Archiwa tagu: wybory prezydenckie 2020

Pomnik smoleński za potrójnym kordonem

Kmicic z chesterfieldem

Jeżeli z ujawnionych maili Dworczyka wynika, że rok temu wybory wygrał Trzaskowski (51%), to kim obecnie jest Andrzej Duda? Kto z tych bezczelnych przestępców PiS-mafii dokonał tego oszustwa? Kto w Polsce stanowi partyjną Komisję Wyborczą? To przecież PiS-zamach stanu!

I pogódźcie się Polacy z tym, że dopóki rządzi Kaczyński, ten sterowany zawiścią, nienawiścią i chęcią zemsty za swoje udupione własnymi rękami życie, moralny karzeł, żadne wybory nie będą uczciwe.

Giertych wiedziony wzmożeniem patriotycznym postanowił na cześć Izby Dyscyplinarnej SN przerobić wiersz Gałczyńskiego.

Giertych:

„Nawet jak was zlikwidują, to okupujcie swoje sale w SN. Nawet jak Was będzie popierać tylko Ziobro nie poddawajcie się. Waszą rolą jest ochrona dyktatury nawet wtedy, gdy już widać, że ona zdycha”.

Trzy tygodnie temu peerelowski prokurator a pisowski sędzia Trybunału mgr Przyłębskiej ogłosił, że polskie sądy nie muszą się stosować do zabezpieczeń nakazanych przez unijny Trybunał Sprawiedliwości. Jeszcze przed tygodniem z warownego obozu władzy dobiegały…

View original post 236 słów więcej

 

Duda jest prezydentem po sfałszowanych wyborach

Afera mailowa. “Trzaskowski nie zna życia ludzi, człowiek elit i salonów. Duda to prezydent zatroskany życiem obywateli, odwiedził wszystkie powiaty, zna ludzi i ich problemy”. To wytyczne, jakie w decydującym momencie kampanii prezydenckiej miał kierować do podwładnych premier Mateusz Morawiecki.

Więcej o tym, jak wszystkie siły – w tym rządowe – rzucono przeciw Rałałowi Trzaskowskiemu >>>

Kmicic z chesterfieldem

Rusyfikacja mentalna czyli antyeuropejskość i rzekomy rygoryzm religijny to niebezpieczne połączenie państwa i religii. Car Piotr I nakazał popom przekazywać władzy dowody nieprawomyślności wyznane na spowiedzi. Ordo Iuris jest tylko o krok z tyłu.

– Jarosław Kaczyński uznał, że Joego Bidena przeczeka. To poważny błąd – mówi Ryszard Schnepf, były ambasador Polski w USA komentując sytuację wokół “lex TVN”.

Wywiad  z Ryszardem Schnepfem, byłym ambasadorem Polski w USA >>>

Pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska wydała w czwartek dwa zarządzenia, które są odpowiedzią na niedawne orzeczenia unijnego Trybunału Sprawiedliwości.

Więcej o krętactwie pisowskiej I prezes SN Małgorzacie Manowskiej, która udaje, że stosuje się do orzeczenia TSUE ws. Izby Dyscyplinarnej SN >>>

Pod groźbą kar finansowych Prawo i Sprawiedliwość chce się cofnąć. Ale tak, żeby wyborca się nie zorientował. W szeregach KRS niepokój. Część sędziów zaczęła się bać o swoją dalszą karierę.

Więcej o porażce reformy sądownictwa Ziobry >>>

Platforma Obywatelska…

View original post 135 słów więcej

 

Bezprawie Morawieckiego jest prawem w świetle mafijnych pojęć

Wojewódzki Sąd Administracyjny wydał we wrześniu wyrok w sprawie naruszenia przez Morawieckiego porządku prawnego, dotyczącego wyborów prezydenckich, które miały się odbyć w maju. Zgodnie z nim uznano, że „decyzja zlecająca Poczcie Polskiej przygotowanie wyborów była nieważna”, a premier naruszył prawo, bo, „nie ma kompetencji dotyczących przygotowania jakichkolwiek wyborów powszechnych”.

I co na to pan Morawiecki? Właśnie przygotował kasację i odwołuje się do NSA.

Oczywiście, WSA się myli i zupełnie nie zrozumiał, o co chodziło. Nie ma przecież mowy o tym, by premier złamał Konstytucję i prawo wyborcze.

Wbrew twierdzeniom sądu I instancji decyzja prezesa rady ministrów nie zlecała Poczcie Polskiej »przygotowania« wyborów prezydenta RP” – przekonuje Morawiecki i dodaje, że on tylko chciał, by Poczta Polska podjęła działania zmierzające do przygotowania wyborów, a nie ich przygotowanie. „Poczta miała więc działać „na przedpolu”, „wstępnie” oraz „preparacyjnie”, a to spora różnica, której sąd nie raczył zauważyć.

Poza tym Morawiecki nie zlecił Poczcie przeprowadzenia wyborów „wyłącznie korespondencyjnych”, a podjęta przez niego decyzja miała charakter wewnętrzny i wynikała z troski o prawa obywateli. „Obligując Pocztę Polską (…) w niczym nie naruszył prawa, lecz po prostu zobowiązał Pocztę do podjęcia czynności przewidzianych w przepisach prawa powszechnie obowiązującego, a w szczególności w przepisach Kodeksu Wyborczego”.

Zapewnia też, że jego dokument nie był „carte blanche” do działań, które Poczta Polska zamierzała podjąć.

Tak więc, jak wynika z jego pisma odwoławczego, on niewinny, on w porządku, on działał zgodnie z prawem… Ciekawe, czy NSA da się na takie bajdurzenie nabrać?

Wskazujemy najbardziej nieprzejednanych wrogów KK

Uliczne protesty reaktywowały i spotęgowały opinie, że polski Kościół jest prześladowany, gnębiony i szykanowany. Ten bezprecedensowy atak trwa zresztą od dawna. Gdy w 2012 r. rozważano zmiany w funduszu kościelnym, Jarosław Kaczyński ujawnił, że natychmiast po odzyskaniu wolności „różne elementy czerwone, liberalne rozpoczęły atak na Kościół, atak bardzo ostry, niekiedy bardzo brutalny”. Wiele razy powtarzał potem, że „kto atakuje Kościół, ten atakuje Polskę!”. A w niedawnym liście do uczestników Zjazdu Klubów „Gazety Polskiej” prezes napisał: „Wyrażam wdzięczność, że daliście odpór wulgarnemu, barbarzyńskiemu nihilizmowi, który profanował miejsca kultu i symbole religijne”, radując się przy tym, że „postawiliśmy tamę temu nihilistycznemu szaleństwu”.

Felieton Andrzeja Karmińskiego o Kościele kat. >>>

Możemy się oszukiwać i zaklinać rzeczywistość, ale mamy w Polsce stan wojny domowej. Na razie „zimnej”, ale od prawdziwej wojny dzieli nas bardzo niewiele. Sytuacja jest tym bardziej niebezpieczna, że politycy obozu władzy albo nie dostrzegają stanu wrzenia, albo lekceważą go i próbują wygrać dla siebie – pisze Piotr Gajdziński.

Esej Piotra Gajdzińskiego o wojnie domowej >>>

 

Morawieckiego czeka Trybunał Stanu

W Warszawie zapadł wyrok w sprawie udziału premiera Morawieckiego w organizacji wyborów kopertowych. Teraz udało się dziennikarzom „Wyborczej” dotrzeć do jego uzasadnienia. Warto się z nim zapoznać.

Sąd nie miał żadnych wątpliwości, że Morawiecki złamał Konstytucję, przygotowując wybory „Prezydenta Rzeczypospolitej wyłącznie korespondencyjnie, a więc w sposób, który nie gwarantował wyborcom wyborów równych, bezpośrednich i w głosowaniu tajnym, i sprzeczny był z obowiązującym prawem”, co jest niezgodne z art. 127 ust. 1 ustawy zasadniczej.

Jednocześnie podkreślił, że „taki sposób wyboru Prezydenta nie może być w żaden sposób ograniczony jakimkolwiek aktem administracyjnym. Tym samym niedopuszczalne prawnie jest jakiekolwiek działanie władzy wykonawczej, które może obiektywnie powodować choćby wątpliwości co do tego, czy działanie takie nie naruszy powszechności wyborów, ich równości i bezpośredniości oraz tajności”.

Morawiecki powierzając Poczcie Polskiej organizację tychże wyborów rażąco naruszył prawo, „dlatego, że przepisy rangi konstytucyjnej wprost określają Rzeczpospolitą Polską jako państwo prawa i nakazują jego organom działanie zgodne z prawem”. Naruszone zostały też przepisy Kodeksu Wyborczego, bowiem decyzje, jakie wydał premier, leżą w gestii tylko i wyłącznie Państwowej Komisji Wyborczej i Krajowego Biura Wyborczego i do dnia podjęcia zaskarżonych decyzji nie wydano żadnego przepisu, który odebrałby uprawnienia PKW.

WSA mówi stanowczo, że „powołane w zaskarżonej decyzji przepisy, mające zdaniem organu stanowić podstawę prawną treści wydawanego polecenia, nie pozwalały Prezesowi Rady Ministrów na takie działanie, które w rzeczywistości stanowiło niedopuszczalną prawnie zmianę ustawy – Kodeks wyborczy”.

Kancelaria Premiera ma jednak swoje zdanie w tej sprawie. Morawiecki wcale niczego nie zalecał, on był tylko zapobiegliwy, a jego decyzje miały charakter „planistyczny, przygotowawczy i całkowicie niezależny od wynikającego z przepisów powszechnie obowiązujących procesu wyborczego”.

Oczywiście więc nie zgadza się z wyrokiem WSA, składa apelację i będzie jak lew bronić honoru swego premiera, który w każdym innym państwie za taką wpadkę powinien już zniknąć w niebycie politycznym. W każdym tylko nie w naszym, bo takie to właśnie mamy państwo prawa…

Jeśli liczycie Państwo, że dzisiaj tematem mojego felietonu będzie rekonstrukcja rządu, to bardzo się mylicie. Zapewne postępuję nieprofesjonalnie, ale wszystko we mnie mówi, że nie ma sensu tego ruszać, bo co właściwie te zmiany dla nas, obywateli, znaczą? Nic! JEDNO WIELKIE NIC!

Co mnie tak naprawdę obchodzi, że będzie mniej ministerstw, że nastąpiły jakieś tam przesunięcia personalne i pojawiły się nowe twarze, a wicepremierem został Jarosław Kaczyński. Phi! I co z tego? Nagle objawi się nam jakiś profesjonalizm, a kompetencje panów ministrów obalą nas na kolana? Jasne! Już to widzę!

Felieton Tamary Olszewskiej >>>

Drodzy nauczyciele.

Nie wszyscy oczywiście, ale gros. Oburzeni zwłaszcza wyborem Czarnka na ministra. Pozwalam sobie na ten ton przygany bo i ja BYŁAM nauczycielką, na szczęście w czasach gdy tematu nie było, szkoła była świecka. (Wiecie? BYŁA ŚWIECKA i świat był lepszy).

Pałacie oburzeniem, że taki cham i homofob będzie teraz Waszym przełożonym? A gdzie byliście, gdy tacy jak ja grzmieli przeciw religii w szkołach, wieszaniu krzyży w każdym pomieszczeniu, portretów JPII i mszy podczas wielu uroczystości, a już na początku i na zakończeniu roku obligatoryjnie? Ponad połowa z Was milczała. Gdzie gremialne poparcie dla pani Grażyny Juszczyk, która zdjęła krzyż w szkole? Mieliście i Wy podobną odwagę?

Małgorzata Kalicińska pisze do nauczycieli w związku z wyborem ciemniaka Czarnka na ministra edukacji >>>

Armageddon PiS

No i dzieje się! Wychodzi na to, że faktycznie PiS nie odpuści „zdrajcom” i czeka ich kara za sprzeciwienie się woli prezesa.

W trakcie rozmowy  „Jeden na jeden” w TVN24 Marek Suski ogłosił, że…to już koniec Zjednoczonej Prawicy i od dzisiaj możemy szykować się na rząd mniejszościowy. „Dzisiaj nasi byli koalicjanci po prostu są poza koalicją”.

Pytany o los ministrów, którzy nie zagłosowali za ustawą o ochronie zwierząt przyznał, że „decyzje będą zapadać na kierownictwie, wniosek o odwołanie kieruje premier. Nasi byli koalicjanci muszą się z tym liczyć”. Jednocześnie prawdopodobnie już dzisiaj ważyć się będą losy tych posłów PiS, którzy również w tej sprawie nie stanęli po stronie Kaczyńskiego. Najprawdopodobniej prezes podpisze decyzję o usunięciu ich z szeregów swojej partii.

Suski przyznaje, że sytuacja w jakiej znalazł się obóz rządzący, nie jest najlepsza, ale daleki jest od stwierdzenia, że jest tragicznie. W końcu kilkakrotnie Polską kierowały rządy mniejszościowe i jakoś dały radę. Hm…jakoś to nie do końca tak było, ale rozumiem, że pan Suski musi robić dobrą minę do złej gry.

Nie powiem, chciałabym się już cieszyć, że Zjednoczona Prawica się posypała, ale dopóki to nie stanie się faktem, to wstrzymam się od euforii. Przeczołgany Ziobro i ustawiony do pionu Gowin mogą się jeszcze złamać i na klęczkach błagać prezesa o darowanie win. I Kaczyński może okazać im swoją łaskę, bo wie, ile ma do stracenia. Wie, że bez nich trudno będzie mu doprowadzić polską demokrację do upadku i utrwalić swoją autorytarną władzę. Tak więc spokojnie, uzbrójmy się w cierpliwość…

Według nieoficjalnych ustaleń RMF FM Zbigniew Ziobro może stracić stanowisko szefa Ministerstwa Sprawiedliwości. Decyzja o dymisji ma być skutkiem kryzysu w koalicji Zjednoczonej Prawicy po przegłosowaniu ustawy o ochronie zwierząt.

„Nieoficjalnie: Zbigniew Ziobro w przyszłym tygodniu może dostać dymisję z Ministerstwa Sprawiedliwości – tak podają źródła w Kancelarii Premiera. W kryzysie każda taka informacja jest elementem gry, ale wysyłanie sygnału znaczące, bo Solidarna Polska nie chce składać hołdu lennego” – napisał na Twitterze dziennikarz RMF FM Patryk Michalski.

Zbigniew Ziobro do dymisji? „Musiałby posypać głowę popiołem”

Jak podaje RMF FM, Zbigniew Ziobro miałby otrzymać dymisję ze swojego stanowiska już w przyszłym tygodniu. Takie informacje przekazali dziennikarzowi współpracownicy premiera Mateusza Morawieckiego. – Rządowe źródła mówią, że dymisja Ziobry jest prawdopodobna. Polityk, żeby zachować swoje stanowisko, musiałby publicznie „posypać głowę popiołem” i zdyscyplinować swoich posłów. A na to nie ma zgody w Solidarnej Polsce – mówił Patryk Michalski.

Posłowie związani z ugrupowaniem Ziobry dodają, że doniesienia dotyczące dymisji mogą być grą Jarosława Kaczyńskiego, który „podgrzewa konflikt, by samemu zostać premierem”. Posłowie PiS odpowiadają natomiast, że gdyby prezes chciał być szefem Rady Ministrów, to już dawno by nim został.

Wcześniej o Ziobrze wypowiedział się także rzecznik rządu Piotr Müller. – Wczorajszy dzień pokazał, że trzeba postawić duży znak zapytania. Trudno mówić o więzi politycznej. Niektórzy zadają sobie pytanie, czy dobrze, że w ministerstwie sprawiedliwości są osoby, które godzą się na to, żeby stosować przemoc wobec zwierząt – powiedział. Marek Suski również odniósł się do lidera Solidarnej Polski. – Co do byłych już koalicjantów, to ktoś kto ma życzliwe spojrzenie dla okrucieństwa, nie powinien być ministrem sprawiedliwości, szczególnie ministrem sprawiedliwości – mówił.

Solidarna Polska pokazała Jarosławowi Kaczyńskiemu, że nie zamierza podporządkowywać się jego decyzjom. Czy karą będzie pozbycie się Zbigniewa Ziobry z rządu? Zdaniem Pawła Poncyljusza, byłego wiceministra w rządzie PiS-u, to bardzo ryzykowny scenariusz.

Czy po wczorajszym zerwaniu negocjacji koalicyjnych i braku aprobaty koalicjantów dla ustawy o ochronie zwierząt Zjednoczona Prawica nadal jest koalicją? – to główna polityczna zagadka ostatnich godzin. Marek Suski, poseł PiS, ocenił w piątek rano w RMF FM, że koalicji już nie ma. – Nasi byli koalicjanci, myślę, powinni pakować biurka – dodał. Z kolei rzecznik rządu Piotr Müller powiedział w Polsat News, że scenariusz rządu mniejszościowego powinien być brany pod uwagę.

W te deklaracje nie wierzy Paweł Poncyljusz z Koalicji Obywatelskiej. – To są takie strachy na Lachy. Jest jakaś próba straszenia, ale każda strona wie, że na końcu trzeba będzie po męsku porozmawiać. To tylko stroszenie piórek – ocenił były wiceminister gospodarki w rządzie PiS w latach 2006-2007.

Zdaniem Poncyljusza Porozumienie, którego prawie wszyscy posłowie wstrzymali się od głosu ws. ochrony zwierząt, jest już „dogadane z PiS”. – Jarosław Gowin może wrócić do rządu kosztem Jadwigi Emilewicz – wskazał gość Poranka Radia TOK FM. Dodajmy, że wicepremier Emilewicz – inaczej jak większość Porozumienia – zagłosowała za nowelizacją, którą promuje Jarosław Kaczyński.

Ale nie ma co mówić o zgodzie w przypadku PiS i Solidarnej Polski. Bronią w walce z liderem SP Zbigniewem Ziobrą miałyby być słynne zapisy ograniczające odpowiedzialność urzędników za decyzje podejmowane w czasie pandemii. – Jeśli (ustawa) weszłaby w życie, to Ziobro straciłby instrument do szantażowania innych polityków w koalicji. To byłoby wybicie mu kłów, którymi kąsa kolegów – ocenił rozmówca Jacka Żakowskiego.

Skrócenie kadencji parlamentu obecnie to mało realny scenariusz. Raczej chodzi o próbę sił między ugrupowaniami, a może raczej ich liderami, Zjednoczonej Prawicy – mówi prof. Renata Mieńkowska-Norkiene z Instytutu Nauk Politycznych UW. Nie tylko o kryzysie w Zjednoczonej Prawicy. Pytamy też o konsekwencje debaty w PE o praworządności w Polsce, unijną politykę, a także słowa Ursuli von der Leyen, że w UE nie ma miejsca na „strefy wolne o LGBT”. – Wariant węgierski, miejscami nawet bardziej radykalny, już widać w działaniach Zjednoczonej Prawicy, dodatkowo jest ku łamaniu elementarnych zasad praworządności doskonała okazja, czyli pandemia COVID-19 – podkreśla.

Rozmowa z prof. Renatą Mieńkowską-Norkiene >>>

Nasiliła się rywalizacja między PiS a Solidarną Polską w dużej mierze dlatego, że obie siły wiedzą, że są na siebie skazane. Wygląda na to, że nie wypali wariant z dokooptowaniem jakichś posłów, nie ma też szans na wariant z PSL. To wygląda na małżeństwo, które jest na siebie skazane, bo nie ma się gdzie wyprowadzić. Ale od czasy do czasu jeden z małżonków będzie otwierał okna, żeby publiczność słyszała, że nie jest związek idealny – mówi dr Robert Sobiech, socjolog, dyrektor Centrum Polityki Publicznej Collegium Civitas. – Pierwsze prawdziwe zderzenie nastąpi, jeśli PiS zrealizuje swój pomysł 5 punktów ustawy o ochronie zwierząt. To dla elektoratu wiejskiego jest rzeczywiście cios i nie chodzi tylko o zwierzęta futerkowe, ale przede wszystkim o psy na łańcuchach, bo rolnicy w odróżnieniu od mieszkańców miast traktują zwierzęta instrumentalnie – dodaje.

Wywiad z dr. Robertem Sobiechem >>>

Premier “rażąco naruszył prawo”, wydając decyzję o przeprowadzeniu wyborów 10 maja – orzekł Wojewódzki Sąd Administracyjny. To na tej podstawie zlecono Poczcie Polskiej przygotowania do wyborów i druk kart, które kosztowały 70 mln zł. – WSA zdruzgotał swoją opinią decyzję premiera. W warunkach demokratycznego państwa prawnego w tej sytuacji premier powinien podać się do dymisji – komentuje dla nas mec. Michał Wawrykiewicz z inicjatywy Wolne Sądy. – Oczekujemy niezwłocznej dymisji premiera – mówi Borys Budka, szef Platformy Obywatelskiej.

Więcej o tym, dlaczego dla dobra Polski Morawiecki powinien podać się do dymisji >>>

Na dziś oceniam, że będziemy mieć deficyt sektora finansów publicznych zbliżający się do 300 mld zł, a w przyszłym roku około 150 mld, czyli w dwa lata rząd zadłuży nas na 450 mld zł – to ponad 20 proc. PKB. I to nie będą wydatki rozwojowe, ale głównie na bieżącą konsumpcję. W obliczu kryzysu władze prowadzą chaotyczną, nieprzemyślaną politykę – ostrzegaliśmy przed tym – mówi prof. Dariusz Rosati, poseł Koalicji Obywatelskiej, ekonomista, były minister spraw zagranicznych, były członek Rady Polityki Pieniężnej, były eurodeputowany. – Polska pada ofiarą anachronicznej wizji świata pana Kaczyńskiego, który w ogóle nie rozumie, co się dzieje w Europie, ale też różnych dywersyjnych działań ministra sprawiedliwości Ziobry, który z pełną premedytacją pcha Polskę do konfrontacji z Unią na tle kulturowym czy wyimaginowanych zagrożeń, które płyną podobno z UE – dodaje.

Rozmowa z prof. Dariuszem Rosati >>>

Trybunał Stanu dla Morawieckiego za bezprawne zlecenie wyborów kopertowych

Taki wyrok wydał dzisiaj Wojewódzki Sąd Administracyjny w sprawie wyborów 10 maja. W praktyce uchyla on decyzję premiera o zorganizowaniu wyborów korespondencyjnych, które wprawdzie nigdy się nie odbyły, ale też nigdy nie zostały odwołane.

W uzasadnieniu padło stwierdzenie, że decyzja premiera o zleceniu Poczcie Polskiej przygotowania wyborów „rażąco narusza prawo i została wydana bezpodstawnie„. „Jedynym organem właściwym w sprawie przeprowadzenia wyborów 10 maja była Państwowa Komisja Wyborcza” – cytuje fragment wyroku TVN 24.

Sprawa organizacji wyborów trafiła do sądu na wniosek z 29 kwietnia Rzecznika Praw Obywatelskich, Adama Bodnara. Zwrócił on uwagę na rozporządzenie premiera, na której to podstawie Poczta Polska domagała się od samorządów spisów wyborców.

W normalnej sytuacji prawnej stanowiłoby podstawę do odpowiedzialności karnej Prezesa Rady Ministrów i wszystkich funkcjonariuszy publicznych, którym polecono działania na podstawie właśnie takiej decyzji” – skomentował wyrok dla TVN 24 Patryk Wachowiec z Forum Obywatelskiego Rozwoju: „sąd zwrócił uwagę na naruszenie zasady powszechności wyborów”.

Jacek Sasin, zajmujący się organizacją wyborów z ramienia rządu, do końca twierdził, że „wszystkie działania rządu związane z organizacją wyborów 10 maja były absolutnie prawidłowe, podjęte na mocy ustawy przyjętej przez niemal cały parlament„. Przypomnijmy, że na druk niepotrzebnych kart do głosowania państwo straciło prawie 70 mln złotych. Czy wyrok oznacza, że osoba, która taką decyzję podjęła, będzie teraz musiała oddać te pieniądze z własnej kieszeni? I czy człowiek, który podejmuje sprzeczne z prawem decyzje, powinien nadal sprawować funkcję premiera rządu?

Jeszcze dziś konferencję ws. wyroku zwołali liderzy Koalicji Obywatelskiej. Szef PO Borys Budka wezwał prezesa Rady Ministrów RP do szybkiej dymisji:

„Oczekujemy niezwłocznej dymisji Mateusza Morawieckiego. Premier ponosi polityczną i prawną odpowiedzialność za nielegalne działania organów państwowych, które wykonywały jego decyzje. Dymisja premiera to nie tylko kwestia honoru, ale również elementarnej przyzwoitości” – powiedział Budka.

Polityk zapowiedział również, że sprawa zostanie zgłoszona do prokuratury.

Wypowiedziała się też koleżanka Budki – Małgorzata Kidawa-Błońska, która uważa, że premier powinien ponieść konsekwencje błędnych decyzji. Polityczka dodała, że jej środowisko polityczne od początku konsekwentnie sprzeciwiało się zorganizowaniu w maju bieżącego roku „kopertowych” wyborów prezydenckich.

Politycy PiS są na razie powściągliwi w komentowaniu najnowszego wyroku WSA. Rzecznik rządu Piotr Müller stwierdził, że PiS jest „zszokowany” decyzją sadu, bo działania premiera były zgodne z prawem. Politycy znają prawo lepiej niż sądy…?

Dużo więcej i wg prawa o wyroku w sprawie wyborów kopertowych >>>

Duda kończy demokrację, zamordowana wolność

Andrzej Duda złożył przysięgę przed Zgromadzeniem Narodowym. Uroczystość rozpoczęła się o godz. 10.00. Za Marszałek Sejmu, Elżbietą Witek, prezydent powtarzał uroczyste słowa, w których przysięgał m.in., że dochowa wierności postanowieniom Konstytucji, a dobro Ojczyzny oraz pomyślność obywateli będą dla niego zawsze najwyższym nakazem. Przysięgę zakończył słowami: „tak mi dopomóż Bóg!”. Po uroczystości prezydent wygłosił orędzie.

Więcej o zaprzysiężeniu Dudy >>>

Andrzej Duda przed Zgromadzeniem Narodowym odmalował obraz Polski, która odcina się od europejskich wartości, buduje swoją tożsamość wokół religii katolickiej, a demokratyczne standardy mierzy wedle woli większości, a nie praw mniejszości. To będzie radykalna druga kadencja.

Analiza drugiej kadencji Dudy >>>

„Polacy mnie znają i wiedzą, jakie wyznaję wartości. Nie udawałem w kampanii wyborczej kogoś innego niż jestem. I zapewniam, że tak zostanie, bo konsekwentnie trwam przy moich ideałach” – mówił w Sejmie Andrzej Duda po zaprzysiężeniu na drugą kadencję.

Przemówienie Dudy po zaprzysiężeniu >>>

Jacek Kurski w wywiadzie w „Sieci” ukazuje nieznaną do tej pory twarz człowieka uduchowionego, rozmodlonego, rozkochanego w małżonce, Polsce, Panu Bogu i Panu Prezesie. I jeszcze w kimś, kogo kocha najbardziej – w Jacku Kurskim. Mieszanka Pudelka, Radia Maryja i „szarpania cuglami”, bo inaczej…

Dogłębna analiza osobowości Jacka Kurskiego >>>

Oprócz samych tych czynów, absurdu i bezprawia sytuacji przygnębia mnie obojętność: polityków opozycji, ludzi i mediów

Po pierwsze, wbrew nierozumnej definicji, zawartej w artykule 261 kodeksu karnego, pomnika znieważyć nie można, bo pomnik to kawałek kamienia, granitu, płyty, czy czego tam jeszcze – w każdym razie martwy przedmiot. Znieważyć można najwyżej człowieka, który pomnik ów uważa za coś ważnego z powodów sentymentalnych, ale i tu, umówmy się kara powinna być (jeśli w ogóle jakaś) to najwyżej symboliczna – w postaci małej grzywny albo prac społecznych. Chyba, że uległoby zniszczeniu cudze mienie – ale to już zupełnie inny temat i inny paragraf. Bo każdy człowiek jest ważniejszy niż pomnik.

Felieton Elizy Michalik >>>

Prezydent Duda nie pozwolił mi uczestniczyć w zaprzysiężeniu poprzez sposób pełnienia swojej misji w pierwszej kadencji. Tak jak dziś, tak i 5 lat temu używał słów, które są w rocie przysięgi: „uroczyście przysięgam, że dotrzymam wierności postanowieniom konstytucji”. Przyznam, że nie mógłbym zachować powagi, gdybym to usłyszał, bo dokładnie pamiętam, jak się z tą konstytucją obchodził w minionych 5 latach. Ta konstytucja jest po tych latach w wielu miejscach pominięta, poplamiona, sponiewierana. Widziałem, że wielu moim kolegom to nie przeszkadza. Mnie przeszkadza – mówi Leszek Miller, były premier, dziś eurodeputowany. I dodaje: – W Polsce gwałcenie dziecka przez duchownego jest mniejszą zbrodnią, niż zawieszenie tęczowej flagi na pomniku. Widać wyraźnie, że dziś policja i prokuratura mają wytyczne, jakie występki i przewinienia traktować z całą surowością, a jakie sobie odpuścić.

Rozmowa z Leszkiem Millerem >>>

Jeśli chce się wygrać wybory, to trzeba to robić w centrum, czyli wśród tych wyborców, którzy wahają się. Taki wyborca nie jest liberalny gospodarczo, nie chciałby ponownego podwyższenia wieku emerytalnego itd. Główny polityk opozycji, jakim staje się Trzaskowski, musi nie tylko słowami, ale i czynami próbować udowodnić, że jest rzeczywiście bardziej politykiem chadeckim, niż liberalnym, że patrzy na interesy różnych grup społecznych – mówi dr hab. Rafał Chwedoruk, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego. I dodaje: – Żadna mityczna opowieść o nowym 500 plus niczego nie zmieni.

Wywiad z dr. hab. Rafałem Chwedorukiem >>>

Na tych wyborach ostatecznie skończyła się demokratyczna polityka w Polsce – mówi Marcin Bosacki, senator Koalicji Obywatelskiej, b. rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych, w rozmowie z Cezarym Michalskim. – Uważam, że samobójcze jest mówienie, iż „teraz z PiS-em musimy postępować mniej wojowniczo, przestać ich krytykować, a przede wszystkim powinniśmy być na zaprzysiężeniu”. Uważam inaczej. Możemy wysłać skromną delegację, by pokazać, że chcemy żyć we wspólnym państwie. Ale jednocześnie musimy dać jasny sygnał: te wybory nie były uczciwe. PiS kradnie Polakom państwo – podkreśla.

Cezary Michalski rozmawia z Marcinem  Bosackim >>>

Przeprowadzono wybory w nieważnym terminie, według nieważnej ordynacji, w nieważny konstytucyjnie sposób, których ważność zatwierdziło ciało bezprawne, złożone z nie-sędziów, pod wodzą nie-prezes SN – pisze Krzysztof Łoziński.

Felieton Krzysztofa Łozińskiego >>>

Zaraza w czasie zarazy PiS – nowy rekord zakażeń

Niestety, dzisiaj przyszło nam odnotować kolejny z dziennych rekordów w liczbie dobowych zakażeń koronawirusem. Tym razem licznik Ministerstwa Zdrowia zatrzymał się na liczbie 680. Kiedy 1 sierpnia ten sam licznik zatrzymał się na wielkości 658 uznaliśmy, że sprawy przybrały bardzo niebezpieczny obrót. Będziemy obserwowali jakiego rodzaju komentarze pojawią się w ciągu najbliższych godzin.

Przypominamy, że wśród ekspertów wypowiadających się publicznie na temat rozwoju pandemii funkcjonuje teza, że jeśli dobowy wskaźnik zachorowań przekroczy 1000 osób to będzie oznaczało, że przegraliśmy walkę z wirusem. Nie wiemy zupełnie co ten termin będzie oznaczał w praktyce. Jeszcze kilka tygodni temu nie wyobrażaliśmy sobie, że w/w wielkości mogą osiągać poziom 500 a potem 600 osób zakażonych w ciągu doby w skali kraju.

Dzisiaj ten wskaźnik niebezpiecznie zbliża się po poziomu 700 osób. Olbrzymia część społeczeństwa uważa, że problem jest sztucznie rozdmuchiwany. Pomijam fatalne wypowiedzi prezydenta, premiera i różnego rodzaju urzędników, często zasiadających na ministerialnych stołkach, deprecjonujących zagrożenie i potrzebę stosowania odpowiednich rygorów.

Nie wiem co dzieje się w głowach osób, które wymieniłem powyżej. Nie chcę wierzyć, że te osoby z premedytacją działają na naszą szkodę. Szukam racjonalnego wytłumaczenia dla ich deklaracji i podejmowanych działań. Nie dostrzegam krzty odpowiedzialności za wypowiadane opinie czy deklaracje.

Cały czas brzmią mi w uszach, cytowane tu z pamięci, fragmenty zdań:  „nie musimy się już więcej bać koraonawirusa”, „latem wirus jest niegroźny”, „nie szczepię się bo nie”.

Cena odpowiedzialności za słowo spadła do poziomu zera.

Profesor Krzysztof Simon, ordynator oddziału zakaźnego szpitala we Wrocławiu dał się poznać szerokiej publiczności z początkiem pandemii. Media ogólnopolskie rozmawiały wtedy ze specjalistami od chorób zakaźnych a profesor od początku wyróżniał się niezależnymi sądami i tzw. „zdrowym rozsądkiem” choćby w ocenie działań przedstawicieli rządu.

Przywołany wyżej profesorski „zdrowy rozsądek” nie jest zarezerwowany tylko do oceny działań urzędników. Profesor stosuje go także w odniesieniu do oceny zachowań nas wszystkich. Korzystając z dobrodziejstwa urlopu lekarz wybrał się do Kołobrzegu. Widok jaki tam zastał i refleksje z nim związane wyrażają słowa wypowiedziane w wywiadzie dla „Gazety Wrocławskiej”: „To, co się tu dzieje, to dramat. Póki tak będzie, nigdy nie damy sobie rady z epidemią”.

W dalszym ciągu rozmowy ekspert pozwala sobie na kolejną refleksję:  W hotelach może jeszcze ludzie noszą maseczki, ale też nie wszyscy. Gdy sam zakładam maseczkę, większość turystów patrzy na mnie jak na dziwaka. Tu gdzie jestem, jakieś 40 procent gości to turyści z zagranicy. Oni to już w ogóle nie przestrzegają żadnych norm i zasad – czytamy na medonet.pl

Jeszcze jedno przypomnienie, nawet jeśli wydaje nam się, że teoretycznie o obowiązujących obostrzeniach wiemy wszystko. Jeśli więc nie ma fizycznej możliwości zachowania tzw.  „dystansu społecznego” – chodzi o sławetne 1,5 m – to nawet na otwartej przestrzeni jesteśmy zobligowani do stosowania maseczek. Stosowanie maseczek to zasłanianie nosa i ust.

Niestety z własnych obserwacji mogę wysnuć konkluzję następującą: prof. Simon swoje a my, jako naród, swoje.

Od 2015 roku kolejne instytucje były przejmowane przez władzę polityczną i teraz ta kula śniegowa jest już tak ogromna, że nikt nad tym nie ma kontroli, ale nie możemy zgodzić się jako obywatele, aby ta kula śniegowa zniosła wszystkie nasze prawa i wolności obywatelskie. Tak naprawdę zaczynamy żyć w pewnej iluzji, mamy Trybunał Konstytucyjny, który będzie niby orzekał o zgodności z konstytucją, mamy neo-KRS, która będzie rekomendowała sędziów, Sąd Najwyższy będzie niby orzekał o jakichś sprawach, mamy prezydenta, który też będzie niby podpisywał ustawy, które na końcu będą wchodziły w życie i nas obowiązywały. Tylko to wszystko jest na niby, żyjemy w iluzji prawnej – mówi dr Mikołaj Małecki z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego. I dodaje: – Co do wyborów prezydenckich, to być może w przyszłości znajdzie się taki marszałek Sejmu, który zarządzi wybory prezydenckie stwierdzając, że z dniem 6 sierpnia, po upływie kadencji Andrzeja Dudy, nie został ważnie wybrany prezydent. Niestety przyszłość jest tu niepewna, ponieważ przestało rządzić prawo, a zaczęła polityka.

Wywiad z dr. Mikołajem Małeckim >>>

PiS, partia gwałtu

Więcej o zdemaskowaniu antydemokratycznych dążeń PiS >>>

Wpis Adama Mazguły >>>

Kmicic z chesterfieldem

Kaczyński świadomie przekroczył Rubikon. Zdecydował się na autorytaryzm i całkowite zniszczenie „liberalnej Polski”. Nie tylko na poziomie politycznej reprezentacji, ale także bazy społecznej – pisze Cezary Michalski. Zawiedzeni ze wszystkich stron barykady zostali zagospodarowani przez Kaczyńskiego z jego koncepcją dorżnięcia watahy naprawdę. Spełnienia snu nieudaczników, że jeśli władza trafi w ręce człowieka niemającego żadnych ograniczeń w mobilizowaniu społecznego gniewu, to członkowie elit politycznych, biznesowych, sędziowskich, uniwersyteckich, zawodowych… będą wreszcie realnie tarzani w smole i pierzu, wsadzani do „aresztów wydobywczych”, upokarzani w prorządowych mediach.

Znakomity esej Cezarego Michalskiego >>>

Dziennikarzom „Gazety Wyborczej” udało się wejść w posiadanie „pakietów Sasina”. Poczta Polska zareagowała na to powiadomieniem policji o… kradzieży. Funkcjonariusze, jak podaje Poczta, prowadzą właśnie czynności w tej sprawie.

Działania policji zmierzają do wykrycia i ukarania „sprawców” przywłaszczenia. „Ustalono, że osoba niebędąca pracownikiem Poczty Polskiej S.A. dokonała w przebraniu pracownika nieuprawnionego wejścia na teren Centrum Logistycznego i dokonała kradzieży znajdujących się tam ruchomości” – poinformowała spółka.

Rzekomego „przywłaszczenia” dokonał jeden z dziennikarzy „Wyborczej”. Mężczyzna wszedł do magazynu…

View original post 638 słów więcej