Morawieckiego czeka Trybunał Stanu

W Warszawie zapadł wyrok w sprawie udziału premiera Morawieckiego w organizacji wyborów kopertowych. Teraz udało się dziennikarzom „Wyborczej” dotrzeć do jego uzasadnienia. Warto się z nim zapoznać.

Sąd nie miał żadnych wątpliwości, że Morawiecki złamał Konstytucję, przygotowując wybory „Prezydenta Rzeczypospolitej wyłącznie korespondencyjnie, a więc w sposób, który nie gwarantował wyborcom wyborów równych, bezpośrednich i w głosowaniu tajnym, i sprzeczny był z obowiązującym prawem”, co jest niezgodne z art. 127 ust. 1 ustawy zasadniczej.

Jednocześnie podkreślił, że „taki sposób wyboru Prezydenta nie może być w żaden sposób ograniczony jakimkolwiek aktem administracyjnym. Tym samym niedopuszczalne prawnie jest jakiekolwiek działanie władzy wykonawczej, które może obiektywnie powodować choćby wątpliwości co do tego, czy działanie takie nie naruszy powszechności wyborów, ich równości i bezpośredniości oraz tajności”.

Morawiecki powierzając Poczcie Polskiej organizację tychże wyborów rażąco naruszył prawo, „dlatego, że przepisy rangi konstytucyjnej wprost określają Rzeczpospolitą Polską jako państwo prawa i nakazują jego organom działanie zgodne z prawem”. Naruszone zostały też przepisy Kodeksu Wyborczego, bowiem decyzje, jakie wydał premier, leżą w gestii tylko i wyłącznie Państwowej Komisji Wyborczej i Krajowego Biura Wyborczego i do dnia podjęcia zaskarżonych decyzji nie wydano żadnego przepisu, który odebrałby uprawnienia PKW.

WSA mówi stanowczo, że „powołane w zaskarżonej decyzji przepisy, mające zdaniem organu stanowić podstawę prawną treści wydawanego polecenia, nie pozwalały Prezesowi Rady Ministrów na takie działanie, które w rzeczywistości stanowiło niedopuszczalną prawnie zmianę ustawy – Kodeks wyborczy”.

Kancelaria Premiera ma jednak swoje zdanie w tej sprawie. Morawiecki wcale niczego nie zalecał, on był tylko zapobiegliwy, a jego decyzje miały charakter „planistyczny, przygotowawczy i całkowicie niezależny od wynikającego z przepisów powszechnie obowiązujących procesu wyborczego”.

Oczywiście więc nie zgadza się z wyrokiem WSA, składa apelację i będzie jak lew bronić honoru swego premiera, który w każdym innym państwie za taką wpadkę powinien już zniknąć w niebycie politycznym. W każdym tylko nie w naszym, bo takie to właśnie mamy państwo prawa…

Jeśli liczycie Państwo, że dzisiaj tematem mojego felietonu będzie rekonstrukcja rządu, to bardzo się mylicie. Zapewne postępuję nieprofesjonalnie, ale wszystko we mnie mówi, że nie ma sensu tego ruszać, bo co właściwie te zmiany dla nas, obywateli, znaczą? Nic! JEDNO WIELKIE NIC!

Co mnie tak naprawdę obchodzi, że będzie mniej ministerstw, że nastąpiły jakieś tam przesunięcia personalne i pojawiły się nowe twarze, a wicepremierem został Jarosław Kaczyński. Phi! I co z tego? Nagle objawi się nam jakiś profesjonalizm, a kompetencje panów ministrów obalą nas na kolana? Jasne! Już to widzę!

Felieton Tamary Olszewskiej >>>

Drodzy nauczyciele.

Nie wszyscy oczywiście, ale gros. Oburzeni zwłaszcza wyborem Czarnka na ministra. Pozwalam sobie na ten ton przygany bo i ja BYŁAM nauczycielką, na szczęście w czasach gdy tematu nie było, szkoła była świecka. (Wiecie? BYŁA ŚWIECKA i świat był lepszy).

Pałacie oburzeniem, że taki cham i homofob będzie teraz Waszym przełożonym? A gdzie byliście, gdy tacy jak ja grzmieli przeciw religii w szkołach, wieszaniu krzyży w każdym pomieszczeniu, portretów JPII i mszy podczas wielu uroczystości, a już na początku i na zakończeniu roku obligatoryjnie? Ponad połowa z Was milczała. Gdzie gremialne poparcie dla pani Grażyny Juszczyk, która zdjęła krzyż w szkole? Mieliście i Wy podobną odwagę?

Małgorzata Kalicińska pisze do nauczycieli w związku z wyborem ciemniaka Czarnka na ministra edukacji >>>

Dodaj komentarz