PiS na ławie oskarżonych

Oskarżam: Jarosława Aleksandra Kaczyńskiego, urodzonego 18 czerwca 1949 r. w Warszawie, o to, że kierując wykonaniem czynów zabronionych przez inne osoby, w szczególności pełniące funkcje prezydenta RP, premiera, ministrów, prezesa Trybunału Konstytucyjnego oraz posłów i senatorów wybranych z list partii pod nazwą „Prawo i Sprawiedliwość”, dopuścił się sprawstwa kierowniczego nakierunkowanego na zmianę ustroju konstytucyjnego RP przez obalenie zasad demokratycznego państwa prawnego (art. 2 Konstytucji RP) oraz podziału i równoważenia się władz (art. 10 ust. 1 Konstytucji RP), skupiając całą władzę publiczną w swoich rękach, a zatem sprawstwa kierowniczego dotyczącego zbrodni zamachu stanu, o której mowa w art. 127 kodeksu karnego; ponadto o publiczne znieważenie grupy ludzi przez ogłoszenie, że potencjalni imigranci są nosicielami groźnych zarazków, czym popełnił przestępstwo z art. 257 kk (publiczne znieważenie grupy ludzi).Wobec wszystkich tych osób domagam się sprawiedliwej kary zgodnej z obowiązującym prawem, choć w przypadku Julii Marii Przyłębskiej będę wnioskował o nadzwyczajne złagodzenie kary ze względu na uprawdopodobnione niskie rozpoznanie znaczenia i szkodliwości popełnionych przez siebie czynów.

Pełne oskarżenie PiS przez prof. Wojciecha Sadurskiego >>>

Wychodzenie z „pisizmu” będzie moim zdaniem dużo trudniejsze, niż wychodzenie z „trumpizmu” przez Stany Zjednoczone, bo tam ten nieobliczalny szaleniec jednak nie przejął wpływu na całą rzeczywistość, łącznie ze spółką paliwową przejmującą media, jak to ma miejsce w Polsce – mówi Krzysztof Luft, b. członek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. – Media publiczne w Polsce zostały doprowadzone do kompletnej katastrofy i ruiny wszystkiego, co można kojarzyć z ich misją. Obawiam się, że trzeba je będzie zlikwidować i tworzyć od nowa, powołać nowe instytucje – dodaje.

Rozmowa z Krzysztofem Luftem >>>

Na Kapitolu, świętym miejscu Ameryki pojawiły się postaci z gier komputerowych i zrobiły demolkę. Zaraz też zaczęto ubolewać nad podeptaniem amerykańskiej demokracji, która stanowi wzór dla świata.

Żółtowłosy i pomarańczowy Trump też jest jej przedstawicielem, OK? Najpierw nawoływał zwolenników do walki. Teraz twierdzi, że ci co wtargnęli to Nie – Amerykanie.

Wzór demokracji? Otóż nie.

Demokracja amerykańska długo opierała się na czarnym niewolnictwie. Jeszcze w latach 50 tych, ciemnoskóra, wspaniała pieśniarka Billie Holiday nie mogła wystąpić w nowojorskiej operze. Mówiąc o demokracji tamtych nieodległych przecież historycznie czasów, mówimy o prawach białych mężczyzn, którzy mogli liczyć na sprawiedliwy wyrok. Czarny lud wieszano na drzewach bez sądu. Prawo stanowił lincz. O takim drzewie śpiewała Billie. To czarno białe pęknięcie pokutuje do dziś.

Felieton Krystyny Kofty >>>

Rząd może serwować jeszcze kilka takich przeciwbólowych pigułek jak „celebryci dorwali się do szczepionek”, ale za chwilę okazuje się, że były minister Piecha poleciał na Kubę pogłębiać przyjaźń i sprawdzać, jak świetne są hotele, a pani Emilewicz slalomem omija rządowe obostrzenia – mówi dr Mirosław Oczkoś, ekspert od marketingu politycznego. I dodaje: – Widać, że kończy się repertuar zagrań, co pokazuje fakt, że rząd zaczyna wprowadzać repertuar ustaw represyjnych. Wszyscy się skoncentrowali na ustawie mandatowej, a pan Ziobro z kolegami chce wprowadzić poprawkę, że sądami będzie mógł zarządzać ktoś bez wyższego wykształcenia i karany. To jest już science fiction. 

Rozmowa z dr. Mirosławem Oczkosiem >>>

 

Dodaj komentarz