Eliza Michalik, 02.07.2020

 

PiS gra o wszystko

PiS zaplątał się we własne nogi? Ustawa nie znosi obowiązku… osobistego pokwitowania

 

Rywalizacja między Andrzejem Dudą a Rafałem Trzaskowskim będzie przez najbliższe dwa tygodnie skrajnie zacięta i ostra

To oczywiste, że wynik drugiej tury wyborów prezydenckich będzie zależał od tego, jak zagłosują ludzie, którzy w pierwszej turze zaufali Szymonowi Hołowni, Robertowi Biedroniowi, Władysławowi Kosiniakowi, ale też Krzysztofowi Bosakowi. Ale, jak sądzę, nie w sposób, jaki wyobraża sobie większość obserwatorów sceny politycznej, to znaczy, nie przez „przekazanie” przez nich głosów swojego elektoratu Rafałowi Trzaskowskiemu.

Sądzę zresztą, że takie proste „przekazanie”, jest w dzisiejszych czasach zwyczajnie niemożliwe.

Dlatego dziwi mnie emocjonowanie się wielu mediów pytaniem: na kogo w II turze zagłosuje ten czy tamten były kandydat i zakładanie z góry, że jego deklaracja jest tak niesamowicie ważna, bo z pewnością oznacza, że jego wyborcy będą automatycznie go naśladować.

Oczywiście, do pewnego stopnia ten mechanizm zadziała, nie może być inaczej, bo zawsze część ludzi postępuje tak, jak każe, albo po prostu zasugeruje im ich autorytet– ktoś kogo cenią, szanują i podziwiają, ale sądzę, że będzie to niewielka część.

Moim zdaniem obywatele myślą o wiele bardziej niestandardowo i samodzielnie niż wydaje się to wielu politykom, ale i komentatorom politycznym starego systemu, to jest uczących się zawodu jeszcze w PRL, a takich mamy sporo w Polsce i wielu z nich uchodzi za wyrocznie, choć dawno już przestali rozumieć zmieniający się szybko świat i ludzką mentalność. I sądzę, że o tym, czy Rafał Trzaskowski zdobędzie większość zdecyduje nie to, co powiedzą o nim jego byli rywale, ale to co sam zrobi i powie, i jak bardzo się postara, żeby dotrzeć do grupy, którą roboczo nazwę „zastanawiającymi się”.

Odkładam na bok egzotyczne głosy stawiające sprawę na ostrzu noża, które zalewają teraz internet w ilości nieproporcjonalnej do ich prawdziwej reprezentacji w społeczeństwie typu: „głosowałem na Biedronia/Bosaka/Hołownię, a teraz nie pójdę do wyborów, bo nienawidzę Trzaskowskiego”, bo wbrew wrażeniu, które można odnieść po lekturze twittera, to margines. Odkładam, bo wydają mi się oni tyleż głośni/robiący wokół siebie i swoich opinii wiele hałasu, co nieistotni w sensie rzeczywistego wpływu na wynik wyborów.

Mam wrażenie, że większość wyborców opozycji rozumie, że te wybory nie są o tym „jak bardzo lubisz Rafała Trzaskowskiego i jak wielkim jego fanem jesteś?”, ale o tym „czy chcesz powrotu Polski demokratycznej, będącej częścią zjednoczonej Europy, czy może wolisz maszerować dalej na wschód, w strone Rosji i Białorusi?”. „Czy wolisz żyć w kraju, w którym każdy może swobodnie wyrażać swoje poglądy i demonstrować przekonania, czy w takim, w którym nie ma wolnych mediów ani prawdziwej opozycji, a każdy może trafić do więzienia za krytykę rządu?”.

Jedno jest pewne: PiS gra o wszystko, dlatego rywalizacja między Andrzejem Dudą a Rafałem Trzaskowskim będzie przez najbliższe dwa tygodnie skrajnie zacięta i ostra i pewno pełna, zwłaszcza ze strony TVP, nieuczciwa i pełna ciosów poniżej pasa. Ale wynik, wbrew propagandzie władzy, wcale nie jest przesądzony.

 

 

koduj24.pl