Ziobro walczy o przywództwo na prawicy

Jeszcze nie tak dawno wydawało się, że Ziobro wróci do PiS. Zostanie wiceprezesem partii, a potem, wsparty przez swoich ludzi, przejmie stanowisko prezesa po Jarosławie Kaczyńskim. Dzisiaj sytuacja zmieniła się diametralnie.

Na nic zdały się jego potajemne spotkania m. in. z Beatą Szydło i Ryszardem Terleckim. Wsparcie wielu członków PiS dla twardej narracji Ziobry, próby podkopania zaufania prezesa do Morawieckiego, w co zaangażowana została nawet telewizja Publiczna. Minister Sprawiedliwości przegrał walkę o wpływy z premierem Morawieckim, podejrzewa, że zabraknie dla niego miejsc na listach PiS w kolejnych wyborach parlamentarnych i postanowił pójść własną drogą.

Teraz usiłuje on zbudować swój własny elektorat, na tyle silny, by samodzielnie wygrać kolejne wybory. Stąd podważenie sukcesu premiera w Brukseli, bo co to za sukces, gdy i tak pieniądze z UE będą zależne od stanu praworządności w Polsce. Stąd też żądanie odejścia od Konwencji Stambulskiej czy ostry atak na środowisko LGBT.

W swojej walce o przyszłe mandaty, Ziobro może liczyć na Tadeusza Rydzyka, który na pewno nie zapomni, ile kasy spływa do jego kieszeni z Funduszu Sprawiedliwości i Lasów Państwowych podlegających człowiekowi Ziobry.

Mówi się, że minister sprawiedliwości i prokurator generalny w jednym, zaostrza swoją retorykę z jednego powodu. Chce przejąć elektorat Konfederacji lub w najgorszym wypadku, dogadać się z nią i stworzyć koalicję. Szanse na to wydają się nikłe, bo jak twierdzi jeden z członków Rady Liderów Konfederacji, „Tylko my jesteśmy ideową prawicą. Nie mamy z Solidarną Polską niemal nic wspólnego. Wprawdzie popieraliśmy wniosek o wypowiedzenie Konwencji Stambulskiej, ale nawet to skończyło się skierowaniem sprawy do „zamrażarki”.

Walce Ziobry o władzę z dużym zainteresowaniem przyglądają się członkowie Porozumienia. Narastające napięcie między PiS a Solidarną Polską jest im bardzo na rękę, bo „dzięki ich zaciekłości zajęli nasze miejsce – frakcji, która stwarza problemy, jak mówiono o nas po zablokowaniu majowego terminu wyborów. Dodatkowo mamy taktyczny sojusz w sprawie nowej umowy koalicyjnej, gdzie Ziobro twardo stawia warunek dwóch ministerstw dla partii koalicyjnych wobec PiS”.

Ziobro zdaje sobie sprawę, że dla niego, już niedługo 50-latka to ostatni dzwonek, by zerwać z wizerunkiem polityka młodego i na dorobku. Chce wreszcie uwieńczyć swoją karierę władzą, ale czy mu się to uda, czas pokaże. Jedno jest pewne, ja za niego, podobnie jak za całą dzisiejszą prawicę, kciuków trzymać nie będę.

Więcej o Ziobrze grającym o przywództwo na prawicy >>>

Kmicic z chesterfieldem

Świetny tekst Cezarego Michalskiego o narastającym populizmie w Polsce, za który winę ponoszą elity polityczne, ale nie tylko.

Otóż politycy opozycji, albo wezmą się w garść i przystąpią do pozytywistycznej pracy ze społeczeństwem, szczególnie zwrócą uwagę na edukację, która w kraju jest w stanie opłakanym, albo szybko Polska straci sterowność i wpadnie we wrogie łapy.

Dla nas jest jedno główne  zagrożenie: Wschód, stamtąd przyjdzie niewola. I nie od tych, którzy tam także wyłamują się z zagrożenia wolności, ale od satrapów, mających w dupie swoje społeczeństwa, którzy za pomocą powoływania wrogów manipulują ciemnymi masami.

W kraju ciemnotę należy odciemnić. Jak? Otwartością, nieustannym dialogiem i wspomnianą edukację.

Bo jak nie, to czarno to widzę.

Po Kaczyńskim mogą przyjść bardziej autentyczni populistyczni liderzy z blokowisk. A zabawa eleganckiego milionera Morawieckiego czy obłego Dudy w przaśną kibolską godność na pewno im się nie spodoba, bo oni pierwsi zauważą jej fałsz. Właściwie pierwsi padną ofiarą tego fałszu – pisze Cezary Michalski. Tryumf…

View original post 367 słów więcej

 

Dodaj komentarz