Kaczyńskiemu pasuje rozbita opozycja

Przed wejściem mierzenie temperatury, w środku posłowie w maseczkach rozrzuceni w kilku salach: w historii Polski parlament jeszcze tak nie obradował. A to nie koniec precedensów: Sejm przegłosował zmiany w regulaminie i następne posiedzenie dotyczące tzw. tarczy antykryzysowej odbędzie się zdalnie, przez internet.

Więcej o tym posiedzeniu Sejmu >>>

– Skoro sytuacja jest nadzwyczajna i w parlamencie mamy stosować nadzwyczajne procedury, to musi zostać ogłoszony stan nadzwyczajny – stwierdził Robert Kropiwnicki. Poseł Platformy Obywatelskiej udzielił wywiadu dziennikarce Gazety Wyborczej Dominice Wielowieyskiej. Stwierdził w nim, że stan nadzwyczajny jest faktem, który nie został celowo uznany urzędowo przez rząd. Rozmowa odbyła się w związku z dzisiejszymi obradami Sejmu, których tryb wywołał kontrowersje w obrębie opozycji.

Koalicja Obywatelska, która przez całą poprzednią kadencję broniła prawa, sprzeciwiła się zdalnemu trybowi głosowania w parlamencie. Byłoby to bowiem postępowanie “bez żadnego trybu”, nie przewidziane w regulaminie Sejmu. Za wystąpienie bez podstawy prawnej w Sejmie karę zapłacił nawet Jarosław Kaczyński, kiedy nie wytrzymał emocjonalnie i wbiegł na mównicę po przemówieniu posła opozycji w 2017 roku. Nic dziwnego, że Kropiwnicki utrzymuje legalistyczne podejście do pracy parlamentu. – Ze względu na szacunek dla prawa i by uchronić kraj przed chaosem. Zgodnie z prawem zdalne głosowanie będzie możliwe dopiero wtedy, gdy Sejm zmieni swój regulamin. I musi się to stać w obecności posłów w Sejmie.

Zdalnie głosuje już Parlament Europejski. Tam jednak wszystko odbyło się legalnie, uprawniony organ zmienił regulamin obrad i europosłowie głosują za pomocą systemu informatycznego. W Polsce PSL, Lewica i PiS chciały także zdalnego głosowania, ale bez jakichkolwiek zmian prawnych. Partie miały się umówić co do ustroju parlamentu dosłownie poza prawem. Sprzeciwiły się temu Koalicja Obywatelska i Konfederacja. Sytuację wykorzystał PSL, który zaatakował z tego powodu kandydatkę KO w wyborach prezydenckich Małgorzatę Kidawę-Błońską.

– Tak, ale zależy nam na tym, aby głosowanie zdalne było możliwe tylko w przypadku wprowadzenia stanu nadzwyczajnego. Bo nie może być tak, że parlament pracuje w tak szczególnym trybie tylko dlatego, że tak uważa minister zdrowia, który ogłasza stan epidemii. Skoro sytuacja jest nadzwyczajna, to musi być stan nadzwyczajny, aby stosować nadzwyczajne procedury w parlamencie. Jeżeli zgodzimy się, żeby zdalnie pracować przy każdej okazji, to może być to nadużywane przez partię rządzącą – zadeklarował Kropiwnicki.

Stanowisko to wydaje się być logiczne. Skoro w państwie ogłoszono kwarantannę, przymusowe pod groźbą kary administracyjnej pozostawanie w domu, ograniczono handel, usługi, szkolnictwo, to z pewnością nie jest to zwykła sytuacja dla kraju. To stan wyjątkowy, który nie został urzędowo uznany przez władzę.

Kmicic z chesterfieldem

O władzy PiS można tylko źle. Takich pokraków przy korycie nie mieliśmy nigdy w historii (ani w czasie Targowicy, ani w Sanacji tuż przed 39. rokiem).

Symbolem tego jest Jarosław Kaczyński. Czy można wyobrazić sobie lidera bardziej zdeformowanego – fizycznie i intelektualnie?

Albo inaczej: czym różni się Kaczyński od Kononowicza? Kononowicz przynajmniej nie pluł na Polki i Polaków „mordami zdradzieckimi”, tylko chciał, żeby „niczego nie było”.

Katastrofa smoleńska jest dziełem jego brata Lecha. W czas zarazy virusa corona Jarosław pilotuje nas do ogólnopolskiej katastrofy smoleńskiej.

Dane na temat zakażeń koronawirusem są nieprawdziwe, bo nie przeprowadza się za dużo testów, a także nie ma badań post mortem na okoliczność virusa corona.

Przebywający w kwarantannie nie są zaliczani do zakażonych i ofiar. O tym opowiadają lekarze.

Wojewódzcy konsultanci medyczni mają zakaz wypowiadania się na temat koronawirusa wydany przez ministra Szumowskiego, to ten gość, który przysięgał na tablice Mojżesza.

Rozumiecie? Wierzący w niebyt…

View original post 592 słowa więcej

 

Dodaj komentarz