcza partyjnej, nad dyplomację i długofalową rację stanu, rozpoczęliśmy bardzo niebezpieczną grę o przyszłość Polski w Europie. Grę, którą w podobnych okolicznościach nie tak dawno z hukiem przegrała Wielka Brytania.

Więcej o Polexicie >>>

 

PiS jak Sanacja prowadzi Polskę do utraty niepodległości

Bolesław Limanowski do prezydenta Ignacego Mościckiego (1929)

Morawiecki wygłosił właśnie pierwsze exposé o polexicie.

Całe wystąpienie Morawieckiego i jego analiza >>>

– Najpierw łaskawie zdejmijcie te błyskawice ss-mańskie – mówił do posłów opozycji Jarosław Kaczyński. To reakcja prezesa PiS na wydarzenia, które miały miejsce w czasie protestu Strajku Kobiet w środę.

Więcej o chorym psychicznie Kaczyńskim, który wygrażał >>>

Klementyna Suchanow twierdzi, że demonstranci są atakowani przez napakowanych facetów z pałami i gazem przy bierności Policji.

Kaczyński, Morawiecki i spółka potrzebują z Unii Europejskiej wyłącznie pieniędzy. Zasady i pryncypia: wolność, demokracja, prawa człowieka, wolność słowa i mediów czy praworządność są im obce. Jeśli skalkulują że mogą funkcjonować bez wsparcia z UE to Polexit stanie się faktem!

Więcej o proteście kobiet i Kaczyńskim >>>

Każdemu zdarza się skomplementować czyjś nowy nabytek.

Nie wszędzie jednak jest tak, że kiedy ktoś rzuci na ulicy : „podobają mi się twoje buty” (skóra, fura, komóra…) trzeba natychmiast „wyskakiwać” z najków czy oddawać klucze od samochodu. Takie rzeczy, to – jak dotąd – tylko na Bronksie.

Ale wygląda na to, że Prawo Bronksu, stanowiące, że rzecz pochwalona wchodzi – bez zbędnych dyskusji – w posiadanie chwalącego o ile tylko należy on do gangu, który aktualnie rządzi na dzielnicy, zacznie też działać nad Wisłą.

Jeszcze chwila, będziemy tutaj mieli nasze Prawo Śródmieścia (od siedziby bossa przy Nowogrodzkiej)

Felieton Bożeny Chlabicz-Polak >>>