Rząd wyleczy się sam, a wy obywatele zdychajcie

Poseł Sławomir Nitras na temat dostępności testów dotyczących koronawirusa.

Światowa Organizacja Zdrowia apeluje o przeprowadzanie jak największej liczby testów na obecność wirusa.

Mamy prostą wiadomość dla wszystkich krajów: test, test, test. Przetestuj każdego podejrzanego. Jeśli wynik testu jest pozytywny, odizoluj go i dowiedz się, z kim była osoba w bliskim kontakcie do 2 dni przed wystąpieniem objawów, i przetestuj również tych ludzi – apeluje WHO.

Na temat testów głos zabrał minister zdrowia Łukasz Szumowski:

– Te testy są sensowne tylko po siedmiu dniach od kontaktu. Jeśli ktoś jest badany po trzech dniach, to mogą być one niemiarodajne. (…) Przeprowadzamy 1,5 tys. testów dziennie. Razem mamy ich wykonanych łącznie ok. 10 tys – mówił Szumowski na antenie Polskiego Radia.

Krytycznie ilość przeprowadzanych testów ocenia ekonomistka Alicja Defretyka:

– Na 112 osób z rządu – 2 są zarażone COVID19, czyli 1,8%. Osoby z rządu i centralnej administracji mają robione testy. W Polsce – ponad 38 mln osób – jest już potwierdzonych 378 przypadków zarażenia. Strach pomyśleć ile osób może być już zarażonych, gdyby robiono więcej testów.

Poseł Sławomir Nitras krytykuje ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego. Zdaniem Nitrasa nie jest możliwe, żeby obecna liczba zarażonych Polaków koronawirusem była taka, jak podaje Ministerstwo Zdrowia – skoro w samym rządzie stwierdzono już 2 przypadki choroby.

– Mamy wierzyć, że polscy ministrowie chorują na koronawirusa statystycznie 2000 razy częściej niż przeciętny Polak. A 1000 razy częściej niż przeciętny Polak chorują ich doradcy. Minister Szumowski konsekwentnie od początku odmawia Polakom powszechnych testów, które są wprowadzane na świecie. Ministrowie i ich doradcy są badani, ale już lekarze i pielęgniarki w szpitalach nie!

W Niemczech jest oficjalnie ponad 15000 tysięcy chorych, a w Polsce 350. Skąd ta różnica? W Polsce bada się rząd a w Niemczech wszystkich potrzebujących – komenntuje poseł Sławomir Nitras.

Rządzący politycy PiS wprowadzili stan epidemii na terenie całego kraju.

Od dzisiaj na terenie Polski obowiązuje stan epidemii. Wszystko w kontekście walki z pandemią koronawirusa.

Wypowiedzi Morawieckiego:

Szkoła. Podjęliśmy decyzję o dalszym wstrzymaniu lekcji do świąt Wielkiej Nocy. To trudna decyzja, ale ważna, żeby nie doszło do dalszego rozprzestrzeniania koronawirusa. Dziękuję nauczycielom, dzieciom, rodzicom, młodzieży, którzy uczestniczycie w zdalnych lekcjach. Dzisiaj to ponad 90 procent. To bardzo ważne, żeby tego czasu nie zmarnować. To nie czas dodatkowych wakacji tylko wyciszenia narodowego”.

Granice. Tydzień temu ogłosiliśmy decyzję o zamknięciu granic. To była bardzo słuszna decyzja. Wiele krajów idzie w nasze ślady. Staramy się wciąż redukować korki na granicy i zmniejszać uciążliwość przyjazdu do Polski”.

Kwarantanna. Wprowadzamy podwyższone kary z 5000 zł na 30000 zł i mechanizmy sprawdzenia tego, czy dany człowiek przebywa dalej w domu pod adresem, który zadeklarował. To bardzo ważne, bo ceną za złamanie kwarantanny może być czyjeś zdrowie lub życie”.

Minister Zdrowia Łukasz Szumowski tłumaczył, co niesie wprowadzenie stanu epidemii.

Stosując ustawę o chorobach zakaźnych wojewodowie, na terenie swoich województw, mogą wyznaczyć rolę personelu medycznego i innych osób do zwalczania epidemii – mówił Szumowski.

Ministerstwo Zdrowia ma teraz możliwość wprowadzenia; ograniczeń w poruszaniu się, zamykania wyznaczonych zakładów pracy, wprowadzenia obowiązkowych procedur sanitarnych, obowiązku szczepień, a także nakaz udostępniania nieruchomości i pojazdów służbom zwalczającym epidemię.

Morawiecki ogłosił także że termin majowych wyborów prezydenckich nie jest zagrożony.

Do konferencji rządzących odnoszą się publicyści.

– Do Wielkanocy szkoły zamknięte. Stan epidemii i zaostrzenie kar za łamanie kwarantanny przez zakazanych. Nic o obowiązkowej kwarantannie dla wszystkich, pod groźbą kary, o dostępności testów, obowiązkowym noszeniu maseczek oraz wyposażeniu w nie Polaków. Nic o przełożeniu wyborów. Zadziwiające, że minister zdrowia wspiera się przypadkami państw, które są słabo wyposażone w testy na koronawirusa i gdzie umieralność jest wyższa, żeby usprawiedliwić brak szerokiej dostępności testów w Polsce. I wciąż brak konkretów ws. zwiększenia liczby i dostępności testów. Minister Szumowski mówi, że nie można określić, kiedy epidemia skończy się w Polsce i jak długo potrwa zagrożenie. Po czym PMM pytany o wybory w świetle stanu epidemii mówi, że termin wyborów 10 maja nie jest zagrożony, a minister Szumowski milczy. To jest wciąż nieprawdopodobne! – komentuje dziennikarz Jacek Nizinkiewicz„Rzeczpospolita”.

Dodaj komentarz