Kaczyński i Legutko, 14.02.2024

Jakub Wątor
14.02.2024

Polityczne egzekucje w PiS. Lecą głowy w partii

W PiS trzęsienie ziemi. Zamiast szykować strategię na kwietniowe wybory, Jarosław Kaczyński zaczął rozliczać przegrane wybory z jesieni. W centrali odbyło się ważne spotkanie, na którym zapadły decyzje personalne.

Jarosław Kaczyński odsuwa swoich ludzi

Miało być miło, miało być przede wszystkim o zbliżających się wyborach samorządowych (7 i 21 kwietnia) i europejskich (6-9 czerwca). Tymczasem atmosfera na spotkaniu w siedzibie PiS szybko zmieniła się w grobową, gdy Jarosław Kaczyński zdecydował o kolejnych rozliczeniach. Jak pisze Wirtualna Polska, spotkanie z prezesem „zelektryzowało wielu członków partii”.

Najbardziej dostało się prof. Ryszardowi Legutce, który do tej pory był przewodniczącym delegacji PiS w Parlamencie Europejskim. Kaczyński stwierdził, że ten nie ma już jego rekomendacji i przekazał ją europosłowi Dominikowi Tarczyńskiemu.

To symptomatyczna zmiana. Legutko jest jednym z seniorów w partii PiS, politykiem ogromnie doświadczonym. Był m.in. wicemarszałkiem Senatu, ministrem edukacji narodowej i sekretarzem stanu w prezydenckiej kancelarii. Jest profesorem filozofii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Ma 75 lat.

Dominik Tarczyński nowym przewodniczącym delegacji PiS w PE

Tymczasem Tarczyński to 55-letni działacz katolicki i polityczny bojówkarz. Za młodu był świeckim asystentem egzorcystów. W polityce pojawił się kilkanaście lat temu i niemal od początku jest związany z PiS. Nie (z)robił kariery naukowej, nie pełnił też ważnych funkcji politycznych. Zrobił karierę medialną np. wtedy gdy wyzywał na pojedynek bokserski byłego prezydenta Lecha Wałęsę.

Nie wiadomo, jakie cechy Tarczyńskiego zdecydowały o tym, że został następcą Legutki. Wiadomo, że dla tego ostatniego był to szok. Politycy PiS mówią o „wdeptaniu go w ziemię przez prezesa”. W związku z tym prof. Legutko honorowo uznał, że nie będzie kandydował w wyborach do Parlamentu Europejskiego.

Jarosław Kaczyński żąda kolejnych rezygnacji swoich kolegów

W ślad za prof. Legutko poszedł Tomasz Poręba, który zastępował Legutkę. W związku z decyzją Kaczyńskiego sam uznał, że na niego już czas i też zrezygnował. Legutko nie jest jednak jedyną osobą, która podpadła Kaczyńskiemu. Dobrych notowań nie mają u niego także Janusz Wojciechowski, unijny komisarz ds. rolnictwa, ani Gabriel Beszłej, sekretarz generalny grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów.

Wojciechowski dymisji złożyć na razie nie chce. Beszłeja zastąpić ma Andrzej Sadoś, który w latach 2018-23 był ambasadorem RP przy Unii Europejskiej. Tego członkowie PiS-u dowiedzieli się jednak już nie od Jarosława Kaczyńskiego, lecz z anonimowego artykułu w jednym z propisowskich serwisów internetowych.

– Nie ma co pudrować rzeczywistości, bo na razie partia upokarza ludzi – puentuje ważny polityk PiS dla Wirtualnej Polski.

Hermeliński: Nie było podstawy prawnej do druku kart wyborczych. Wnioski Poczty Polskiej do samorządowców – poza granicami prawa

Michał Lubowicki
–  Nie było podstawy prawnej oczywiście [do drukowania kart wyborczych]. Decyzja premiera z 16 kwietnia nie stanowiła żadnej podstawy prawnej. Ona odbierała to uprawnienie, które przysługiwało PKW w trybie art. 307. To było kolejne naruszenie kodeksu wyborczego – powiedział Wojciech Hermeliński przed komisją śledczą ds. wyborów kopertowych.

Pytany o wnioski Poczty Polskiej do samorządów o udostępnienie danych ze spisu wyborców, odparł: – Oczywiście, że to było poza granicami prawa. Było zdaje się kilka wyroków uznających za winnych samorządowców. Na szczęście niewielka grupa się wyłamała, reszta zachowywała się tak jak powinna się zachować – zgodnie z prawem i nie udostępniać organom nieuprawionym danych.

Hermeliński przed komisją śledczą ds. wyborów kopertowych: Można było poczekać do końca kadencji prezydenta i rozpisać nowe wybory

– Były jeszcze inne możliwości. Wspomniałem o stanie klęski żywiołowym […]. Myślę, że taką najlepszą [opcją], jeśli władza rezygnowała ze stanu klęski żywiołowej, a rezygnowała, wyraźnie widać było, że z całych [sił] parła do tych wyborów korespondencyjnych, nie zważając na zdrowie i życie obywateli, to można było jeszcze […] poczekać do 6 sierpnia, do daty, kiedy kończy się kadencja prezydenta, uznać, że jest to opróżnienie fotela prezydenckiego i marszałek Sejmu rozpisuje nowe wybory w ciągu 14 dni od daty opróżnienia fotela prezydenckiego, wyznacza termin wyborów nieprzekraczający 60 dnia, czyli w ciągu 60 dni mogą być przeprowadzone nowy wybory – powiedział Wojciech Hermeliński przed komisją śledczą ds. wyborów kopertowych.

– Myślę, że albo stan klęski żywiołowej, albo tego rodzaju rozwiązanie byłoby takim rozwiązaniem, któremu nie można zarzucić naruszenia Konstytucji, wybrano najgorsze rozwiązanie, spiesząc się do tego, aby wybory jak najszybciej się odbyły – kontynuował.

https://twitter.com/pomaska/status/1757715350286700612

Kinga Gajewska: Wąsik potrafił po osiem godzin dziennie podsłuchiwać warszawskie modelki

14.02.2024

 

— Ja pamiętam, jak zostałam radną Sejmiku Województwa Mazowieckiego, to było dziewięć lat temu, wtedy radnym również został Maciej Wąsik. Radni nie mają za dużo tych afer za sobą, ale wtedy cały sejmik huczał, że Maciej Wąsik podsłuchuje — wyznała Kinga Gajewska z Koalicji Obywatelskiej w „Onet Rano”. — On po osiem godzin potrafił podsłuchiwać jakieś modelki warszawskie — dodała posłanka.

https://twitter.com/AllMcBill/status/1757680587836465573