M. Środa, 24.10.2020

 

Trybunał, piekło i nowa Norymberga

Trybunał, piekło i nowa Norymberga

 

Na wyrok Trybunału, zwanego mylnie, „konstytucyjnym” trzeba spojrzeć z kilku punktów widzenia.

Moralny punkt widzenia jest dość prosty. To co się stało to horror. Bezmyślne okrucieństwo. Bezduszne prawo i bezduszni ludzie skazali kobiety na cierpienie i tortury. Aż trudno sobie wyobrazić psychikę potworów zasiadających w Trybunale, którzy uznali, że embrion ma więcej praw niż kobieta, bo to on jest człowiekiem w świetle konstytucji a nie ona i to nawet wtedy, gdy nie wykazuje ludzkich cech lub gdy jest martwy. Kobieta jest tyle warta ile może urodzić. A rodzić musi! Jej cierpienie nie ma żadnego znaczenia, w sumie – zdrowie i dobrostan dziecka – też nie. Ma być jak za czasów Noego; zdajemy się na naturę, karę bożą, względnie łaskę.

Ale Bóg sędziów TK nie jest bogiem łaskawym. Cierpienie staje się alfą i omegą nowego prawa. Sędziowie Trybunału „Konstytucyjnego” – ze społecznego punktu widzenia – nie tylko skazali kobiety na niepewność i cierpienie ale również polskie społeczeństwo na totalną zapaść demograficzną, bo trudno sobie wyobrazić zapał do rodzenia, gdy nie można wykonać badań prenatalnych. Bo i po co? Jeśli wykażą one śmiertelne uszkodzenie płodu, aborcja będzie niemożliwa. Która kobieta zdecyduje się na noszenie ciężko uszkodzonego płodu tylko po to by towarzyszyć jego śmierci (o ile w ogóle urodzi się żywe). Zachodzenie w ciążę (zwłaszcza w pewnym wieku) będzie tak dużym ryzykiem, że by je zminimalizować kobiety będą rodzić gdzie indziej albo w ogóle.

Ze społecznego punktu widzenia wyrok TK jest samobójczy. Ale – być może – sędziowie liczą, że dzięki niemu powiększy się liczba aniołków w niebie, więc dusz przybędzie. Tyle, że sędziowie z TK nie będą tego świadkami bo będą smażyli się w piekle.

Również z politycznego punktu widzenia decyzja TK jest niepojęta. Co Kaczyński (bo chyba nikt nie ma wątpliwości, że cała działalność TK jest zależna od woli prezesa) zyskuje na wyroku skazującym kobiety na bezgraniczne cierpienie? Przychylność dziwnej międzynarodowej quasi religijnej organizacji jaką jest Ordo Iuris? Bo to ona a nie Kościół katolicki stała za roszczeniami wobec Trybunału.

To ta organizacja bezgranicznie nienawidzi kobiet i pragnie ich zniewolenia w imię Boże (pytanie o jakiego Boga im chodzi?). Być może Kaczyńskiemu Ordo Iuris jest równie potrzebne jak biznesmen Rydzyk, który kompromituje kościół. Dlaczego i do czego? Nie mam pojęcia.

Wreszcie – może chodzić o ład i porządek, do których dążono spisując ustawy norymberskie: są lepsi i gorsi. Są panowie i niewolnicy, są ludzie pełnoprawni i podludzie. Jedni mogą wszystko, inni – niewiele, ale mają być posłuszni tak jak kobiety – swoim władcom.

W Polsce Kaczyńskiego nie jesteśmy chronione przed przemocą, nie mamy refundowanych środków antykoncepcyjnych ani zapłodnienia In vitro, jesteśmy pozbawione cywilizowanej ochrony naszych praw, w tym reprodukcyjnych, mamy się poświęcać rodzinie nawet za cenę własnego bezpieczeństwa, mamy być narzędziami służącymi rodzeniu, a teraz, za cenę własnego zdrowia mamy pokazywać, że jesteśmy nikim, że nasze uczucia, cierpienie, godność nic nie znaczą.

Czy myślicie, że panowie z Ordo Iuris albo Kaczyński jakkolwiek przejmują się losem uszkodzonych embrionów? Bynajmniej. Traktują je równie instrumentalnie jak kobiety. To tylko narzędzie władzy.

 

 

koduj24.pl