Wiceprezes stowarzyszenia Polska 2050 Michał Kobosko udzielił wywiadu dziennikarzowi Łukaszowi Szpyrce z portalu Interia.pl. Panowie rozmawiali głównie na temat rozwoju ugrupowania należącego do Szymona Hołowni.
Kobosko przyznał, że obecnym celem Polski 2050 jest przejęcie posłów w Sejmie. „Chcemy zbudować koło parlamentarne, czyli mieć reprezentację co najmniej trojga posłów. Z jednej strony jest nasze zainteresowanie konkretnymi posłami, z drugiej to nami interesują się poszczególni parlamentarzyści. Wiemy, że takie sprawy nie dzieją się z dnia na dzień. To nie jest kwestia krótkich spotkań i szybkich decyzji, ale poważnych negocjacji – obie strony chcą dobrze poznać swoje cele” – wyznał.
Okazuje się, że posłowie zgłaszają się do ruchu Hołowni, ale jest też odwrotnie. Organizacja Polska 2050 zwraca się też do poszczególnych parlamentarzystów. „W niektórych przypadkach parlamentarzyści zgłaszają się do nas, w innych to my wyrażamy zainteresowanie i zapraszamy na rozmowę. Prowadzę takie rozmowy, ale na razie nie ma oficjalnej informacji, którą możemy przekazać” – wyjaśnił Kobosko.
Grupa posłów, z którymi toczą się negocjację, według Koboski, liczy już 10 osób. „Wielu posłów nie jest pewnych swojej sytuacji dzisiaj, a także przyszłości, np. czy znajdą się na listach wyborczych w kolejnych wyborach. Istotny jest tu przykład poseł Hanny Gill-Piątek, która podjęła pewne ryzyko odchodząc ze stabilnego klubu parlamentarnego i związała się z ugrupowaniem, które wciąż się tworzy. Zaryzykowała, ale na podstawie tych kilku tygodni wspólnych doświadczeń mogę z całym przekonaniem powiedzieć, że i ona i my nie żałujemy tej decyzji” – przyznał. Dodał też, że Polska 2050 rozmawia bardziej z posłami „z prawa” niż „z lewa”.
Polska 2050 ma w Sejmie dopiero jedną posłankę – Hannę Gill-Piątek, która odeszła z klubu parlamentarnego Lewicy. Najprawdopodobniej w najbliższym czasie dołączą do niej inni politycy zasiadający już w łamach Sejmu Rzeczpospolitej.
Najbardziej uciążliwe są nieustanne pretensje opozycji oraz półprawdy i fałsze rozpowszechniane przez polskojęzyczne media zachodnie.
Jest dobrze. W mediach mnożą się tytuły w rodzaju: „Polska podziwiana za przykładną walkę z koronawirusem”, a decyzje polskiego rządu podczas pandemii „są podawane jako idealny przykład mądrej reakcji na zagrożenie.” Jest dobrze, bo „kraje, które odniosły największy sukces w radzeniu sobie z kryzysem zdrowotnym, są również w najlepszej sytuacji, aby ponownie uruchomić gospodarki”. Jest dobrze, bo „polskie reformy ostatnich lat zaczynają przynosić korzyści” i coraz więcej obywateli dostrzega, że „budujemy państwo dobrobytu w oparciu o wartości polskie i europejskie”. Jest więc dobrze, ale mogło być świetnie, gdyby nie przeszkadzała nam „opozycja wspierana przez zagranicznych neomarksistów” z Unii i przez krajowych oszołomów zatruwających umysły wrogą ideologią.
(…)
Wszystkie cytaty pochodzą z publicznych wypowiedzi najważniejszych prominentów koalicji rządzącej oraz z rządowych mediów. Dowodzą one, że Prawo i Sprawiedliwość to nie jest już partia polityczna. To stan umysłu.
Zapowiedziano powstanie „instytutu” monitorującego praworządność w krajach praworządnych. Tworzyć go mają Kaczyński z Orbánem. To coś, jakby Zenek Martyniuk miał oceniać sztukę Marii Callas.