Republika Banasiowa ma się dobrze

Socjolog, prof. Mariusz Jędrzejko postawił intrygującą tezę na temat pancernego Mariana. Wynika z niej, że pan Banaś za skarby świata do dymisji się nie poda, bo jest facetem honorowym, ukształtowanym przez treningi sztuki walki. Jest mistrzem w tej dziedzinie i „ma zupełnie inną osobowość niż 99,99 proc. z nas”.

„Składa się na to odmienna, mało powszechna konstrukcja psychofizyczna, pozbawiona strachu i nieprzewidywalności. Z pewnością to co się dzieje jest głęboko przez niego przeżywane, ale jego reakcje behawioralne i psychiczne są odmienne od tych jakie cechują na ogół miękkich i chybotliwych polityków” – powiedział profesor w rozmowie z „Rzeczpospolitą”.

Zapewniał, że szef NIK jest człowiekiem silnego hartu ducha, o czym dobrze wiedzą ci wszyscy którzy widzieli go na macie. Facet walczy do końca, „po prostu opanował jutsu, czyli sztukę, umiejętność walki. To jest natura judoków, karateków, zapaśników, kendoków. Sam byłem kendoką, rozumiem więc co się dzieje w jego umyśle i duszy. Jeśli ktoś tego nie docenia, popełnia wielki błąd” – dodał ekspert.

Tłumaczył bowiem, że do zdobycia czarnego pasa w karate potrzeba konsekwencji, cierpliwości i lat starań, a tych cech w polskiej polityce nie ma. „Jeśli prezes NIK pokazuje się w karatedze, to po prostu mówi: mam silną atama i seiken, czyli głowę i pięść. To jest człowiek przenikliwie walczący” – tłumaczy dalej. Dodaje też, że Marian Banaś ma specyficzne poczucie honoru, a podważanie tej cechy najbardziej go dotknęło. „To wojownik, który wie, że niektóre ruchy robi się na Ippon kumite, a inne na Gohon kumite, czyli pięć kroków. To aż niezrozumiałe, że ci którzy go wyznaczyli na tą ważną funkcję państwową, tego nie rozumieją. Honor obywatelski jest ważny i pożądany, ale to coś innego niż honor wojownika-karateki, bo za nim kryje się DO, czyli droga” – podsumował Jędrzejko.

Są tacy do których ta argumentacja nawet trafia: „ Brawo Banaś ( ani kroku w tył ) – PiS przez sześć lat może ci tylko torbę pobujać – NIC nie może ci zrobić”. – pisze z satysfakcją internauta

Kmicic z chesterfieldem

Konrad Szymański sugerował, że ministrowie państw UE dali się przekonać polskiemu rządowi ws. praworządności. Ale OKO.press dotarło do zapisów z wtorkowego posiedzenia Rady ds. Ogólnych. Mówiono na nim o wyrokach TSUE, Izbie Dyscyplinarnej w SN i postępowaniach dyscyplinarnych wobec sędziów. Rząd utrzymywał, że dyscyplinarki są prowadzone bez jego ingerencji

Minister ds. europejskich Konrad Szymański, podsumowując dyskusję ministrów państw UE o praworządności w Polsce na Radzie ds. Ogólnych 10 grudnia 2019, podkreślał, że po prezentacji Komisji Europejskiej i polskiego rządu, delegaci nie zadali dodatkowych pytań. Niektóre media, w tym portal Niezalezna.pl, odczytały to jako dowód na rzekome znudzenie się w Brukseli sytuacją sędziów w Polsce. Nic bardziej mylnego.

Szymański powiedział po posiedzeniu Rady:

„Myślę, że Komisja Europejska podchodzi do sprawy w sposób rzeczowy i konstruktywny. Mam nadzieję, że to się utrzyma”.

Jak dokładnie miało to wyglądać wg ministra?

„Państwa członkowskie przynajmniej na tym etapie uznały, że nie ma powodów…

View original post 2 347 słów więcej

 

Dodaj komentarz