Aż dziwne, że nad Pałacem Prezydenckim nie powiewa żałośnie, opuszczona do połowy flaga nasza narodowa z czarną wstążeczką. Dziwne, że i na Nowogrodzkiej, i na budynku Sejmu nie widać żadnej oznaki płaczących serc prezesa, Dudy i pozostałej grupy, rządzących nami, teoretyków.
Żal ściska, łez nie da się wstrzymać, a dusza jest wręcz rozerwana na strzępy, bo taka tragedia się stała. Taka straszna tragedia!
Nie pomogła wiara w cuda, w populistyczny talent SuperTrumpa…
To nie on składa dzisiaj przysięgę prezydencką. To nie on!
To tylko ten „lewak”, „komuch”… jakiś tam Biden, co to nie wiadomo skąd się wziął.
Duda wypił zapewne kilka drinków, tak na pocieszenie, ale nic mu to nie dało. Zaległ gdzieś, w jakimś kątku i złorzecząc, wznosi pięść ku górze;
– No jak Panie Boże mogłeś mi wykręcić taki numer? Dlaczego? Przecież miało być tak pięknie. Razem z Trumpkiem mieliśmy wznieść sztandar prawdziwej wolności i ruszyć z krucjatą przeciwko niewiernym naszego świata! Dzisiaj Cię Boże nie lubię, zdradziłeś mnie…
Biedny Duda! Ależ się przejechał na swej miłości do faceta, który nie dość, że poległ, to jeszcze pokazał taką małość, że aż mózg się lasuje…z zadziwienia.
I biedny prezes, cały obóz władzy, bo właśnie prysły ich marzenia.
SuperTrump miał być ich gwarancją na możliwość rozgrywaniem światem. Na szantażowanie UE potężnym naszym sojusznikiem. Na prowadzenie gierek politycznych, w których z marszu ich Polska była na pozycji wygranej, bo przecież taki wielki przyjaciel za nami stoi, za nami się wstawi i nie da nas ograć.
Miała być WIELKOŚĆ, uwieszonych na USA kundelkach skowyczących, a jest…klapa. Jest wielka przegrana chorej wizji politycznej. Jest powrót na pobocze. Jest totalna kompromitacja i prawdziwy obraz kiepskich strategów politycznych, którzy myśleli, że stawiają na konia rasy arabskiej, a okazał się on zmarnowaną chabetą.
Dzisiaj pisowska Polska zalewa się łzami. Patrzy na uroczystości objęcia urzędu prezydenta USA przez Joe Bidena, a wielkie łkanie roznosi się po całym kraju.
To boli! Ech, jak boli…
Czy ktoś chce złożyć prezesowi, Dudzie i ich kolesiom kondolencje?
Ludzie odchodzą i to zawsze bardzo boli.
Kiedy jednak stajemy twarzą w twarz ze śmiercią kogoś, kto nam bliski, to….serce pęka.
Dzisiaj przeszedł na drugą stronę Krzysztof Łuszczewski. Wspaniały radiowiec, Ojciec Założyciel naszego portalu koduj24.pl. Nasz szef, przyjaciel, mentor.
Przegrał z koronawirusem.
Krzysztof miał tyle jeszcze do przeżycia i tyle do dania. Nasz portal był jego ukochanym, obok Radia Nowy Świat, dzieckiem. A my byliśmy jego Rodziną…
Wydaje się, że jeszcze nie tak dawno rozmawialiśmy, snuliśmy plany, martwiliśmy się, jak długo uda nam się utrzymać nasz portal, bo przecież jesteśmy potrzebni. Bo przecież, jak nie my, to kto będzie nadal piętnował tę fatalną, polską rzeczywistość. Bo przecież nie możemy odpuścić, musimy piórem powalczyć do skutku…do czasu, gdy znowu będzie nam się chciało uśmiechać do naszej Polski…
On już się nie uśmiechnie! Już poszedł własną drogą!
Do końca niesamowicie prawy, uczciwy, tak bardzo nam bliski, tak dla nas ważny…
Krzysiu, jak to teraz będzie, tak bez Ciebie? Bez rozmów, żartów, wspólnego zadumania? Bez twojego ciepła, życzliwości….?
Nie! To za wcześnie! Nie jesteśmy gotowi na to, by pozostała tylko Pamięć!
I zatrzymał nam się czas i tylko ten ból…
Redakcja koduj24.pl
Zwolennicy opozycji oczekują, że po zmianie władzy nastąpi nie tylko rozliczenie PiS-u, ale także generalna refleksja nad tym, dlaczego Kościół zdradził III RP i przeszedł na pozycje autorytarne i jakie powinny być tego konsekwencje dla tej instytucji. Nie wyobrażam sobie, że po upadku PiS biskupi rzucą się w ramiona nowej władzy, bo to dla większości wyborców opozycji byłoby trudne do przyjęcia. Sielanka z początku lat 90. już nie powróci – mówi dr Jacek Kucharczyk, prezes Instytutu Spraw Publicznych. I dodaje: – Do sukcesu informacji o zajęciu przez ruch Hołowni drugiego miejsca w rankingach podchodziłbym dość ostrożnie. Niewątpliwie ma on teraz swoje 5 minut, ale zobaczymy, czy ta dobra koniunktura się utrzyma. Hołownia atakuje KO, tak jak wcześniej robiła to Lewica, która bardziej walczyła o zajęcie drugiego miejsca w rankingach, niż o wyborczy sukces opozycji.
Generalny trend jest taki, że Kościół traci społeczne zaufanie, szczególnie wśród młodzieży. Obserwujemy to już od kilku lat. Młodzież jest mniej religijna, niż ogół społeczeństwa, za czym idą też zachowania – spadek liczby ślubów kościelnych, uczestnictwa w mszach czy nieposyłanie dzieci na religię. Te trendy społeczne już są i dlatego trudno mi uwierzyć, że gdy PiS utraci władzę, to wrócimy do modelu państwo-Kościół, który był przed 2015 rokiem, który gwarantował Kościołowi uprzywilejowaną pozycję społeczno-polityczną. Ci politycy PO, którzy sugerują, że wystarczy wrócić do przyjętego po 1989 roku ustawodawstwa w sprawie aborcji, religii w szkołach, finansowania kleru, restytucji majątku kościelnego, rozmijają się z nastrojami społecznymi i zniechęcają tym swoich potencjalnych wyborców.
Pan premier zwołał w poniedziałek konferencję w sprawie podziału spodziewanych funduszy unijnych. Bodaj czwartą, bo tak je regularnie zwołuje od zeszłorocznej wiosny. A że wypadał akurat Najsmutniejszy Dzień Roku (Blue Monday), no to wysilił się na dowcip. Zaprosił – mianowicie – do konsultacji „wszystkich zainteresowanych”.
Ludzie obdarzeni poczuciem humoru w lot chwycili żart pana premiera. Bo przecież nikt chyba nie wątpi, jak zostanie podzielona cała ta kasa. Po uważaniu, mianowicie. I tylko dla „swoich”.
Dokładnie tak, jak dokonano tego w zdominowanej przez PiSowskich „działaczy gospodarczych” Wałbrzyskiej Specjalnej Strefie Gospodarczej, o czym Gazeta Wyborcza napisała – trzeba trafu – w ten sam poniedziałek.