Komisja ds. wyb. kopertowych, 29.02.2024

 

Tak Ziobro i Święczkowski niszczyli niezależnych prokuratorów [KOMISJA ŚLEDCZA]

28.02.20024

 

Sześć postępowań dyscyplinarnych, oddelegowanie do prokuratury w Śremie 350 km od domu, inwigilacja Pegasusem oraz przeszukanie gabinetu – to tylko część sankcji, które dotknęły prokurator Ewę Wrzosek po tym, jak postanowiła wszcząć śledztwo ws. wyborów kopertowych. Prokurator zeznawała dziś przed komisją śledczą.

— Przypominam, że prokuratura została zdewastowana przez Zbigniewa Ziobrę nie w pojedynkę, a z udziałem innych prokuratorów — zeznawała dziś przed komisją śledczą Wrzosek. Jej opowieść uzupełniła to, co do tej pory wiedzieliśmy o sposobie działania prokuratury za czasów Ziobry.

— Nie czuję się związana lojalnością wobec tych osób, które dopuszczały się złamania prawa. W mojej ocenie dla nich miejsca w prokuraturze nie ma – dodawała.

Nim do tego jednak doszło, komisja śledcza odnotowała najkrótszy komisyjny debiut w historii. Na wniosek prokurator Wrzosek ze środowego przedpołudniowego przesłuchania został wyłączony były wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik. Zdaniem prawniczki był on bliskim współpracownikiem Zbigniewa Ziobry, któremu podlegała prokuratura, trudno więc sądzić, aby był tutaj osobą obiektywną. Wniosek został przegłosowany, w ramach protestu komisję opuścili wszyscy politycy PiS.

Komisja skupiła się dziś na wydarzeniach z dnia 23 kwietnia 2020 r., czyli dnia, w którym zarazem wszczęto śledztwo ws. wyborów kopertowych, jak i błyskawicznie (po trzech godzinach) je umorzono. Chronologia była przejrzysta.

Do prokuratury przyszło zawiadomienie od osoby prywatnej, sugerowano zagrożenie obywateli RP w związku z próbą zorganizowania wyborów prezydenta RP w czasie pandemii COVID-19. Prokurator Wrzosek przeprowadziła więc postępowanie sprawdzające – sięgnęła np. po opinię towarzystwa epidemiologicznego, z której wynikało, że w ówczesnej sytuacji ustawa procedowana w Sejmie nie zapewnia bezpieczeństwa, zarówno głosującym, jak i obsłudze wyborów.

Zgodnie z regulaminem i przepisami prokurator podjęła decyzję o wszczęciu śledztwa, sporządziła stosowną informację i przez sekretariat przekazała ją na ręce swojego zwierzchnika, czyli prokuratora Pawła Zielińskiego. Był 23 kwietnia, godziny popołudniowe.

— Około godz. 16. wracałam autem do domu i dowiedziałam się z radia, że zostało wszczęte śledztwo ws. wyborów kopertowych. Myślałam nawet, że chodzi o inną sprawę, uznałam, że to dobra wiadomość, będzie to można nawet ze sobą połączyć – zeznawała przed komisją Wrzosek.

Ku jej zdziwieniu, jeszcze przed godz. 19. tego samego dnia rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie przekazała do Polskiej Agencji Prasowej informację, że postępowanie umorzono. Twierdzono, że decyzja o wszczęciu śledztwa nie miała podstawy prawnej, a śledztwo zostało umorzone, ponieważ dzień wyborów nie był jeszcze znany, sprawa była więc bezprzedmiotowa. Umorzenia miała dokonać prokurator Edyta Dudzińska (przebywająca tego dnia na pracy zdalnej, specjalnie przyjechała w tym celu do prokuratury).

— To kompletnie odbiega od norm postępowania w takich sytuacjach — wyjaśniała przed komisją prokurator Wrzosek. – Ono zostało przeze mnie wszczęte nie dlatego, że zostało popełnione, ale już przygotowania do wyborów w tych warunkach wyczerpywały znamiona przestępstwa!

Jak zeznawała prokurator Wrzosek w odpowiedzi na pytania komisji, prawniczka próbowała dowiedzieć się od prokuratora Zielińskiego, jakim cudem śledztwo zostało tak szybko zakończone i kto o tym przesądził. Tym bardziej że w systemie informatycznym prokuratury nie było jeszcze informacji o zakończeniu. Nie uzyskała na to odpowiedzi.

— Nie mogłam nawet przygotować planu czynności śledczych. Nie wiem oczywiście, kto wówczas, w kwietniu 2020 r., byłby wezwany przeze mnie na świadka, natomiast metodyka wskazuje na to, że pewnie zostałyby wezwane osoby, które przypisywały sobie kompetencje władcze w zakresie organizacji wyborów – tłumaczyła przed komisją prokurator Wrzosek. Jak dodawała, wezwania dostaliby zapewne Jacek Sasin, Jarosław Kaczyński oraz Mateusz Morawiecki. Konieczne byłoby też powołanie biegłych epidemiologów.

W dzień później — 24 kwietnia 2020 r. — prokurator Wrzosek dowiedziała się z oświadczenia prokuratora krajowego Bogdana Święczkowskiego, bliskiego współpracownika Zbigniewa Ziobry, że wszczęto wobec niej postępowanie dyscyplinarne. Zarzucono, że sposób prowadzenia przez nią postępowania przygotowawczego był niezgodny ze sztuką.

— Nie mam najmniejszych wątpliwości, że decyzja pani prokurator Dudzińskiej nie była jej samodzielną decyzją. Podjęła taką decyzję w dniu wolnym od pracy stacjonarnej, w godzinach wieczornych. (…) Liczyłam się z tym, że śledztwo zostanie mi odebrane, to byłby ruch akceptowalny, zgodny z obowiązującą wtedy w prokuraturze tendencją – zeznawała prokurator Wrzosek. Ale jednocześnie dodawała, że krótko po tej decyzji prokurator Dudzińska została awansowana i zatrudniona w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie „w niechlubnym wydziale I PO, który zajmował się różnego rodzaju postępowaniami, na których szczególnie zależało naszym przełożonym”.

A co z nią samą? – Wobec mnie toczy się aż sześć postępowań dyscyplinarnych. Ze wszczęciem przeze mnie tego śledztwa wiążę też swoją delegację do prokuratury w Śremie odległej o 350 km od mojego miejsca zamieszkania. Również z tym wiążę nielegalną inwigilacje Pegasusem, uważam też, że z tego samego powodu pod moją nieobecność przeszukano mój gabinet – opowiadała prokurator Wrzosek.

Na krótko przed przerwą przedstawiła też swój pogląd na sposób funkcjonowania prokuratury w czasach Ziobry.

— Prokuratura została zdewastowana przez Zbigniewa Ziobrę nie w pojedynkę, a z udziałem innych prokuratorów. Nie czuję się związana lojalnością wobec tych osób, które dopuszczały się złamania prawa. W mojej ocenie w przyszłej prokuraturze dla nich miejsca w prokuraturze nie ma. (…) Jednostka jest bezsilna, kiedy cały aparat państwa chce ją zniszczyć. Niszczy to nas osobiście, niszczy to nas zawodowo, bo pozbawia nas autorytetu tak ważnego w pracy prokuratora. Moja determinacja do pociągnięcia do odpowiedzialności osób winnych, nie tylko wobec mnie, jest ogromna – mówiła prokurator Wrzosek.

Po godz. 14. przed komisją śledczą stanęła tak często wymieniana przez Wrzosek prokurator Edyta Dudzińska. Jak łatwo się domyślić, niemal w całości zaprzeczyła zeznaniom prokurator Wrzosek. Nim jednak do tego doszło, zauważyła, że obowiązuje ją tajemnica postępowania. — W związku z tym moje pytanie, czy ja z tej tajemnicy zostałam zwolniona? Zostanę zwolniona, ewentualnie w jakim zakresie? — pytała. Kiedy eksperci wyjaśnili tę wątpliwość, wystąpiła z wnioskiem formalnym o wyłącznie Dariusza Jońskiego z obrad (z uwagi na jego wypowiedzi medialne).

I tu zaczął się bałagan. Pod nieobecności posłanki Magdaleny Filiks przedstawicielom PiS wspieranym przez Witolda Tumanowicza udało się usunąć Dariusza Jońskiego z przesłuchania. Prezydium musiało udać się na krótką przerwę, aby zdecydować, kto dalej będzie prowadził obrady. W międzyczasie doszło do pyskówki pomiędzy PiS-owcami a ekspertami komisji. Obronną ręką wyszła z niej mecenas Agata Plichta-Trzonowska, która – powołując się na konkretne przepisy – porozstawiała polityków po kątach.

— Zanim zacznę zadawać pytania, poproszę jeszcze o kawę, tak nużące były pytania niektórych członków komisji — próbował ironizować minister Wójcik.

— Obok posła Czarnka stoi cały dzban kawy — odgryzał się poseł Joński (były minister edukacji został ostatnio w głosowaniu internetowym wybrany „dzbanem roku”).

W całym tym zamieszaniu odnalazł się tylko wiceprzewodniczący Bartosz Romowicz. W kilku celnych pytaniach skonfrontował i wypunktował narrację prokurator Dudzińskiej. A tę można przedstawić pokrótce tak: sprawa została (prokurator nie potrafiła objaśnić jak) jej odebrana i przekazana na ręce prokurator Wrzosek. Ta – nie mając ku temu podstawy prawnej – wszczęła śledztwo, które „trzeba było umorzyć”.

Dlaczego tak gnała z pracy zdalnej, aby to zrobić i czy trzy godziny to czas wystarczający? – na te pytania posła Romowicza pani prokurator nie umiała już przekonująco odpowiedzieć. Teraz konieczna będzie – i zapowiedział to już przewodniczący Joński – konfrontacja obu prokuratorek.

Kolejne posiedzenie komisji śledczej ds. wyborów kopertowych w poniedziałek 4 marca.

Joński: Zawnioskuję o konfrontację Wrzosek i Dudzińskiej. „Tu się nic nie spina”

Katarzyna Rochowicz

Przewodniczący Dariusz Joński zapowiedział, że zawnioskuje o konfrontację prokuratorek Ewy Wrzosek i Edyty Dudzińskiej podczas kolejnego posiedzenia komisji ds. wyborów korespondencyjnych. Pierwsza z nich wszczęła śledztwo w sprawie organizacji tych wyborów, druga z kolei je przejęła i umorzyła.

Przewodniczący komisji śledczej do spraw wyborów korespondencyjnych Dariusz Joński będzie domagał się konfrontacji prokuratorek Ewy Wrzosek i Edyty Dudzińskiej. Jak wskazywał, widzi rozbieżności w ich zeznaniach. Chodzi o decyzję o umorzeniu śledztwa w sprawie wyborów korespondencyjnych w 2020 roku.

Jak podkreślała prokuratorka Edyta Dudzińska podczas środowego przesłuchania, decyzję o umorzeniu postępowania podejmowała samodzielnie na podstawie zawiadomienia i dostępnych materiałów. – Czas pracy prokuratora jest określony zadaniem. Kodeks postępowania karnego nie przewiduje minimalnego zakresu czynności do wykonania w toku śledztwa – powiedziała po przesłuchaniu.

Wrzosek kontra Dudzińska. Joński: Zawnioskuję, żeby ta konfrontacja się odbyła

Przewodniczący komisji Dariusz Joński powiedział po przesłuchaniach świadków, że nic się w tej sprawie nie zgadza. – Tu się nic nie klei, tu się nic nie spina, tu się nic nie zgadza – podkreślił. Zaznaczył, że rozbieżności w zeznaniach dotyczą nawet tego, kto miał przejąć akta sprawy i kto miał się tą sprawą zajmować. Przypomniał, że Wrzosek udostępniła informację z wewnętrznego systemu prokuratury, która ma świadczyć, że to jej przydzielono tę sprawę. Przewodniczący dodał, że co innego mówiła Dudzińska, która zeznała, że to Wrzosek zabrała jej sprawę. – Co więcej, po 20 dniach, jak pani prokurator Wrzosek się tym zajęła, wtedy przejmuje to pani prokurator Dudzińska – wskazywał Joński. – W poniedziałek z samego rana mamy komisję i zawnioskuję, żeby ta konfrontacja się odbyła. Wiele nam powie – podkreślił.

Komisja śledcza ds. wyborów korespondencyjnych. Wrzosek zdumiona zeznaniami Dudzińskiej

Z kolei prok. Ewa Wrzosek skomentowała środowe obrady komisji na antenie TVN24. – Jestem zdumiona nie tylko tym, co mówiła prokurator Dudzińska, ale również tym, jak duża skala nieprawd jest zawarta w jej zeznaniu – mówiła. Jak zaznaczyła, „te nieprawdy są bardzo łatwo weryfikowalne, jeśli chodzi o system informatyczny prokuratury”. – Z tych danych ewidentnie wynika, że ta sprawa została na mnie zarejestrowana, od 6 kwietnia do 23 kwietnia pozostawała w moim referacie, więc te wyjaśnienia i te dzisiejsze tłumaczenia pani prokurator w ogóle abstrahują od tych kwestii – stwierdziła Wrzosek. Jak dodała, „bardzo się cieszy, że komisja podjęła decyzję o ewentualnej konfrontacji”, ponieważ „będzie w stanie odnieść się bezpośrednio do różnych twierdzeń” Dudzińskiej.

Komisja ds. wyborów kopertowych. „Przed nami przesłuchanie Morawieckiego oraz Kaczyńskiego”

Kolejne posiedzenie komisji odbędzie się w poniedziałek 4 marca. Jak poinformował Dariusz Joński, wezwani do składania zeznań zostaną: Grzegorz Kurdziel i Artur Soboń, których zeznania zostaną skonfrontowane, Paweł Kukiz, a także przedstawiciele Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych. – Przed nami również przesłuchanie premiera Mateusza Morawieckiego oraz Jarosława Kaczyńskiego – dodał.  Joński przekazał, że prace komisji prawdopodobnie zakończą się w maju. – Taki mam cel. Przesłuchania skończą się w maju – mówił na antenie Radia ZET.

Joński: Prokurator Wrzosek wszczęła śledztwo ws. wyborów kopertowych, natomiast po telefonie od przełożonego prokurator Dudzińska w ciągu trzech godzin umorzyła to śledztwo

– Dzisiaj mieliśmy dwie prokurator. Jedna wszczęła, pani prokurator Wrzosek wszczęła śledztwo ws. wyborów kopertowych, po wniosku jednego z obywateli. Po 20 dniach system przydzielił panią Wrzosek, pani Wrzosek wszczęła to postępowanie i nagle prokurator [szef prokuratury Warszawa-Mokotów] dzwoni telefonem do innej prokurator, ta przyjeżdża do prokuratury po godzinach i w ciągu trzech godzin umarza śledztwo, pani prokurator Dudzińska – stwierdził Dariusz Joński w Radiu Zet.

– Chodzi o to, że tutaj mieliśmy panią prokurator na telefon i słuchacze nas słuchają, czy ktoś słyszał o tym, a pewnie wiele osób miało jakąś sprawę w prokuraturze, albo słyszało, że ktoś miał jakąś sprawę w prokuraturze. Ale czy ktoś słyszał o tym, że jeden prokurator wszczyna, a trzy godziny później ktoś zamyka sprawę, żeby nie było żadnego śladu po tym i żeby nikt nie był przesłuchiwany – kontynuował

Joński: Konfrontacja między prokurator Wrzosek i Dudzińską odbędzie się w marcu, natomiast przewiduję, że przesłuchania skończą się w maju

– Mam nadzieję, że jeszcze w marcu [odbędzie się konfrontacja pomiędzy prokurator Wrzosek, a prokurator Dudzińską]. W poniedziałek z samego rana mamy komisję, kolejne przesłuchania i zawnioskuję, złożę wniosek, aby ta konfrontacja się odbyła. Przewiduję, że prace tej komisji no skończą się w maju, taki mam cel, raport jak raport, ale przesłuchania się skończą – powiedział Dariusz Joński w Radiu Zet.

Joński: Soboń po zeznaniach byłych prezesów Poczty Polskiej musi być przesłuchany ponownie

– Pan Morawiecki będzie zaproszony, będzie pan Kamiński, jako szef ministerstwa spraw wew. i administracji, ale wracamy też do poprzednich świadków, no bo pan Soboń po tych ostatnich zeznaniach, wydaję mi się przełomowych, byłych prezesów Poczty Polskiej musi być przesłuchany – stwierdził Dariusz Joński w Radiu Zet.

Trzaskowski o wyborach samorządowych: Frekwencja zadecyduje o wszystkim. Jeśli będzie niska, to wszystko może się wydarzyć

– Trzeba pokazać pełną determinację. Nie ma nic gorszego, niż gdyby ktokolwiek myślał, że my uważamy, że sprawa jest załatwiona, bo ona nie jest załatwiona. Frekwencja zadecyduje absolutnie o wszystkim. Jeżeli będzie wysoka frekwencja, jeżeli warszawianki i warszawiacy przychylą się do tego mojego poglądu, że ten etap jest bardzo potrzebny, żeby zakończyć erę PiS-u, dlatego że jak PiS przegra wybory samorządowe, to powoli zacznie się sypać – powiedział Rafał Trzaskowski w rozmowie z Grzegorzem Kajdanowiczem w „Faktach po Faktach” TVN24.

– Jeżeli też dostrzegą to, że to nam daje szansę zajęcia się prawdziwymi problemami, takimi jak psychologia i psychiatria dziecięca czy kwestie edukacji, to wtedy będzie wysoka frekwencja i wtedy myślę, że ten wynik będzie dobry. Jeżeli frekwencja będzie niska, to wtedy wszystko może się wydarzyć – mówił dalej.

Tomczyk o wysłaniu wojsk na Ukrainę: To jest granica w tej chwili nieprzekraczalna

– Pamiętajmy, że dzisiaj w Europie rozważane są różne warianty pomocy Ukrainie. Dobrze, że ta dyskusja się toczy, pewnie część tej dyskusji powinna być jednak toczona za zamkniętymi drzwiami. Natomiast niewątpliwie jest tak, że takie państwa jak Francja, czy właśnie Niemcy, ale też nasi sojusznicy z Zachodu widzą, że sytuacja jest bardzo poważna i że musi być też bardzo poważne zaangażowanie sił europejskich w pomoc Ukrainie – powiedział Cezary Tomczyk w programie „Gość i9:30” TVP Info.

– Są pewne granice, których przekroczyć nie możemy. To jest [wysłanie wojsk na Ukrainę] na pewno granica, która jest w tej chwili nieprzekraczalna, ale też chciałbym jasno podkreślić, że wszelkie inicjatywy muszą mieć pieczątkę […] NATO – kontynuował.

Tomczyk: My dzisiaj ludziom w Europie otwieramy oczy

– My dzisiaj ludziom w Europie otwieramy oczy. Zawsze mówiliśmy, że Polska może być tym świetnym ambasadorem tych relacji wzajemnych. Że my rozumiemy zarówno Zachód, jak i Wschód, bo jesteśmy takim pomostem. Mamy kulturę słowiańską, język słowiański, a jednocześnie czujemy się częścią kultury Zachodu. W związku z tym my dzisiaj przecieramy szlaki, budujemy nowe zdolności i nowe możliwości pomocy Ukrainie – powiedział Cezary Tomczyk w TVP Info.

Trzaskowski: Jak widzę, że dzisiaj Bocheński ubiera się w szaty obrońcy praw kobiet, to szlag mnie trafia

– Jak widzę, że dzisiaj Tobiasz Bocheński się ubiera w te szaty obrońcy praw kobiet, to szlag mnie trafia. Jak może budować wiarygodność ktoś, kto należy do partii, która przez cały czas deptała prawa kobiet, próbując ograniczać ich wpływ na własne życie? – powiedział Rafał Trzaskowski w „Faktach po Faktach” TVN24.

– Ja się boję, że jak za chwilę się owinie flagą Strajku Kobiet, to nie będzie mógł chodzić po warszawskich ulicach, bo po prostu dziewczyny i kobiety go pogonią. A z kim ja będę wtedy prowadził debatę? – stwierdził.

Tomczyk: Jestem zażenowany stanowiskiem Węgrów w niektórych sprawach. Muszą zdecydować się, czy chcą być w UE

– Ja oczywiście jestem, zasmucony to złe słowo, jestem zażenowany stanowiskiem Węgrów w niektórych sprawach. Mam nadzieję, że ten proces [przekonywania Węgrów] już został uruchomiony. Węgrzy dzisiaj zdecydować się, jak chcą realizować swój mandat w Unii Europejskiej. Czy oni w Unii Europejskiej chcą być, czy podzielają wartości europejskie, czy nie, bo kwestia demokracji, kwestia praworządności, kwestia obrony słabszych to są podstawowe wartości Unii Europejskiej – powiedział Cezary Tomczyk w TVP Info.

Tomczyk: Powinniśmy wykorzystać rosyjskie aktywa z europejskich banków i przekazać te pieniądze Ukrainie

– To jest [wykorzystanie zamrożonych rosyjskich aktywów do zakupów broni Ukrainie] świetny pomysł. My powinniśmy wykorzystać zarówno odsetki, które są w europejskich bankach, które wynikają z mrożenia tych aktywów jak i same aktywa i przekazać te pieniądze Ukrainie, bo te pieniądze są brudnymi pieniędzmi, to są pieniądze wojenne, pieniądze oligarchów – powiedział Cezary Tomczyk w TVP Info.

Trzaskowski: Jestem przeciwnikiem tego, żeby pomnik smoleński zniknął z placu Piłsudskiego

– Jeżeli rzeczywiście przy odbudowie samego Pałacu [Saskiego] trzeba będzie odrobinę przesunąć ten pomnik [smoleński] – okej. Natomiast ja nie jestem zwolennikiem, jestem przeciwnikiem tego, żeby ten pomnik zniknął z placu, dlatego że to by wywołało kolejną wojnę, nieprawdopodobne emocje, które by nam towarzyszyły kolejne lata – powiedział Rafał Trzaskowski w „Faktach po Faktach” TVN24.

– Nam nie trzeba emocji dotyczących pomników, te pomniki, które są, niech zostaną, zajmijmy się rozwiązywaniem prawdziwych problemów, a nie budowaniem kolejnych emocji, pogłębianiem rowu, wojny polsko-polskiej. Nie jest to nam potrzebne – stwierdził.

Tomczyk: Protest rolników w ogromnej mierze dotyczy zielonego ładu przygotowanego m.in. przez komisarza PiS-u

– My w dialogu z rolnikami jesteśmy od samego początku, mówię tutaj o ministrze Siekierskim, ministrze Kołodziejczaku. Ludzie mają prawo do protestu, nie ma w tym nic bulwersującego […]. Pamiętajmy, że ten protest w ogromnej mierze dotyczy tzw. zielonego ładu, który został przygotowany m.in. przez komisarza PiS-u, pana Wojciechowskiego […] który mówił wprost, że to jest de facto program PiS-u i oni go po prostu zrealizowali. Dzisiaj polscy rolnicy cierpią, my robimy wszystko, żeby im pomóc – powiedział Cezary Tomczyk w TVP Info.

Trzaskowski o odbudowie Pałacu Saskiego: Dla mnie najważniejsze jest to, żeby służył on mieszkańcom Warszawy

– Ja nie jestem dogmatykiem. Minister [Bartłomiej Sienkiewicz] jest zobowiązany, żeby to zrobić, bo tak mówi ustawa, bardzo precyzyjnie rozpisana na miesiące. Plus prezydent Duda zapowiedział, że zawetuje jakąkolwiek zmianę – powiedział Rafał Trzaskowski w „Faktach po Faktach” TVN24.

– Minister Sienkiewicz jest zwolennikiem odbudowy Pałacu [Saskiego]. Ja uważam, że te pieniądze można by było wykorzystać w zupełnie inny sposób, ale dla mnie najważniejsze jest to, żeby na pewno pałac służył warszawiankom i warszawiakom, żeby to nie było miejsce, które się zamknie […], żeby interwencja w Ogród Saski była jak najmniejsza, żeby nie było wycinki drzew, żeby rozwiązania komunikacyjne były sensowne – kontynuował.

Tomczyk: Błaszczak ciągle udaje, że jest ministrem obrony i brzmi to coraz bardziej groteskowo

– Ja mam takie głębokie przekonanie, wydaje mi się, że intuicja mnie tutaj nie myli, że w ogóle politycy PiS-u, w tym Mariusz Błaszczak, są ciągle w jakimś takim głębokim szoku po przegranej, oni się nie są w stanie z tym pogodzić. Pan minister Błaszczak ciągle udaje, że jest ministrem obrony i brzmi to coraz bardziej groteskowo – powiedział Cezary Tomczyk w TVP Info.

Tomczyk: Żołnierze w jednostkach liniowych mają stalowe hełmy z lat ’70 i ’80. Są problemy z kamizelkami, mundurami, butami

– To, co powiem, jest bardzo smutne, ale mogę to powiedzieć, bo my te błędy naprawimy w ciągu kilku najbliższych miesięcy. Żołnierze w jednostkach liniowych mają stalowe hełmy z lat ’70 i ’80. […] Są problemy z kamizelkami kuloodpornymi, z mundurami, z butami. Ja rozumiem, że można tworzyć wojsko pod defiladę, ale naprawdę nie tędy droga – powiedział Cezary Tomczyk w TVP Info.

Tomczyk: Komisja Smoleńska zgubiła dowody i wydawała pieniądze bez kontroli. Błaszczak powinien odpowiedzieć przed prokuratorem za niedopełnienie obowiązków

– Komisja smoleńska, ludzie, którzy wzięli na siebie ciężar odpowiedzialności ponownego wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej, zgubili dowody prokuratury. Prokuratura pana Barskiego, czyli człowieka związanego z PiS-em, groziła Macierewiczowi śledztwem za utrudnienie śledztwa smoleńskiego. Było mniej więcej 20 pism, które były wysłane do Macierewicza, żeby oddał dowody prokuraturze pod wodzą Zbigniewa Ziobry, która prowadziła śledztwo smoleńskie – powiedział Cezary Tomczyk w TVP Info.

– Pieniądze były wydawane bez żadnej kontroli. Minister obrony narodowej, pan Błaszczak, miał pełną wiedzę, co się dzieje w komisji smoleńskiej i nie zrobił w tej sprawie nic. Uważam, że powinien Błaszczak odpowiadać przed prokuratorem za niedopełnienie obowiązków służbowych w związku z brakiem nadzoru nad komisją mimo meldunków służb – kontynuował.

Tomczyk: Tusk spotykał się z rolnikami, Kaczyński to raczej zamykał pielęgniarki w KPRM i wyłączał im telefony

– Donald Tusk od samego początku tą sprawą się interesuje, spotykał się z rolnikami, zresztą nawet przyjechali do niego na jedno ze spotkań otwartych. Ja nie widziałem nigdy Kaczyńskiego, który mierzy się z protestem w taki sposób, bo pamiętam, że Kaczyński to raczej pielęgniarki zamykał w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i wyłączał im telefony – powiedział Cezary Tomczyk w TVP Info.

300